Ale szczególny, bo dzięki inicjatywie mieszkańców jego rodzinnego miasta, którzy w konkursie na imię dla pierwszych polskich satelitów zawalczyli tak skutecznie, że jego kandydatura zdobyła jedną z lokat premiowanych takim wyróżnieniem! Z odtrąbieniem fanfar trzeba się jednak jeszcze trochę wstrzymać.
Powody do cichej radości już są. W zakończonym 30 września konkursie ów pionier kosmonautyki, który wyliczył trajektorie przyszłych sputników, zajął II miejsce zdobywając 33-procentowe poparcie (15.460 głosów). Przed nim znalazł się najsłynniejszy polski pisarz science-fiction Stanisław Lem (21.044 głosów, 44,9 proc.). W pobitym polu gdański astronom Heweliusz (8.170) i literacki bohater Pan Twardowski (2.160). To jednak na razie wyniki nieoficjalne. Organizator konkursu, czyli Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego zapowiedziało weryfikację oddanych głosów. Na czym ma ona jednak polegać, na to nam nie odpowiedziało.
Z tego względu sieradzkim internautom towarzyszą jednocześnie radość i niepewność. - Cieszę się i się nie cieszę. Po prostu spokojnie czekam na wyniki - komentuje jedna z uczestniczek akcji promujących Sternfelda. - Ale sukces już odnieśliśmy. Dzięki konkursowi wiele osób z całej Polski dowiedziało się, kim był Sternfeld i że pochodził z Sieradza. W sieci huczało od dyskusji.
Faktem jest, że jego postać wzbudziła ogromne zamieszanie, gdy ujęto ją w ostatniej chwili w konkursie. Wśród zwolenników dotąd niezagrożonych kandydatur wybuchła panika, czego dowodem były choćby tytuły w gdańskiej prasie "Nie dajmy się Sieradzowi!" zachęcające do poparcia Heweliusza. Lub bzdurne opinie zamieszczane w sieci, że Sternfeld z racji naukowej kariery prowadzonej w Moskwie jest... współwinny napaści ZSRR na Polskę w 1939, a potem zimnej wojnie. Sieradzanie tymczasem robili swoje i promowali krajana jak tylko mogli. Tradycyjnie - za pomocą ulotek, ale i nietypowo - przez poświęcony mu mural, stronę internetową i konferencję kosmiczną prezentującą jego dorobek. Czy z wymarzonym przez nich skutkiem, trzeba poczekać jeszcze chwilę. Kto ostatecznie będzie patronował satelitom, ma być podane jutro.
* * * * *
Tak przebiegał wyścig
Połowa czerwca Sieradzcy internauci, którzy wypatrzyli w sieci konkurs na imię dla satelity, zgłaszają kandydaturę swojego krajana. Organizator pozostaje głuchy.
Połowa lipca W sprawie interweniuje nasza redakcja. Z natychmiastowym skutkiem! W efekcie już 20 lipca możemy podać, że w głosowaniu nie brakuje Sternfelda. Z nikłymi jednak szansami na sukces. Konkurs ma trwać tylko do końca miesiąca.
Koniec lipca Ministerstwo przedłuża konkurs do końca sierpnia.
20 sierpnia W związku z wątpliwościami, co do prawidłowej konstrukcji ankiety umożliwiającej wielokrotne głosowanie, MNiSzW postanawia o ogłoszeniu II tury, tylko z 4 kandydatami. Głosowanie, już z obostrzeniami, trwa do końca września. Jednocześnie pojawia się informacja, że gra idzie także o drugie miejsce, bo jego zdobywca zostanie patronem drugiego polskiego satelity.
30 września Koniec konkursu. Sternfeld zdobywa premiowane II miejsce. Ale trzeba czekać.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?