Sąd rozpatrzy sprawę trzech osób, które usłyszały zarzuty podrobienia podpisów i przyznały się do tego. Dotyczy to dwóch kobiet, 74 i 68-letniej oraz 60-letniego mężczyzny. W jednym przypadku babcia podpisała się za wnuczkę, w innym matka za córkę, a w kolejnym sąsiad za sąsiadkę.
Jak wyjaśnia prokurator Witold Hejmanowski z Prokuratury Rejonowej w Zduńskiej Woli, która prowadziła postępowanie, przyjęto że jest to przypadek mniejszej wagi. Stąd wniosek o warunkowe umorzenie.
Prokuratura Rejonowa w Zduńskiej Woli prowadziła sprawę z doniesienia prezes Sieradzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej Stefanii Gąsiorowskiej. Podejrzenie dotyczyło list, na których podpisywali się członkowie spółdzielni przed Walnym Zgromadzeniem Członków, na którym wybierano Radę Nadzorczą.
Prokuratura sprawdzała cztery listy z podpisami. Tylko dwie były w pełni autentyczne. Biegły ustalił, że jedna pełna lista jednej z kandydatek zawiera same podpisy nieautentyczne. Tę sprawę wyłączono do osobnego postępowania, ale umorzono ją z powodu niewykrycia sprawcy fałszerstwa.
Z końcem minionego roku zamknięto też postępowanie w części, w której prokuratura ustaliła troje sprawców podrobienia podpisów, którzy staną teraz przed sądem.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?