Czy za trzy lata pojedziemy gładkimi jak stół autostradami, które skrzyżują się w podłódzkim Strykowie? To mało prawdopodobne, bo mieszkańcy regionu, którzy mają z nimi sąsiadować, składają niekończące się protesty, a na domiar złego rolnicy właśnie doszli do wniosku, że nie warto sprzedawać ziemi pod autostradę.
Możliwe więc, że w 2010 roku - wbrew obietnicom ministra transportu - nadal będziemy tłukli się z Łodzi do Warszawy wąską drogą przez Rawę, a w góry, jak dotychczas, poczciwą gierkówką...
Jeżeli mają się ziścić optymistyczne zapowiedzi Jerzego Polaczka, budowę autostrady A2 należałoby zacząć najpóźniej w przyszłym roku, a ziemię wykupić do końca 2007 roku. Czy to możliwe?
Małgorzata Jezierska, dyrektor łódzkiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, jest pełna optymizmu: - Wykup chcemy zakończyć już we wrześniu - mówi.
Rolnicy nie palą się jednak do wykupu ziemi. Na 50-kilometrowym odcinku do granicy z województwem mazowieckim, na ponad 400 ofert kupna wysłanych przez GDDKiA, pozytywnie odpowiedziała zaledwie... jedna trzecia właścicieli gruntów.
- Dają za mało pieniędzy. Owszem, płacą 9 - 10 złotych za metr kwadratowy, ale tylko za grunty bezpośrednio pod autostradę; za resztę można dostać najwyżej 2,50 zł - nie owija w bawełnę Mieczysław Kowalski, sołtys Dzierzgówka pod Nieborowem. - W dodatku ode mnie nie chcą kupić kawałka z dwóch hektarów ziemi, a co ja z nią zrobię? - zżyma się. Jeździ do GDDKiA, pokazuje, ile straci na unijnych dopłatach do mleka, a ile na dopłatach do ziemi. Tyle że nikogo to nie interesuje. Zwłaszcza że Kowalski nie ma dużych szans na długotrwałą walkę z państwem. Decyzja lokalizacyjna na odcinek A2 między Łodzią a Warszawą posiada bowiem klauzulę natychmiastowej wykonalności. Oznacza to, że jeśli zapadnie decyzja wywłaszczeniowa, Mieczysław Kowalski będzie mógł walczyć w sądach o wysokość odszkodowania, ale po jego gospodarstwie będą już jeździć buldożery.
Inaczej jest w przypadku autostrady A1 - od północnej do południowej granicy województwa wykupiona jest większość gruntów. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie 16-kilometrowy odcinek, dzielący węzły drogowe Brzeziny i Romanów. Rozgorzał wokół niego spór, który skutecznie blokuje inwestycję.
Mimo że przebieg drogi wojewoda łódzki zatwierdził już w 1998 roku, do dziś nie ma prawomocnej decyzji lokalizacyjnej dla tego odcinka. Wszystko za sprawą kolejnych zażaleń, skarg i kasacji składanych w tej sprawie przez stowarzyszenie "Bezpieczna Autostrada" (założone przez część mieszkańców łódzkiego osiedla Andrzejów, przez które ma przebiegać A1). A bez ważnej decyzji lokalizacyjnej nie można przystąpić do wykupu ziemi, nie mówiąc o budowie.
23 stycznia Naczelny Sąd Administracyjny oddalił wprawdzie kolejną skargę protestujących mieszkańców, lecz autostrada nie wydłużyła się nawet o centymetr.
Sąd nakazał bowiem ministrowi budownictwa bardziej szczegółowo uzasadnić decyzję lokalizacyjną. Resort czeka więc teraz na pisemne uzasadnienie z NSA, powinien je otrzymać pod koniec lutego. Po poprawieniu decyzji, minister prześle ją do wojewody łódzkiego, który z kolei opublikuje ją w mediach. Od tego momentu wszyscy niezadowoleni z przebiegu trasy będą mieli 2 tygodnie na to, by po raz kolejny od decyzji się odwołać...
- Po korytarzach urzędu chodzi chyba ze 300 osób, które dopytują: kiedy w końcu zaczniecie kupować od nas ziemię. Odpowiadam, że latem - mówi Andrzej Cymerman, pełnomocnik wojewody łódzkiego ds. autostrad. W 2006 roku do użytku oddanych zostało 59 kilometrów autostrady A2, od granicy z Wielkopolską do Strykowa. W tym roku nie przybędzie nam nawet kilometr nowej drogi.
Obserwując dotychczasowe tempo prac i piętrzące się trudności, trudno uwierzyć w zapewnienia ministra Polaczka, że za trzy lata pojedziemy autostradą z Łodzi do stolicy.
* * * * *
Do tej pory procedura wykupu ziemi była długa i skomplikowana. W niektórych wypadkach mogła trwać nawet do pięciu lat. Od połowy grudnia ubiegłego roku obowiązuje tzw. spec-ustawa. Nikt nie będzie już wysyłał ofert do właścicieli ziemi i negocjował z nimi. Decyzje lokalizacyjne, które od tamtej pory zapadają, są jednocześnie decyzjami o podziale gruntów. Skarb Państwa od razu zajmie przewidziane pod budowę grunty, a odszkodowania będą w gestii urzędów wojewódzkich.
* * * * *
GDDKiA planuje, że do końca 2010 roku wybudowane zostaną wszystkie odcinki autostrad, które mają przeciąć województwo łódzkie:
- A1 Stryków - Toruń (144 km, z czego 65 w woj. łódzkim)
- A1 Stryków - Tuszyn (40 km) i Piotrków Tryb. - Częstochowa (83 km, z czego 60 w woj. łódzkim)
- A2 Stryków - Konotopa (94 km, z czego 50 w woj. łódzkim)
* * * * *
Ile gruntów wykupiono na planowane odcinki autostrad:
- A1 Stryków - do granicy z województwem kujawsko-pomorskim - 98 procent
- A1 Stryków - do granicy z woj. śląskim - 75 procent
- A2 Stryków - do granicy z woj. mazowieckim - 30 proc.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?