Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kto zawinił wypadkowi w gm. Burzenin? Bliscy ciężko rannego mówią o zaniechaniu i zmowie milczenia

Paweł Gołąb
Fot. archiwum prywatne
Czy policja zignorowała ważne informacje o okolicznościach wypadku, którego ofiara walczy o życie, a wokół sprawy zapadła zmowa milczenia i w efekcie ewentualnemu sprawcy wina może ujść na sucho? Takie obawy ma rodzina mężczyzny poszkodowanego w zdarzeniu, które miało niedawno miejsce w powiecie sieradzkim. Wywołani do tablicy funkcjonariusze zapewniają, że nie ma mowy o żadnym zaniechaniu z ich strony i przy wyjaśnianiu incydentu brane są pod uwagę wszelkie zgłaszane uwagi.

- Wszystko zmierza ku temu, by uznać, że pijany przewrócił się na rowerze. A tymczasem jesteśmy przekonani, że został potrącony albo ktoś go przejechał, bo na to wskazują ciężkie obrażenia ciała. Chłopak walczy o życie w szpitalu, a winnego nie ma – wytykają bliscy poszkodowanego.
Do zdarzenia, jak informuje rodzina rannego, doszło w jednej ze wsi w gminie Burzenin. A poszkodowany to 28-latek, którego znaleziono leżącego przy gruntowej drodze na śniegu obok roweru. Jak relacjonują bliscy, ranny w ciężkim stanie trafił do szpitala w Sieradzu. Po badaniach stwierdzono u niego krwotok wewnątrz jamy brzusznej, połamane żebra, zmiażdżoną wątrobę, połamaną miednicę wraz z biodrem, a na ciele otarcia. Poszkodowany po zatrzymaniu krwotoku trafił na dalsze leczenie do Warszawy.
- Jesteśmy pewni, że to ktoś go potrącił lub przejechał, gdy sam się wywrócił. I nie był to nikt inny tylko mieszkaniec okolicy, bo nikt inny tam nie jeździ. Policja przesłuchała niby wszystkich i nikt nic nie wie. Ostatnio dowiedzieliśmy się, że na drugi dzień po tym zdarzeniu ktoś oglądał swoje auto dokładnie na posesji. Zgłosiliśmy zawiadomienie w komendzie w Sieradzu, ale zostaliśmy odesłani do Złoczewa, a tu z powrotem do Sieradza. Na tym wszystko się kończy, nikt nie chce jechać tego sprawdzić i winny nadal chodzi na wolności – narzekają bliscy 28-latka. Przyznają, że mężczyzna był pod wypływem alkoholu, a pił zapewne pod znajdującym się niedaleko sklepem. – A teraz wszyscy kręcą. Nawet ci, którzy z nim tam piją. Zapadła zmowa milczenia i boimy się, że sprawy nie da się wyjaśnić do końca.
Rzecznik sieradzkiej policji asp. sztab. Paweł Chojnowski w odpowiedzi na wątpliwości bliskich poszkodowanego zapewnia, że sprawa jest dogłębnie wyjaśniana i nikt rodziny nie zbywa. - Wszystkie wątki są sprawdzane i żadna informacja, która do nas spływa w tej sprawie, nie jest pozostawiana sama sobie. Musimy potwierdzić, czy wszelkie przypuszczenia polegają na prawdzie czy nie, ale do tego trzeba czasu. Nie jesteśmy sprawdzić w ciągu jednego dnia czy dwóch każdej okoliczności, ale do każdego wskazania się odniesiemy – zapewnia rzecznik przyznając, że kluczowe będą wyjaśnienia samego poszkodowanego, który w chwili zdarzenia był nieprzytomny, stąd nie można było o przesłuchać (jak informuje rodzina, 28-latek dopiero na dniach wybudził się ze śpiączki).
Jak długo może trwać wyjaśnianie sprawy? Rzecznik policji odpowiada, że trudno to określić. - Każda sprawa jest inna i zawsze ciężko jest podać jak długo będzie trwało dochodzenie. Wszystko zależy od stopnia skomplikowania.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto