Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jacek Walczak złożył protest wyborczy i doniesienie na policji

Bożena Bilska-Smuś
Jacek Walczak ma stawić się do sądu w środę rano
Jacek Walczak ma stawić się do sądu w środę rano fot. Bożena Bilska-Smuś
Jacek Walczak, prezydent Sieradza, zabiegający o reelekcję, wystąpił do sądu z protestem wyborczym przeciwko Ryszardowi Majchrzakowi, radnemu miejskiemu, który walczy o mandat rajcy powiatowego.

Nie zgadza się z dwoma stwierdzeniami Majchrzaka, zawartymi w rozpowszechnianym przez niego piśmie. Że wydatkował 30 tys. zł z pieniędzy przeznaczonych na budowę bloku socjalnego na zmianę przebiegu ulicy, by "umożliwić realizację budynku mieszkalnego znajomemu", a pracownicy administracji i obsługi oświaty "nie otrzymali od trzech lat żadnej podwyżki płac".

- Zmiana przebiegu ulicy nastąpiła w interesie publicznym, by umożliwić, po przebudowie ulicy Jana Pawła II do Kłocka, dojazd sieradzanom do domów na osiedlach domków jednorodzinnych. Na wymienionym odcinku nie będzie zjazdów z drogi krajowej - wyjaśnia Walczak. - Nie wziąłem z miejskiego budżetu ani złotówki dla znajomych czy rodziny.

- Ze sposobu załatwiania sprawy drogi przy domu meblowym wynikało, że chodzi o znajomego - uważa Majchrzak. - Zresztą, z urzędowego pisma wyczytałem, że po rozmowie właściciela działki z prezydentem ustalono przebieg drogi.

Co do podwyżek pracowników oświaty, prezydent twierdzi, że niewielkie, ale były w ciągu 3 lat. Radny widzi to inaczej: - Wcześniej pracownicy mieli premie, które wliczono do pensji i ich nie mają, więc płace nie wzrosły.

Walczak domaga się od Ryszarda Majchrzaka przeprosin, że naruszył jego dobra osobiste. Mają się one ukazać w prasie i radiu. Chce też przekazania 1 tys. zł Polskiej Akcji Humanitarnej.

Urzędujący prezydent powiadomił też policję, domagając się ścigania tych, którzy w wydawnictwie podsumowującym kadencję dopuścili się jego szkalowania. - Poprzez rozpowszechniane kłamstwa, które wskazują na moją niegospodarność. Nie jest prawdą, że na organizację imprezy historycznej, związanej z obchodami 600-lecia bitwy grunwaldzkiej, bez konkursu przekazaliśmy Sieradzkiemu Stowarzyszeniu Kulturalno-Oświatowemu 112 tysięcy złotych. Dotacja wynosiła 12 tysięcy i odbyło się to zgodnie z procedurą konkursową, a 100 tysięcy złotych wydatkowaliśmy jako urząd. Kłamstwem jest też to, że zatrudnienie w urzędzie wzrosło o 30 procent, bo wzrosło o 2.

Do wydania gazetki przyznaje się Roman Kurpisz, pełnomocnik Komitetu Wyborczego Nasz Sieradz, którego kandydatem na prezydenta miasta jest Barbara Mrozowska-Nieradko. - Według nas zamieszczone informacje są prawdziwe. Jeśli nie mamy racji, to to odszczekamy.

Artykuł tej samej treści co w gazetce jest też na portalu www.naszsieradz.eu. - Nie wiem, co tam robi i kto go wklepał. Internet jest dla mnie czarną magią - odpiera Roman Kurpisz.

Jacek Walczak chce też, aby policja ustaliła, kto jest autorem plakatów, rozwieszonych na słupach, podsumowujących jego kadencję i przypominających nekrologi. - Widać, że ktoś mi źle życzy. Mam nadzieję, że śledczym pomoże monitoring. Mamy tu do czynienia z łamaniem prawa, bo materiał wyborczy powinien być oznakowany, choćby dlatego, że ci, którzy go sfinansowali, muszą się rozliczyć.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto