Radny miejski Arkadiusz Góraj z opozycyjnego PO przekonuje, że sytuacja nie jest już moralnie czy etycznie wątpliwa, ale wręcz naganna. – To nie jest normalne, że najbliższa rodzina pana prezydenta w taki ewidentny sposób czerpie korzyści z budżetu miejskiego – podkreśla samorządowiec, który domaga się wyjaśnień w sprawie.
Radny wytyka, że to kolejny podobny przypadek. Wcześniejszy dotyczył projektu dokonanej już przebudowy placu przy pomniku Piłsudskiego w Sieradzu. - W tym przypadku, co wiemy z wypowiedzi prezydenta, to on sam zgłosił się do swojego przyszłego jeszcze wtedy zięcia, by wykonał projekt tego miejsca. Teraz mamy kolejny na kwotę 54 tysięcy złotych. Trzeba więc pytać prezydenta i domagać się odpowiedzi, w jaki sposób się to wszystko odbyło. Ponowna taka sytuacja rodzi bowiem wątpliwości, że to wszystko nie dzieje się przypadkiem i prezydent na to w jakiś sposób nie wpływa.
Radny dopytuje w sprawie podczas sesji. Jak informuje, po pierwszych monitach dowiedział się, że w sprawie projektu były wysyłane zapytania ofertowe przez administratora Zielonego Ryneczku, czyli Przedsiębiorstwo Komunalne w Sieradzu. Nadesłano cztery oferty, a została wybrana ta najniższa cenowo. Potwierdziło się też, że w skład zespołu projektowego wchodzi zięć prezydenta. – To musi budzić kontrowersje i wątpliwości, trzeba więc tę sprawę wyjaśnić do cna. Pytam więc wciąż prezydenta, czy kontaktował się z zięciem; czy zna się osobiście z osobami w spółce, które decydowały o rozstrzygnięciu; czy może zięć pytał o kwestie związane z ofertami; jaka była kolejność ofert – wylicza Arkadiusz Góraj wytykając, że nie dostał konkretnej odpowiedzi. – Nie usłyszałem nic, a pytania dotyczyły bardzo prostych kwestii, na które pan prezydent powinien znać odpowiedzi tu i teraz. I oczywiście, że znał, tylko nie chciał ich udzielić. Czekam na pisemną odpowiedź, na która pan prezydent ma jeszcze czas.
Jak komentuje zastrzeżenia opozycyjnego radnego prezydent Sieradza Paweł Osiewała? Jak zapewnia, w sprawie nie ma podstaw, by doszukiwać się drugiego dna. – Nie mamy nic do ukrycia. Wszystkie czynności, które podejmujemy w zakresie funkcjonowania Urzędu Miasta Sieradza, są transparentne. Pan radny Góraj zgodnie z moją informacją podczas sesji otrzyma odpowiedź na piśmie. Zdecydowanie podkreślam, że wszystkie działania Przedsiębiorstwa Komunalnego w Sieradzu w tej sprawie były nacechowane przejrzystością i nie stanowią żadnego zagrożenia dla wydatkowania pieniędzy publicznych.
A kwestia koneksji rodzinnych? Czy to było szczęśliwe rozwiązanie, by członek bliskiej rodziny uczestniczył w procedurze? - To normalna gra rynkowa. W mojej ocenie nikt niczego nie dostał. Jeżeli nawet wygrał przetarg, to nie otrzymał nic za darmo. To wynagrodzenie za ciężką, niełatwą pracę. Niczego się nie wstydziłem i nie wstydzę. Informacja o tym jak Zielony Ryneczek będzie wyglądał jest przedstawiona mieszkańcom, czekamy tylko i wyłącznie na rozstrzygnięcie konkursów w Urzędzie Marszałkowskim w Łodzi. Liczę na to, że mieszkańcy dostrzegą jego nowy urok już w przyszłym roku. To miejsce zmieni się i cieszę się, że będę tym prezydentem, który tej zmiany dokonał.
Przypomnijmy, kontrowersje związane z projektem dotyczącym przebudowy placu przy pomniku Piłsudskiego wypłynęły równo dwa lata temu, w grudniu 2015 roku. Wówczas w sprawie koneksji rodzinnych również dopytywał radny Arkadiusz Góraj. W odpowiedzi prezydent Paweł Osiewała potwierdził, że za opracowaniem, które kosztowało 22 tys. zł, stał partner życiowy jego córki. - Oferty, które mieliśmy, opiewały natomiast na 140 tys. złotych, a druga na czterdzieści parę tysięcy złotych. Partner mojej córki jest sieradzaninem z krwi i kości, bardzo związanym emocjonalnie z Sieradzem. Ponieważ jest architektem z ogromnym, kilkunastoletnim doświadczeniem, który realizuje w Poznaniu ogromne projekty budowlane poprosiłem go, żeby przyjrzał się temu szczególnemu miejscu jakim jest plac marszałka Piłsudskiego. I nie robi tego dla pieniędzy tylko dlatego, że jest sieradzaninem i sercem jest tu blisko – odpowiadał wówczas.
Plac został już odnowiony. Zielony Ryneczek ma się natomiast zmienić w 2018 roku za kwotę ok. 2 mln zł (połowę tej kwoty miasto chce zdobyć z unijnego Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich). Inwestycja w zamierzeniu zmieni wygląd targowiska i poprawi jego funkcjonalność. Planowana powierzchnia handlowa składać się ma z części zadaszonej i niezadaszonej. W tej pierwszej – jak zapowiada miasto - znajdować się będą 54 pawilony handlowe wraz z ekspozycją. W części niezadaszonej znajdzie się 71 miejsc handlowych.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?