Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Co dalej z tablicą upamiętniającą pierwszą egzekucję sieradzan? Miasto szuka sposobu na jej powrót

Paweł Gołąb
Tablica została zdjęta i zdeponowana przez miasto równo przed trzema laty, gdy rozpoczęła się rozbiórka przeważającej części kamienicy, która nadawała się już tylko do kapitalnego remontu
Tablica została zdjęta i zdeponowana przez miasto równo przed trzema laty, gdy rozpoczęła się rozbiórka przeważającej części kamienicy, która nadawała się już tylko do kapitalnego remontu Fot. Paweł Gołąb
Miasto szuka pomysłu na powrót tablicy poświęconej pamięci sieradzan rozstrzelanych na ul. Wodnej. Zniknęła ze ściany kamienicy, gdzie w pierwszych dniach wojny miała miejsce egzekucja, gdy obiekt poszedł do remontu. A potem na jej powrót nie zgodził się właściciel prywatnego budynku. Być może ostatecznie tablica trafi w inne publiczne miejsce, bo dotychczas rozpatrywane sposoby na wyjście z kłopotliwej sytuacji okazały się mało realne do zrealizowania.

Tablica wisiała od strony ul. Wodnej - dokładnie w miejscu, gdzie miało miejsce rozstrzelanie. Informowała o egzekucji dokonanej 15 września 1939 roku, w której od kul okupanta zginęło 7 sieradzan: Franciszek Pilarczyk, Józef Wosiak, Tomasz Wróbel i czterech kolejnych o nieznanych nazwiskach. Została odsłonięta w 1984 roku z adnotacją „W hołdzie pomordowanym Sieradzanie”. Tablica została zdjęta i zdeponowana przez miasto równo przed trzema laty, gdy rozpoczęła się rozbiórka przeważającej części kamienicy, która nadawała się już tylko do kapitalnego remontu.
O sprawie pisaliśmy już w kwietniu tego roku, gdy do naszej redakcji zwrócił się jeden z sieradzan zaniepokojonych faktem, że tablica – mimo finalizacji prac remontowych – jeszcze nie wróciła. Wtedy to miasto informowało, że na przeszkodzie stanął właśnie brak zgody właściciela obiektu. Urzędnicy zapewniali jednocześnie, że pracują nad wyjściem z mało komfortowej sytuacji.
Sieradzki regionalista Jan Pietrzak nie krył wówczas rozżalenia z takiego obrotu sprawy. – To smutne, że nie chce się pamiętać o miejscu pamięci narodowej. Tym bardziej, że przenosić gdzie indziej tej tablicy nie ma sensu, bo informowała o miejscu tragedii. Ale z takim problemem spotkał się nie tylko Sieradz. W niedalekim Kaliszu na miejsce nie powróciła tablica informująca o miejscu zamieszkania Konopnickiej. Trafiła do lapidarium przed miejscowym muzeum.
Sprawa została wywołana publicznie jeszcze raz – podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej w Sieradzu. To w trakcie interpelacji mieszkańców, w trakcie których ze strony jednego z nich padło pytanie z wyrzutem. - Dlaczego tablicy tam z powrotem nie ma? Co się z nią stało, wstydzimy się jej? - pytał.
Wiceprezydent Sieradza Rafał Matysiak w odpowiedzi przyznaje, że pojawiały się różne propozycje na wyjście z sytuacji. Jeden pomysł mówił o wmontowaniu tablicy w chodnik, co jednak mogło budzić zarzuty mówiące o profanacji pamiątki związanej z wojenną tragedią. Kolejny mówił już o umocowaniu tablicy na specjalnym stelażu i odsunięciu jej kilka centymetrów od ściany. Tu jednak na przeszkodzie stanęły problemy techniczne ze względu na kable telekomunikacyjne i energetyczne biegnące tuż pod chodnikiem. Bo to uniemożliwia trwałe i bezpieczne postawienie takiej konstrukcji.
- W tej sytuacji zastanawiamy się nad umieszczeniem pamiątkowej tablicy w innym godnym i ogólnodostępnym miejscu – _zapowiada wiceprezydent Sieradza. _– W chodniku natomiast umieścimy stosowną informację.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Drożeją motocykle sprowadzane z Niemiec

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto