Sandra Gozdur: Odwiedziłeś warszawskie dworce, do których przybywają uchodźcy z Ukrainy. Jak wygląda sytuacja twoimi oczami?
Franciszek Sterczewski: Na każdym dworcu widać przede wszystkim jedno – chaos. Brakuje koordynacji. Mimo masy wspaniałych wolontariuszek i wolontariuszy, którzy robią co mogą, potrzebne jest wsparcie przede wszystkim ze strony wojewody. Jeszcze chwilę temu trzeba było płacić za toalety m.in. na Dworcu Zachodnim w Warszawie. Na szczęście zostały już udostępnione bezpłatnie. Niemniej, uważam że powinny one być za darmo na wszystkich dworcach autobusowych i kolejowych w Polsce. Płacenie za toalety w takich miejscach to relikt przeszłości.
Z jakimi problemami najczęściej mierzą się uchodźcy na dworcach?
Na dworcach brakuje przede wszystkim przestrzeni, na której uchodźcy mogli usiąść i odpocząć czy zjeść. Dostają od wolontariuszy jedzenie czy herbatę, ale muszą to konsumować zazwyczaj na stojąco lub oparci o ścianę. Druga sprawa – brakuje dostępu do prądu i Wi-Fi. Ukraińcy nie mają gdzie podładować swoich telefonów. Mają również trudności ze znalezieniem Internetu, który umożliwiłby im wyszukanie najpotrzebniejszych informacji.
A jak wygląda kwestia bariery językowej?
Na dworcach brakuje informacji w językach angielskim i ukraińskim, między innymi przy rozkładach jazdy. Sytuację ułatwiłby także strzałki, które wskazywałyby, w którym kierunku należy udać się, żeby zaleźć toaletę, pomoc medyczną czy coś do zjedzenia. Dworce powinny przyjąć taką zasadę jak galerie handlowe i zastosować identyfikacje wizualne. Nie skłamię jeśli powiem, że tak naprawdę brakuje wszystkiego. A to, co udaje się teraz osiągnąć, jest wynikiem tytanicznej pracy niesamowitych wolontariuszy. Trzeba jednak pamiętać, że nikt z nas teraz nie wiem, jak długo będzie trwała wojna i jak długo uchodźcy będą przyjeżdżać do naszego kraju. Jeśli to wszystko ma funkcjonować na dłuższą metę to konieczna jest pomoc, koordynacja i wsparcie państwa.
Co, twoim zdaniem, mogłoby najbardziej pomóc w koordynacji uchodźców?
Potrzebna jest aktywna rola rządu, by ministerstwa, służby i administracja publiczna zaczęły współpracować z samorządami i organizacjami pozarządowymi, które mają doświadczenie w organizowaniu pracy wolontariuszy i pomocy uchodźcom. Trzeba zamrozić wojenki polityczne, bo bez szerokiej współpracy nie uda się sprostać temu wyzwaniu.
Jaka pomoc ze strony miasta mogłaby być jeszcze udzielona uchodźcom z Ukrainy?
Z tego co widzę stolice województw robią co mogą, ale samorządy i wolontariusze bez wsparcia rządu dłużej nie dadzą rady efektywnie pomagać. Dla miasta, którego budżet jest nadszarpnięty pandemią COVID-19 i deformą edukacji, każdy kolejny koszt związany z pomocą uchodźcom i uchodźczyniom, to rezygnacja z wydatków na inne ważne cele. Dlatego to rząd ma narzędzia prawne i finansowe, by realnie skoordynować ogólnopolską akcję humanitarną oraz by szukać wsparcia w Unii Europejskiej. Niestety, póki co główny ciężar pomocy spoczywa na barkach wolontariuszy i wolontariuszek, to się musi zmienić!
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?