Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Brak porozumienia grozi utratą pieniędzy na rewitalizację starówki

Wit L. Leśniewicz
Sporny pas ziemi znajduje się na terenie obecnej bazy obwodu drogowego Powiatowego Zarządu Dróg
Sporny pas ziemi znajduje się na terenie obecnej bazy obwodu drogowego Powiatowego Zarządu Dróg fot. Paweł Gołąb
Spór o pas ziemi między miastem a powiatem

Dość stanowcze jest stanowisko zarządu powiatu w sprawie współdziałania z miastem przy programie rewitalizacji sieradzkiej starówki. Starosta Dariusz Olejnik zastrzega, że nie chce, by powstało wrażenie, że powiat jest tym, przez którego projekt może paść.

- A takie informacje do mnie docierają. Miasto wytyczyło projekt, w którym ścieżki przechodzą przez teren powiatu. Dwa lata temu się nie dogadaliśmy. Teraz sytuacja stała się nagląca - zauważa starosta.

O co chodzi? O kilkudziesięciometrowy pas terenu, szerokości około 9 metrów. Znajduje się on na terenie obecnej bazy obwodu drogowego Powiatowego Zarządu Dróg w pobliżu Wzgórza Zamkowego. Zdaniem starosty, jeśli ten kawałek terenu zostanie przekazany miastu, uniemożliwi to działalność bazy. Żaden tir nie będzie mógł tu zawrócić. Trzeba by było bazę przenieść gdzie indziej.

- Miasto zaproponowało nam grunt przy ulicy Dzigorzewskiej. Okazało się jednak, że to nie grunt miasta, tylko Przedsiębiorstwa Komunalnego. Miasto musiałoby go najpierw nabyć. Zresztą prezes PK ma co do tego terenu inne plany - twierdzi starosta Olejnik.

Starosta przypomina, że na temat tego pasa ziemi prowadził już kilkakrotnie negocjacje z miastem. Była m.in. propozycja wymiany go na 14 arów uzbrojonego terenu bez wskazywania lokalizacji.

- Została ona wstępnie przyjęta. Wychodząc ze spotkania byłem pewny, że sprawa jest załatwiona. Później okazało się, że magistrat wycofał się z tych ustaleń. Teraz za ten pas chcemy jeden hektar gruntu i postaramy się bazę przenieść - rzuca propozycję starosta.

Większość powiatowych radnych uważa, że kompromis z miastem jest możliwy. Pomysły na jego znalezienie różnią się jednak znacznie. Zdaniem radnego Andrzeja Wiśniewskiego najlepiej byłoby zorganizować w tej sprawie debatę z udziałem dziennikarzy. Z kolei przewodniczący Rady Powiatu Henryk Waluda uważa, że lepiej takie sprawy omawiać bez kamer. Jest jednak optymistą.

- Nie wyobrażam sobie sytuacji, by miasto, powiat i inni beneficjenci stracili pieniądze, bo nie potrafimy się dogadać o kilka arów ziemi - mówi.

W podobnym tonie wypowiada się radny Michał Terka.

- Tak doświadczeni samorządowcy na pewno się porozumieją - mówi Terka.

Nawet często krytykująca poczynania starosty radna Katarzyna Paprota przyznaje: - Kompromis wypracować trzeba, ale podoba mi się to, że starosta ma twardą rękę.

Uczestniczący w negocjacjach z powiatem wiceprezydent Sieradza Cezary Szydło przyznaje, że sprawa jest nagląca. Ostateczny termin złożenia wniosku, o pieniądze na ten etap prac to koniec września. Do tego czasu trzeba uregulować sprawy własności gruntów.

- Cały czas prowadzimy negocjacje. Ostatnio rozmawialiśmy w poniedziałek. My mamy swoje propozycje, swoje ma powiat. Nas na pewne rzeczy nie stać, ale liczę na to, że w końcu osiągniemy porozumienie - uważa wiceprezydent Szydło.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto