Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

In vitro dla Sieradza. Akcja została zainaugurowana. Pomysłodawcy postulują o dofinansowanie do 5 tys. zł za zabieg

Paweł Gołąb
Pomysł na dofinansowanie in vitro został oficjalnie zainaugurowany w piątek w Sieradzu. Pomysłodawcy poinformowali o szczegółach akcji i ruszają ze zbiórką podpisów, by zyskać społeczne poparcie dla inicjatywy. Program w tej sprawie ma być przedstawiony władzom miasta do zaopiniowania na początku wakacji. Pierwsze wsparcie przyszło już z Łodzi.

Jak uzasadniają pomysłodawcy, po zamknięciu rządowego programu in vitro wiele samorządów zdecydowało się na własną rękę pomóc parom, które borykają się z bezpłodnością. W tym gronie są już między innymi Częstochowa, Łódź, Poznań, Kędzierzyn Koźle czy Chojnice. Autorzy pomysłu chcą, aby miasto Sieradz dołączyło do tej grupy i dawało do 5.000 złotych za zabieg. Pieniądze przysługiwałyby na trzy próby in vitro. Ceny za jeden zabieg in vitro wahają się od 8.000 do 12.000 złotych.
- Każdy ma prawo do szczęścia, a dla wielu osób źródłem szczęścia są dzieci – _przedstawia Anna Sikora z partii Razem, pomysłodawczyni projektu. - Sieradz powinien dofinansowywać zabiegi in vitro osobom, które chcą mieć dziecko, a z różnych względów naturalne zajście w ciążę jest w ich przypadku niemożliwe. Chcemy, aby takie pary mogły dostać do 5.000 złotych za zabieg. Finansowane byłyby trzy próby zapłodnienia.
Pomysłodawcy inaugurują akcję zbiórką podpisów, by zyskać dla niej społeczne poparcie.
- Zaczynamy już w ten weekend – zapowiada Wiktor Idzikowski z Komitetu Obrony Demokracji. - Następnie zaprezentujemy projekt uchwały przed prezydentem Sieradza i radą miasta. Jeżeli nasze władze na to przystaną, to dokument trafi do Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji. Po pozytywnym rozpatrzeniu przez AOTMiT uchwała znów trafi do włodarzy i mamy nadzieję, że program zostanie wpisany do budżetu już na przyszły rok.
W budżecie Sieradza na 2019 rok pomysłodawcy chcieliby zagwarantować na program in vitro 100 000 złotych. Z poparciem dla pomysłu pospieszył już Arkadiusz Góraj, radny miejski z ramienia PO.
– Nie wahałem się ani sekundy. Sam w tej chwili wraz z moją małżonka spodziewamy się dziecka, wiem więc jakie to jest szczęście. A wiem, że są w Sieradzu pary, które borykają się z problemem bezpłodności i nie mają na to szansy. Warto wesprzeć ich marzenia – argumentuje radny wskazując, że potrzebna kwotę można by zadysponować dwojako: wyodrębnić bezpośrednio w budżecie lub zadysponować poprzez budżet obywatelski. _– Wtedy sieradzanie opowiedzieliby się w głosowaniu czy chcą dofinansowywać in vitro z ich pieniędzy czy nie. Mam przy tym nadzieję, że miejski program będzie rozwiązaniem tymczasowym. Liczę bowiem na to, że program rządowy w tej sprawie w końcu powróci.
Adam Wieczorek, przewodniczący komisji ochrony zdrowia i opieki społecznej Rady Miejskiej w Łodzi i przewodniczący PO w Łodzi podkreśla, że takie inicjatywy są niezbędne. – Dzisiaj program niepłodności dotyczy blisko miliona par w całym kraju, a Światowa Organizacja Zdrowia mówi, że jest to wręcz choroba cywilizacyjna, która postępuje z każdym pokoleniem. Musimy więc podejmować działania, które będą zmierzały do tego, by takie pary miały wsparcie ze strony systemu ochrony zdrowia. Obecnie w Polsce program rządowy został wygaszony i nie ma wsparcia na poziomie państwa, bo Narodowy Program Prokreacji wprowadzony w zastępstwie rządowego programu in vitro tak naprawdę nie funkcjonuje. I to w rękach odważnych samorządowców leży walka o szczęście osób, które borykają się z bezpłodnością. Dziecko to spoiwo, fundament każdej rodziny. To co daje ogromne spełnienie i szczęście na co dzień, cieszę się więc, że i w Sieradzu pojawił się taki pomysł.
W Łodzi, jak przedstawia gość sieradzkiej akcji, program in vitro funkcjonuje już od lipca 2016 roku. – Dzisiaj to już blisko 550 zgłoszonych wniosków, 135 ciąż, z czego 8 wielopłodowych. Urodziło się już dzięki tej inicjatywie 75 maluchów. To więc kilkadziesiąt par, które cieszą się wielką radością dzięki temu, że mieliśmy w Łodzi odwagę wdrożyć tego typu program, choć nie było to łatwe, bo byliśmy wielokrotnie za to krytykowani. Ale warto było podjąć to wyzwanie. Kiedy przyszły do nas pierwsze szczęśliwe pary, pojęliśmy jak daleką drogę przeszliśmy.
Z Łodzi przyszedł nie tylko głos poparcia, ale także gotowy i pozytywnie zaopiniowany przez wspomnianą agencję program, co znacząco może skrócić drogę do sfinalizowania akcji. - Na naszym programie pracują już miasta Szczecinek, Gdańsk i Sosnowiec. Niedawno podpisaliśmy umowę licencyjną, na mocy której nieodpłatnie przekazaliśmy go powiatowi pabianickiemu. Dzisiaj udostępniamy go Sieradzowi.
Jak uzupełniają pomysłodawcy, obecnie swoje programy in vitro wdrażają: Słupsk, powiat pabianicki i Zielona Góra. Zbiórka podpisów pod sieradzką inicjatywą odbędzie się w sobotę i niedzielę 26 i 27 maja. Między 11 a 13 będzie można spotkać pomysłodawców na skrzyżowaniu alei Pokoju i Piłsudskiego i tu złożyć swój podpis poparcia.
Jak dopowiada Anna Sikora, do pomysłodawców zgłosiło się już kilka sieradzkich par deklarując chęć skorzystania z programu. A według danych opartych na badaniach prowadzonych w kilku krajach europejskich (takie nie były prowadzone w Polsce) w Sieradzu problem bezpłodności może dotyczyć 30-40 par.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziwne wpisy Jacka Protasiewicz. Wojewoda traci stanowisko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto