Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kara za pomazanie sprayem budynku sieradzkiego sądu

Paweł Gołąb
Z sieradzkiego sądu napis już zniknął. Ale podobny pozostał na markecie stojącym naprzeciw Temidy
Z sieradzkiego sądu napis już zniknął. Ale podobny pozostał na markecie stojącym naprzeciw Temidy fot. Paweł Gołąb
Gdy dwaj kibice piłkarscy Warty Sieradz oszpecili graffiti budynek sieradzkiej Temidy, nie spodziewali się, że niebawem będą podziwiać ten budynek, ale już od... środka.

Jako sprawcy, którym grozi kara za "radosną" twórczość. Napisu sprayem dokonali w listopadzie ubiegłego roku i pod osłoną nocy. Spodziewali się pewnie, że wszystko ujdzie im na sucho, ale ich wyczyn nie pozostał anonimowy. Zostali zidentyfikowani i po kilku miesiącach trafili przed oblicze Temidy. Tu dostali grzywnę po tysiąc złotych każdy i drugie tyle tytułem nawiązki na rzecz Skarbu Państwa.

Napis "Warta Fans" rzucał się w oczy, bo był o wymiarach 16 metrów długości na półtora metra szerokości. Jak wpadli sprawcy? Zarejestrowały ich kamery monitoringu sądu, dzięki czemu udało się ustalić ich personalia.

- Cały budynek sądu jest objęty monitoringiem, także zewnętrznym, ze względu na bezpieczeństwo interesantów i pracowników - informuje Jacek Klęk, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Sieradzu. - Choć nie taki był cel instalacji kamer okazało się, że mogą być pomocne w ściganiu także drobnych, ale uciążliwych wybryków.

Obaj obwinieni przyznali się do zniszczenia elewacji sądu. I wyrazili zgodnie skruchę w wyjaśnieniach zgodnie podkreślając, że bardzo żałują tego, co się stało. Ale to nie uchroniło ich od finansowych konsekwencji. Każdy z nastolatków za swoją miłość do klubu wyrażoną w nieodpowiedni sposób musi zapłacić po 2 tys. zł.

Rzecznik sieradzkiej policji Paweł Chojnowski przyznaje, że podobne przypadki nie są odosobnione i grafficiarzy udaje się złapać nie tylko na gorącym uczynku w trakcie bazgrania ścian. Są ustalani w trakcie czynności operacyjnych. - To że upłynął jakiś czas od popełnienia czynu do złapania nie przeszkadza w postawieniu zarzutów.

Od odpowiedzialności nie uciekła w ten sposób grupa nastolatków, która uwzięła się na pociągi stojące na sieradzkiej bocznicy. - Została ustalona i rozliczona - przypomina rzecznik i informuje, że odpowiedzialność za podobne wybryki wcale nie jest drobna. W najbardziej skrajnych przypadkach sprawcy grozi nawet do 5 lat pozbawienia wolności. - Ale na tym nie koniec, ponieważ właściciel oszpeconego budynku może dochodzić od sprawców swoich praw na drodze cywilnej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto