-Ten rok obfitował w różne imprezy. Było np. spotkanie noworoczne, gdzie można było zjeść, wypić, można było się pobawić i gdzie można było spotkać przewodniczącą i szanowne prezydium. Były też dni Sieradza, gdzie można było zjeść, wypić, można było się pobawić, gdzie można było spotkać przewodniczącą i szanowne prezydium. Był też Open Hair Festiwal, gdzie można było zjeść, wypić pobawić się i gdzie była przewodnicząca i szanowne prezydium. Ale były też uroczystości, na których nie było co zjeść, nie było co wypić, nie można się było bawić, ale trzeba było być- zarzucił już na samym początku sesji radny Cezary Szydło.
Te słowa wywołały lawinę komentarzy. Do zarzutów radnego po kolei odnosili się wszyscy członkowie prezydium podkreślając, jak bardzo niestosowne i niesprawiedliwe są jego wypowiedzi. Tymczasem Szydło nie ukrywał, że bardzo zdziwiło go to, że na uroczystościach związanych z rocznicą odzyskania niepodległości zarówno wójt jak i zarząd powiatu sieradzkiego składali kwiaty w obecności przewodniczących. Prezydent Sieradza natomiast szedł sam. Jedyną osobą z prezydium był Marcin Sośnicki, natomiast nie towarzyszył on prezydentowi, a był w poczcie sztandarowym.
-Nie zdaliście egzaminu z historii, nie zdaliście egzaminu z dobrych obyczajów. Jak wy chcecie się wytłumaczyć przed dziećmi i młodzieżą, która tak licznie uczestniczyła w tych wydarzeniach. I teraz moja interpelacja, czy państwo podacie się sami do dymisji, czy ewentualnie chcecie, żeby zrobiła to Rada Miejska?- dopytywał radny Szydło.
Przewodnicząca odnosząc się do zarzutów radnego, zaznaczyła, że nie było jej, ponieważ uległa wypadkowi w szkole.
-Zapewne pan o tym wie, bo z ogromną ironią chodził pan po korytarzu i z uśmiechem na ustach mówił pan, ciekawe co będzie z przewodniczącą. Więc proszę mi nie wytykać. Tam gdzie mogę reprezentować Radę Miasta, to jestem na wszystkich uroczystościach. I tam gdzie wiceprzewodniczący mogą bywać, też bywają. Ale w życiu zdarzają się czasami takie sytuacje, że po prostu nie można być-podkreślała Urszula Rozmarynowska.
Oburzenia nie krył także Marcin Sośnicki.
-Jeżeli pan, mogę domniemać, mierzy swoją miarą wszystkich, to jest mi przykro. Ja nie chodzę na uroczystości państwowe, tudzież kościelne, tylko dlatego, że tam jest cytuję wyżerka i wypicie. I prosiłbym, aby pan w tym trybie się zreflektował i przynajmniej moją osobę przeprosi, albo ja nie wiem, ja nie widzę dalszej współpracy z panem jako radnym. Rozmyślę jeszcze inne kwestie prawne- skomentował Marcin Sośnicki.
Żądań przeprosin nie było końca. Jak podkreśliła przewodnicząca rady, radny Szydło zachował się bardzo niegrzecznie i naruszył dobra osobiste. Zapewniła także, że jeśli radny nie przeprosi prezydium, skieruje ona sprawę do sądu.
- Zachowała się pani nieelegancko, nie wyznaczyła pani zastępcy jeśli pani była niedysponowana. To jest karygodne - nie ustępował Cezary Szydło.
Urszula Rozmarynowska wytknęła radnemu Szydło, że zauważyła, że nie może on patrzeć na prezydium i jest to dla niej naprawdę przykre, ponieważ radny zachowuje się bardzo niegrzecznie i nie szanuje w ogóle kobiet w tym prezydium. Jak dodała Beata Jacyszyn, najgorsze jest to, że radny naruszył dobra osobiste prezydium.
-Ja myślę, że tutaj najbardziej naruszył nasze dobra osobiste używając, że idziemy nażreć się i napić. Myślę, że jest to wielkim nietaktem z pana strony używając wobec nas takich słów, gdzie ja nie uczestniczę w takich imprezach, gdzie mogę się nażreć - zapewniła wiceprzewodnicząca.
Czy sprawa faktycznie znajdzie swój finał w sądzie? To już zależy od konsekwencji prezydium. Fakt jest taki, że radny Szydło w swej ocenie pozostał nieugięty i absolutnie ani mu się śniło przeprosić za wypowiedziane słowa.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?