Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kto w kanał miasto wpuścił?

Paweł Gołąb
Prezydent Jacek Walczak wszystkich wątpliwości opozycji nie rozwiał
Prezydent Jacek Walczak wszystkich wątpliwości opozycji nie rozwiał Fot. Paweł Gołąb
Kto z urzędu – z imienia i nazwiska – jest winny tego, że wiejska gmina Sieradz pokazała figę z makiem miastu Sieradz, które od niej domaga się zwrotu pieniędzy za słabe tempo przyłączania się do nowopowstałej kanalizacyjnej sieci? Tego próbowała się dowiedzieć od władz Sieradza opozycja, ale niczego nie wskórała. Usłyszała jedynie, że miasto w sądowej batalii o pieniądze, którą w pierwszej instancji Temidy przegrało, broni nie składa i będzie się starać o udowodnienie swoich racji dalej.

Pytania dotyczyły finansowej wojny z kanalizacją w tle, która wybuchła pomiędzy sieradzkimi wodociągami a wiejską gminą Sieradz. Miejska spółka wiosną ubiegłego roku wytknęła samorządowi, który brał udział w inwestycji, zbyt niskie tempo przyłączania się do nowej sieci. I - powołując się na wcześniej podpisane pomiędzy stronami porozumienie - zaczęła naliczać kary za to, że z gminy Sieradz nie trafiała do oczyszczalni zakładana ilość ścieków. Ponieważ samorząd płacić nie zamierzał, sprawa trafiła do sądu. Roszczenia określone pozwem sięgnęły 219 tys. zł. Pod koniec ub. roku Temida przyznała rację samorządowi. Powództwo oddalono uznając, że nie jest skutecznie prawnie. To, czym zresztą broniła się wiejska gmina, przez brak na porozumieniu kontrasygnaty jej skarbnika, wskutek czego zdaniem tej strony sporu stało się ono bezskuteczne.
Prezydent Sieradza pytany w tej sprawie podczas ostatniej sesji przyznawał, że sądowy wyrok przyjął z niezadowoleniem, a przy okazji wytknął wiejskiej gminie niekonsekwencję. – Tam, gdzie porozumienie jest dla niej korzystne, jest ono realizowane. W tym aspekcie już nie.
Kto jednak dał drugiej stronie argument do ręki w sprawie braku wspomnianej kontrasygnaty, tego już nie sprecyzował. – Niepoważnym stwierdzeniem jest określenie „ktoś nie dopilnował podpisania umowy”. Przecież można ustalić to konkretnie. Ktoś porozumienie miał w ręce i był odpowiedzialny za to, by wyegzekwować wszystkie wymagane podpisy. Zasadne jest więc pytanie, dlaczego konkretna osoba nie dopełniła tego obowiązku i czy poniosła tego konsekwencje? – dociekała radna opozycyjnych Solidarnych dla Sieradza Jolanta Pietrus.
- My nie mamy takich instrumentów, by dyscyplinować wójta, czy dochował wszystkich formalności. To była czynność techniczna. Byliśmy mocno zdziwieni, gdy pojawił się ten problem, bo podpisane w 2007 roku porozumienie było od dawna realizowane – ripostował prezydent zapowiadając jednocześnie dalszą walkę w sądzie. – W tej sprawie będzie złożona apelacja.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodzkie.naszemiasto.pl Nasze Miasto