MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Lekarze nie chcą pracować w szpitalu przez dyrektora?[FOTO]

Redakcja
Wieluński szpital boryka się z problemami kadrowymi. Na ostatniej sesji rady powiatu jej przewodniczący mocno zasugerował, że winę za taki stan rzeczy może częściowo ponosić dyrektor szpitala, z którym kadra nie chce współpracować.

Braki kadrowe w wieluńskim szpitalu powodują też, że lekarze mają podwójne dyżury. Co więcej, jak informował na ostatniej sesji rady powiatu wiceprzewodniczący Grzegorz Jankowski, w okresie świątecznym doszło nawet do sytuacji, że jeden z lekarzy pełnił dyżur jednocześnie na trzech oddziałach, co jest niezgodne z prawem. Za świąteczne dyżury lekarz miał otrzymać aż 15 tys. zł. wynagrodzenia. Kwoty tej nie potwierdził dyrektor szpitala Janusz Atłachowicz, jednocześnie nie zaprzeczył też, że może chodzić o talk duże pieniądze.

To nie koniec problemów kadrowych, bowiem dwóch kolejnych lekarzy złożyło wypowiedzenia. Jeden z nich, jak mówi dyrektor SP ZOZ w Wieluniu, jest skłonny zostać w szpitalu.
- Są dwa wypowiedzenie z czego w jednym jest wskazane, że ta osoba jest otwarta na rozmowy, dalej chce tu pracować. Czytaj: daj mi podwyżkę – tłumaczy Janusz Atłachowicz.

Remedium na problemy kadrowe miało być sprowadzenie do wieluńskiego szpitala byłego dyrektora szpitala w Pajęcznie Adama Stachery. Kiedy Stachera przegrał konkurs na dyrektora pajęczańskiej lecznicy w ramach protestu przeciwko decyzji komisji konkursowej wypowiedzenia złożyli wszyscy etatowi interniści placówki. Pojawiła się więc szansa, że lekarze przejdą do szpitala w Wieluniu wraz z dyrektorem Stacherą. Na razie jednak do tego nie doszło.

Jak wyjaśnia Janusz Atłachowicz, głównie dlatego, że lekarzy z Pajęczna obowiązuje okres wypowiedzenia. Dyrektor szpitala zapowiada jednak, że jest duża szansa na to, że w Wieluniu pojawią się owi medycy z Pajęczna, dzięki czemu uda się ponownie otworzyć zamknięta wcześniej poradnię kardiologiczną oraz utworzyć nowy oddział.
-Jest deklaracja ekipy, która jest nam niezbędna do projektu dotyczącego uruchomienia oddziału kardiologii inwazyjnej. Tam będzie potrzeba pięciu lekarzy i ta deklaracja jest podtrzymana – mówił Janusz Atłachowicz. Przewodniczący rady powiatu Krzysztof Owczarek podziękował dyrektorowi za starania o odtworzenie poradni kardiologicznej.

W trakcie dyskusji zaznaczył jednak, że nie chce, by dyrektor komentował sprawę.
-Pan sobie pozwala na komentarz a mnie pan go zabrania – skomentował Atłachowicz, na co Krzysztof Owczarek odpowiedział, że jako przewodniczący rady ma takie prawo. Wypowiedź Owczarka spotkała się z ripostą dyrektora szpitala, który stwierdził, że wcale nie musi przychodzić na sesje rady powiatu, co zaogniło sytuację.

-Pan będzie dostawał zaproszenia na radę powiatu. Czy pan przyjdzie czy nie, to już jest pańska sprawa. Zaproszenie dostał pan od pana starosty, to proszę sobie z panem starostą ustalić kiedy pan go będzie słuchał a kiedy nie – instruował dyrektora Owczarek. Sytuację uspokoić próbował starosta wieluński Marek Kieler jednak bezskutecznie.

-Bardzo dobrze, że tak się stało – mówił Krzysztof Owczarek - bo państwo widzicie jaka jest prawdopodobnie przyczyna, że lekarze nie pracują w tym szpitalu. Zachowania dyrektora, jako jednej z przyczyn kryzysu kadrowego w SP ZOZ w Wieluniu upatruje nie tylko przewodniczący rady.

- Odnosząc się do tej sytuacji pozwolę sobie nie skomentować tego, bo nie wszyscy chcieliby usłyszeć to, co mi się nasunęło – mówił radny Sebastian Jasiński, który prywatnie jest ratownikiem medycznym.

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielun.naszemiasto.pl Nasze Miasto