Do tego wraz z pozostałymi sieradzanami muszą przełknąć kolejną podwyżkę, która wchodzi w życie od początku roku. Znów drastyczną.
Gwałtowny wzrost cen wody i za odbiór ścieków w Sieradzu następuje, by było z czego opłacić wykonywaną wciąż za około 150 mln zł budowę kanalizacji w mieście i okolicznej gminie wiejskiej Sieradz. Stąd pod koniec ubiegłego roku pojawił się ze strony opozycji pomysł na dopłaty, by zrekompensować zbliżającą się podwyżkę taryf, licząc wspólnie, o 30 proc. Batalia o ich wprowadzenie szła przez kilka miesięcy. Ostatecznie z dobrym skutkiem dla kieszeni mieszkańców Sieradza. Stosowną uchwałą od kwietnia do końca tego roku mieli płacić o 1,34 zł brutto mniej za każdy metr sześcienny ścieków.
Mijały jednak miesiące, a sieradzcy spółdzielcy nie mogli doczekać się uwzględnienia dopłat w płaconych przez nich czynszach. Zaliczkowo pobierana opłata nadal uwzględniała "starą" cenę. Z tym nijak pogodzić się nie mógł Henryk Gliński z ul. Jagiellońskiej. Już w czerwcu tego roku - po tym jak z własnej inicjatywy ustalił, że sieradzkie wodociągi w stosunku do administratora stosują obniżoną taryfę - wystosował do rady nadzorczej, a w sierpniu do zarządu Sieradzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej pisma, ale do tej pory nie dostał odpowiedzi.
- Sami płacą mniej, ale w przedpłatach od ludzi żądają więcej - nie ukrywa wzburzenia. - W ten sposób łamią ustalone przez siebie przepisy. Dlaczego? Bo są korzystne dla ludzi, a nie samej spółdzielni? To ma być satysfakcjonujące, że oddadzą nam te pieniądze później? Wtedy ich wartość będzie przecież inna.
Sieradzanin pokusił się o wyliczenia, by wykazać, że nie chodzi wcale o symboliczne kwoty. Przy trochę większej rodzinie może chodzić o 300 zł rocznie. - Jak podniesiono taryfy za ciepło, to od razu podwyżkę uwzględnili, czynsz potrafi więc być płynny w skali roku - wskazuje. - Czyli jak jest? Jak coś drożeje, to od razu opłata za mieszkanie idzie do góry, a jak maleje, to w dół już nie?
Spółdzielnia powołuje się na przywoływany przez sieradzanina regulamin rozliczania kosztów zużycia wody i odprowadzania ścieków, ale jego zapisy każe widzieć inaczej. W skrócie (pełna odpowiedź SSM w ramce obok) cena z dopłatą za taryfę uchodzić nie może. Dlatego ulga zostanie oddana dopiero za kilka miesięcy, gdy nastąpi rozliczenie całego 2010 roku w oparciu o faktyczne zużycie wody każdego z domostw.
Prezydent Sieradza Jacek Walczak potwierdza, że dopłaty realnie weszły w życie, bo wodociągi stosują obniżone taryfy, a miasto zwraca pieniądze wynikające z różnicy, ale postępowania spółdzielni tłumaczyć nie zamierza. - Nie chcę wchodzić w jej buty, ale jest to mocno nieczytelne.
- Dopłaty powinny być uwzględnione od razu - komentuje za to ostro Mirosław Owczarek z opozycyjnych Solidarnych dla Sieradza. - Co z tego, że zwrócą pieniądze po nowym roku? Zaraz przyjdą kolejne podwyżki i ludzie tej ulgi zwyczajnie nie odczują.
A podwyżki właśnie stały się faktem. Wchodzą w życie rozporządzeniem prezydenta od stycznia. Ceny wody dla I i II grupy (pobierana przez osoby prywatne i firmy na cele socjalno-bytowe) utrzymano na dotychczasowym poziomie, ale ze względu na większy VAT stawka rośnie o 1,12 proc. Dla III grupy (firmy, woda na cele produkcyjne i usługowe) wzrost jest rzędu 4,41 proc. W przypadku ścieków jest już drastycznie. Dla I i II grupy taryfy rosną o 27 proc. Dla III - o 30 proc.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?