Brzozy i woda w BWA w Sieradzu. To na wystawie prac Janusza Oskara Knorowskiego

Brzozy i woda w BWA w Sieradzu. Wystawa pochodzącego z Częstochowy artysty, który swoje obrazy prezentował na ponad 50 wystawach indywidualnych, a w życiorysie – co ciekawe - posiada i muzyczny epizod, bo wraz z Muńkiem Staszczykiem był założycielem zespołu T.Love, ma nieco urodzinowy charakter. Bohater ekspozycji kilka dni wcześniej obchodził bowiem swoje 50-te urodziny.
Motyw brzozy, po który sięga od ćwierćwiecza, na pozór wydaje się powtarzalny, ale taki – jak przekonuje dyrektor sieradzkiego BWA Małgorzata Szymlet-Piotrowska – wcale nie jest. – Na własny użytek określam, że artysta stosując wciąż ten sam motyw przeszedł na drugą stronę lustra niczym bohaterka „Alicji w Krainie Czarów”. Nie maluje już struktury drzewa tylko jego istotę, pokazuje, czego na pierwszy rzut oka nie dostrzegamy w naturze – jej ducha. Jest też artystą, który potrafi odrzucać to, co jest zbyteczne. Rezygnuje z ozdobników dzięki czemu dotyka sedna.
Janusz Oskar Knorowski urodził się w 1964 roku w Częstochowie. Studiował na Wydziale Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie w pracowni malarstwa prof. Ludwika Maciąga, rysunku prof. Wiesława Szamborskiego, rzeźby prof. Adama Myjaka. W 1988 roku uzyskał dyplom z wyróżnieniem w pracowni prof. Ludwika Maciąga. Od 1989 pracuje na Wydziale Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Obecnie prowadzi pracownię malarstwa na Wydziale Malarstwa ASP w Warszawie oraz pracownię malarstwa na Wydziale Sztuka Nowych Mediów w Polsko Japońskiej Wyższej Szkole Technik Komputerowych.
Czemu brzozy? – Dla mnie to drzewo stanowi pewnego rodzaju symbolikę. Wpisało się do naszej narodowej tradycji – chociażby powstańczy krzyż kojarzy nam się przecież właśnie z brzozą. A ta artyście daje mnóstwo możliwości. Kompozycji, łamania rytmu. Jest w tym motywie coś, co odkrywam wciąż na nowo.
Prace Janusza Oskara Knorowskiego można oglądać w BWA do 28 listopada. Podczas wernisażu w kuluarowych rozmowach nie zabrakło wątku T.Love. Współzałożyciel zespołu miał w ostatnim czasie okazję do spotkania z kolegami na scenie. A rockowy duch nigdy go nie opuścił, o czym świadczyć może fakt, że pod marynarką – jak z dumą się pochwalił - skrywał skórzany pasek z ćwiekami.