Najpierw dwie mieszkanki Krotoszyna ukradły koleżance kartę bankomatową i wypłaciły z jej konta 500 zł. Do zdarzenia doszło 15 października w jednym z mieszkań w Krotoszynie. Jednak dopiero w miniony poniedziałek, 25 października, okradziona dziewczyna zorientowała się, że na jej koncie brakuje pieniędzy. Natychmiast powiadomiła policję.
Funkcjonariusze szybko wytypowali dwie podejrzane osoby - 20-letnie krotoszynianki. Jeszcze tego samego dnia kobiety zostały zatrzymane. Okazało się, że wyplata pieniędzy z konta koleżanki była zadaniem bardzo łatwym. W torebce miała bowiem zapisany na kartce numer PIN.
Podobnie było w przypadku innego złodzieja, 27-letniego mieszkańca Krotoszyna. Kartę kredytową ukradł z jednego z krotoszyńskich mieszkań w sierpniu. Wraz z kartą do jego rąk trafił także PIN. Od tej pory mężczyzna kilkakrotnie wypłacał pieniądze w różnych bankomatach na terenie Krotoszyna. W sumie wypłacił kwotę 2.450 zł. W czwartek, 28 października, kryminalni z Komendy Powiatowej Policji w Krotoszynie zatrzymali złodzieja. W czasie rozmowy 27-latek przyznał się do kradzieży karty kredytowej i do sześciokrotnego jej użycia. Przywłaszczone pieniądze przeznaczał na bieżące potrzeby.
Zatrzymane osoby za kradzież odpowiedzą przed sądem. Każda z nich może trafić do więzienia nawet na pięć lat.
Warto pamiętać, że karta płatnicza jest tylko wtedy bezpieczniejsza niż gotówka w portfelu, gdy stosujemy się do podstawowych zasad bezpieczeństwa. A taką właśnie zasadą jest nie zapisywanie PIN-u w żadnym miejscu, gdzie jednocześnie trzymamy samą kartę. Niektóre banki mają nawet stosowny zapis w regulaminie.
W przypadku zgubienia lub kradzieży karty jej właściciel niezwłocznie musi ją zastrzec. Zgłaszać trzeba również wszelkie niezgodności na wyciągach bankowych. O ile jednak bank odpowiada za niewykonanie lub nienależyte wykonanie umowy, to nie ponosi odpowiedzialności za szkody powstałe z winy posiadacza karty.
- Za takie z całą pewnością należy uznać sytuacje, w której konsument przechowywał swoją kartę płatniczą w portfelu wraz z dołączoną do niej karteczką, na której umieszczony był numer PIN - mówi Jarosław Sadowski, ekspert w dziedzinie produktów bankowych i funduszy inwestycyjnych. - Taki brak należytej staranności dyskwalifikuje nas w przypadku składania reklamacji do banku i próby dochodzenia naszych roszczeń.
- Noszenie karty kredytowej razem z numerem PIN to tak jak wystająca gotówka z tylnej kieszeni spodni – uważa Jacek Weichbrodt z krotoszyńskiego oddziału PKO BP.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?