Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Klienci TP SA nie mogą się dodzwonić pod numer błękitnej linii

(pg)
Sieradzanie psioczą na błękitną linię Telekomunikacji Polskiej. Usługa miała pozwolić na usprawnienie kontaktów między klientami a firmą, która w tym celu uruchomiła jeden dla całego kraju numer.

Sieradzanie psioczą na błękitną linię Telekomunikacji Polskiej. Usługa miała pozwolić na usprawnienie kontaktów między klientami a firmą, która w tym celu uruchomiła jeden dla całego kraju numer. Abonenci nie mogą się jednak pod niego dodzwonić.

- Błękitna linia milczy jak zaklęta. No, poza panią Czubówną, którą co chwilę, słyszę w słuchawce. Do konsultanta, od którego oczekuję porady, już się nie dostałam - żali się Anna Chrobot z Sieradza. - Proszę mi wierzyć. Próbuję dodzwonić się tam od tygodnia, ale za nic nie mogę. Nic nie daje, że dzwonię tam o różnych porach dnia i nocy. Czekam godzinę, czasem półtorej, słucham tylko tej muzyki i to wszystko. Mojej sprawy załatwić nijak nie mogę.

Zniecierpliwienie pani Anny wynika z faktu, że Telekomunikacja Polska wciąż każe jej płacić za stałe łącze do Internetu, mimo że od września z niego nie korzysta. Sieradzanka skusiła się na nową internetową usługę firmy, telekomunikacja jednak nie ujęła tej zmiany w rachunkach i klientka płaci podwójnie. Próbowała sprawę załatwić w Sieradzu, tu jednak odesłano ją do błękitnej linii. Ta jednak milczy jak zaklęta.

- Nie pojadę przecież do Kielc, gdzie teraz mamy przydział - mówi zdegustowana sieradzanka.

Zdenerwowania nie ukrywała także kolejna nasza czytelniczka, od której odebraliśmy telefon: - Próbowałam załatwić książkę telefoniczną, ale okazało się, że można tego dokonać tylko za pośrednictwem błękitnej linii. Ale tam nijak nie można się dodzwonić. To dla mnie prawdziwy idiotyzm. W jakim my świecie żyjemy? Z całym szacunkiem, ale chłop ze wsi lepiej by to wszystko załatwił.

Do błękitnej linii próbowaliśmy dodzwonić się także my. Mieliśmy więcej szczęścia niż nasze rozmówczynie. Za pierwszym razem do konsultanta dostaliśmy się po 5 minutach. Za drugim kosztowało nas to więcej cierpliwości. W końcu jednak się udało. Czekaliśmy 11 minut.

Zbigniew Drohobycki, szef biura prasowego Telekomunikacji Polskiej w Katowicach, której podlega województwo łódzkie przyznaje, że są problemy z dodzwonieniem się do błękitnej linii: - Są one spowodowane tym, że wszyscy nasi klienci otrzymali niedawno rachunki. Nałożyło się więc na siebie wiele telefonów od osób, które chcą wyjaśnić swoje wątpliwości. Tylko z trzech województw: łódzkiego, śląskiego i opolskiego, które znajdują się w naszym okręgu, dziennie obsługujemy od 11 do 13 tysięcy osób. Ci, którym nie udaje się połączyć z konsultantem w satysfakcjonującym ich czasie, robią błąd, rozłączając się i dzwoniąc ponownie. W ten sposób ponownie ustawiają się na koniec kolejki oczekujących.

Jak zapewnia telekomunikacja, niebawem nerwowa sytuacja się ustabilizuje. By w przyszłości nie dochodziło do spiętrzenia liczby osób szukających konsultacji, wprowadzone zostaną trzy terminy płatności rachunków telefonicznych. To sprawi, że w jednym czasie nie będzie tyle osób potrzebujących porady.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto