- Antoni Chowański, pseudonim Kuba zginął, zastrzelony przez żołnierzy UB, 15 marca 1950 roku we wsi Kurekw gminie Brąszewice - mówi Tadeusz Chowański. - Do dziś nie ma jednak swojego grobu. Nie wiemy, gdzie jest pochowany. Z naszych ustaleń wynika jednak, że może spoczywać w zbiorowej, bezimiennej mogile, która powinna znajdować się na terenie dawnego Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego przy obecnej ulicy POW 27, a dawniej 15 Grudnia w Sieradzu. Dokładnie w miejscu, gdzie były budy dla milicyjnych psów. Teren jest teraz zabetonowany. Z tego co ustaliliśmy wynika, że może tam być pochowanych około 50 lub 60 osób. Podobno niektórych też tam rozstrzeliwano zakładając im na głowę, przed egzekucją, białe worki. Rozmawiałem z mężczyzną, któremu jedna z pań, nieżyjąca już, a mieszkająca obok, opowiadała o egzekucjach. Mówiła, że przed śmiercią skazani pytali "za co nas zabijacie?", błagali o litość. Zacząłem starania, aby dojść prawdy. O sprawie wie łódzki Instytut Pamięci Narodowej. Teren ma być badany w tym roku georadarem. Potem ekshumacja. Pomoc obiecał Krzysztof Szwagrzak, historyk IPN, kierujący poszukiwaniami miejsc pochówku ofiar komunizmu. On pracował przy ekshumacjach na tak zwanej Łączce na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach, gdzie chowano potajemnie pomordowanych przez bezpiekę po wojnie. Nie odpuszczę, bo wuj jest jak major Hubal, też nie wiadomo gdzie spoczywa. A przecież znalazłem miejsce pochówku innego z Chowańskich - Jana, także Żołnierza Wyklętego, który został rozstrzelany w Łodzi 19 maja 1950 roku i pochowany na cmentarzu na Dołach. Tam gdzie został pochowany, leży obecnie ktoś inny, ale przynajmniej wiemy, gdzie spoczywa.
- Sprawa mogiły na terenie dawnego Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa w Sieradzu jest nam znana - mówi dr Krzysztof Latocha z referatu Edukacji Historycznej Instytutu Pamięci Narodowej w Łodzi. - Może być to prawda, że są tam pochowani ludzie. Nie ma jednak na ten temat żadnych dokumentów, materiałów źródłowych. Sprawa jest rozpatrywana przez nas. Na razie brak konkretnych planów.
- Przypuszczenia są, że może się tam znajdować zbiorowa mogiła, nie tylko Żołnierzy Wyklętych, ale więźniów przetrzymywanych wówczas przez UB - mówi Rafał Matysiak, wiceprezydent Sieradza. - W budynku znajdowało się przecież więzienie. Dochodziły do nas sygnały, co prawda nie potwierdzone, że funkcjonariusze UB wyprowadzali więźniów na plac i strzałem w tył głowy zabijali. Jest jednak kłopot ze sprawdzeniem czy na pewno mamy tam zbiorową mogiłę. To dlatego, że jest tam bodajże ośmiu współwłaścicieli gruntu. Na badania muszą zgodzić się wszyscy. Jeśli nie w sprawę włącza się prokuratura. Będziemy jednak zabiegać aby jak najszybciej sprawdzić plac georadarem.
Więcej w środowym wydaniu tygodnika "Nad Wartą".
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?