W środę w nocy do komisariatu Policji w Warcie zgłosiła się mieszkanka miasta, która poinformowała o kradzieży damki wartej 400 zł. Kobieta zeznała, że dwie godziny wcześniej zostawiała na swojej posesji rower. Ponieważ brama była zamknięta jednośladu nie zabezpieczyła, ani nie schowała do domu. Kiedy ok. godz. 22.00 wyszła z mieszkania roweru nie było.
Jak informuje rzecznik sieradzkiej policji następnego dnia jeden z policjantów postanowił sprawdzić osoby, które wcześniej miały kontakt z wymiarem sprawiedliwości. Rozpoczął od 55-letniego mężczyzny, który dwa miesiące wcześniej był zatrzymany za drobne kradzieże. Jadąc do miejsca pobytu 55-latka funkcjonariusz zauważył go, jadącego ulicą na rowerze. Wygląd jednośladu idealnie pasował do opisu podanego przez właścicielkę skradzionego roweru. Po zatrzymaniu mężczyzna przyznał się do kradzieży. Złodziej tłumaczył policjantom, że nie planował kradzieży i właściwie zabrał rower... przez przypadek. Wracając wieczorem do domu zauważył stojący na podwórku rower więc stwierdził, że go sobie weźmie. Po wejściu na podwórko, przerzucił jednoślad przez ogrodzenie i... pojechał nim do domu. Mężczyźnie grozi do 5 lat pozbawienia wolności.
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?