Klucze urzędnikom wydaje automat

Pracownicy burzenińskiego urzędu gminy rozliczają się z kluczy do służbowych pomieszczeń z... elektronicznym urządzeniem. Automat wydaje kluczne, gdy pracownik przychodzi do pracy i przyjmuje je, gdy wychodzi z urzędu. Rozwiązanie ma swoje wady i zalety. Według pracowników UG tych drugich jest trochę więcej. 
Jak zaznacza Arkadiusz Słupiński zastępca wójta Burzenina, zakup urządzenia nie był wymysłem władz gminy, a jedynie przystosowaniem urzędu do obowiązującego prawa.
-
Podobne urządzenia powinny być już zamontowane w innych urzędach miast, czy gmin. My jesteśmy pierwsi prawdopodobnie w powiecie - podkreśla wicewójt.

Jak działa kluczomat? Okazuje się, że skrzynka, która wisi na parterze burzenińskiego urzędu to jeden z elementów większego systemu. Składa się on ponadto ze stacji bazowej, oprogramowania oraz czujników w zamkach. Do każdego klucza przyporządkowana jest osoba. 
- W ten sposób wiemy, kto i o której godzinie odebrał dany klucz. A także kiedy zostały otworzone konkretne drzwi - objaśnia Arkadiusz Słupiński. - Kiedy opuścił pokój, a także budynek. Ponadto każdy klucz ma przyporządkowane zamki, które może otworzyć. I tak wicewójt może wejść nie tylko do swojego gabinetu, lecz także do gabinetu wójta. Dublowanie uprawnień jest także w innych działach. Jednak w każdym przypadku system zapisze wejście konkretnej osoby. Gdyby coś się stało, łatwo i szybko można sprawdzić, kto ostatni przebywał w pokoju.
 Żeby odebrać klucz, należy mieć przy sobie odpowiedni identyfikator. Przykłada się go do czytnika. System rozpoznaje wówczas użytkownika i prosi o wpisanie kodu. Do tego służy klawiatura numeryczna. Potem należy przekręcić klucz i wyjąć z urządzenia. Ta sama procedura jest stosowana przy oddawaniu klucza. Z tą różnicą, że klucz wkłada się do urządzenia.