Dziesięcioletni dzisiaj Hubert miał trzy lata, gdy w Niemczech, w okolicach Fuldy doszło do wypadku. Samochód którym jechał zderzył się z ciężarówką.
- Początkowo wyglądało na to, że nikomu nic poważnego się nie stało – mówi Winicjusz Białek, tata Huberta.- Dopiero po kilku godzinach zaczął odjeżdżać. Okazało się, że na kręgosłupie zaczął robić się krwiak. Na szczęście kręgosłup nie został całkowicie zerwany, ale poważnie uszkodzony.
Przez pół roku chłopiec był leczony w klinice w Niemczech. Dzisiaj porusza się jedynie na wózku inwalidzkim. Na samą rehabilitację chłopca rodzice wydają około tysiąca złotych miesięcznie, na zalecone przez niemieckich lekarzy lekarstwa jednak już ich nie stać, zresztą w Polsce nie są one dostępne, trzeba byłoby je ściągać z Niemiec. Nawet gdyby niemieckie lekarstwa były dostępne w Polsce, rodziny prawdopodobnie nie byłoby na nie stać.
- Chcąc je ściągać, trzeba wydać 1000 euro miesięcznie – mówi Winicjusz Białek. - Przez dwa pierwsze lata jakoś sobie radziliśmy, później nie było z czego. Polskie zamienniki mają uboczne skutki. W sumie musielibyśmy wydać na leczenie około 6-7 tysięcy złotych miesięcznie, tymczasem walka o odszkodowanie gdzieś ugrzęzła. Staramy się też wysyłać go na turnusy, jeden dwutygodniowy to jednak koszt 5-6 tysięcy złotych. Jakaś rehabilitacja na NFZ jest, ale tak naprawdę za wszystko trzeba płacić.
Osoby, które chciałyby pomóc Hubertowi mogą przekazywać 1 proc. podatku na jego rzecz za pośrednictwem Fundacji „Zielony Liść” w Toruniu. KRS 0000052038 z dopiskiem Hubert Białek.
Więcej na temat Huberta w najnowszym wydaniu "Dziennika Człuchowskiego".
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?