Fałszywy alarm bombowy w Uniejowie dotyczył rzekomego podłożenia ładunku wybuchowego w miejscowej Szkole Podstawowej. Sprawca zadzwonił z telefonu komórkowego z taką informacją w czwartek po godz. 17 do operatora Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Łodzi. Ten natychmiast zaalarmował dyżurnego poddębickiej policji i na miejsce natychmiast zostały skierowane patrole policyjne wraz z pirotechnikiem. Jak informuje rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Poddębicach asp. Elżbieta Tomczak, w tym czasie w szkole przebywało pięcioro pracowników, którzy zostali natychmiast ewakuowani. Funkcjonariusze zabezpieczyli teren placówki. Po sprawdzeniu wszystkich pomieszczeń przez policyjnego pirotechnika okazało się, że był to fałszywy alarm, ponieważ na miejscu nie odnaleziono żadnych materiałów wybuchowych.
- Równolegle funkcjonariusze zajęli się ustalaniem tożsamości sprawcy alarmu. Już kilkanaście minut po zgłoszeniu został on namierzony i zatrzymany w jednym z mieszkań w Uniejowie. 27-latek nie stawał oporu, w chwili zatrzymania był pijany. Początkowo tłumaczył się, że telefon został mu skradziony, a następnie, że go wyrzucił. Kiedy jednak policjanci znaleźli przy nim komórkę przyznał. że to jednak on jest sprawcą zamieszania – relacjonuje Elzbieta Tomczak.
Fałszywy alarm bombowy w Uniejowie. Żeby "policjanci wyszli z lasu"
Jak 27-latek wyjaśniał policjantom, podniósł bombowy alarm „żeby policjanci nie siedzieli w lasach i żeby coś zaczęło się dziać”. Sprawcę przewieziono do aresztu. Nie chciał poddać się badaniu na trzeźwość, więc pobrano od niego krew. Po wytrzeźwieniu – jak dopowiada rzecznik - zostanie przesłuchany i usłyszy zarzut wywołania fałszywego alarmu. Grozi za to kara do 8 lat pozbawienia wolności.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?