Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Boże Narodzenie u urszulanek(ZDJĘCIA)

Dariusz Piekarczyk
Boże Narodzenie u urszulanek
Boże Narodzenie u urszulanek Fot. Dariusz Piekarczyk
Boże Narodzenie u urszulanek. W klasztorze Sióstr Urszulanek w Sieradzu mieszka 28 zakonnic. Jest w tym gronie siostra Magdalena Bulińska, która z niecierpliwością czeka na Boże Narodzenie. Dla siostry Barbary, która króluje w kuchni i potrafi wyczarować przepyszne pierniki, czas przedświąteczny, jest okresem wytężonej pracy. Siostra Gabriela Kłos odpowiada za choinki w kościele. Nad całością czuwa siostra Alina Kulik, przełożona domu zakonnego

Boże Narodzenie u urszulanek
Czekam na Boże Narodzenie, nawet bardzo czekam, bo to wyjątkowe święta – nie ma wątpliwści siostra Magdalena Bulińska z klasztoru Sióstr Urszulanek w Sieradzu. – Są takie bardzo rodzinne. Tak, rodzinne, bo dla mnie rodziną jest zgromadzenie, a w Sieradzu jest nas 28 sióstr. W Boże Narodzenie jest więcej czasu na modlitwę, spotkania we wspólnocie. To także czas na refleksje. Myśli moje kierują się do domu rodzinnego, chociaż może mniej niż jeszcze kilka lat temu, bo w zakonie jestem od 23 lat. A w święta, cóż dzwonimy do siebie w drugi dzień. To takie wiszenie na telefonie. Z każdym rozmawiam dość długo, a pochodzę z licznej rodziny. Było nas w domu pięcioro, choć tata już nie żyje. Dodam, że jeden z braci jest księdzem.
Magda Gessler niech się uczy
Magda Gessler, autorka wielu książek kucharski, znana z ekranów telewizyjnych, na kurs do siostry Barbary Kłos pójść powinna. Ciasta wypiekane przez siostrę Barbarę są wyjątkowe, rozpływają się w ustach. Siostra Barbara, która przybyła do Sieradza trzy lata temu z klasztoru w Milanówku, to królowa kuchni. Przed świętami zaczyna pracę po 8, a kończy około 20. Do tego jeszcze przerwa na modlitwy. Nie dałaby sama rady, za nic w świecie. Na szczęście ma do pomocy dwie kucharki. Przygotować dania świąteczne, do tego codzienne posiłki dla całej wspólnoty klasztornej, to nie byle co. Specjalnością siostry Barbary są pierniki.
– Nawet nie wiem, ile ich wypiekam – zamyśla się. – Bo to nie tylko ciasta dla nas. Pierniki rozdajemy przyjaciołom i dobrodziejom klasztoru. Proszę popróbować, smakują? Do tego wypiekam jeszcze serniki, orzechowce i koniecznie strucle. Wie pan, dlaczego ludziom smakują nasze ciasta? Nie dlatego, że dokładamy do ciast miód, ale dlatego, że robione są z sercem. Dziwi się pan, w ich wypiek wszystkie pracujące w kuchni wkładamy serce, nawet w przyozdobienie.
Ale nie tylko ciasta. – Święta bez karpia, w żadnym wypadku – mówi z uśmiechem siostra Barbara. – Ryby kupujemy już wypatroszone, bo jakoś nie mamy serca, żeby je tu u nas zabijać. Smażone są zaś na masełku i cebulce. To nie koniec rybnych potraw. Są jeszcze śledzie w oleju i po kaszubsku – w koncentracie pomidorowym. Do tego kapusta z grzybami i zupa grzybowa. I jest jeszcze barszczyk czerwony, ale nie taki z torebki albo kartonika. Barszczyk czerwony robię sama, według własnego przepisu. Wszystko musi siostrom i zaproszonym gościom smakować, musi być wyjątkowe, tak jak Boże Narodzenie jest wyjątkowe.
Za przyozdobienie wielkich choinek w klasztornej świątyni odpowiada siostra Gabriela Wójcik. Bez jej wiedzy na choince nie może zawisnąć żadna przypadkowa bombka. Wszystko musi mieć swoje miejsce, a w tym roku obowiązujący kolor choinkowych dekoracji to żółty. Jak już siostra zawiesi bombkę bądź łańcuch, to odchodzi, czasem przycupnie w ławce i patrzy, czy wszystko jest jak trzeba.
Wigilia zakonnej wspólnoty, pełna gości
– Jaka jest nasza wigilia – zastanawia się siostra Magdalena. – Liczna, bardzo liczna. Oprócz sióstr są zaproszeni goście. Bywa, że przyjadą rodziny naszych sióstr, księża, zawsze też ktoś dojdzie. Zaczynamy wieczerzę od modlitwy, potem Ewangelia św. Łukasza, życzenia przełożonej naszego klasztoru oraz matki przełożonej urszulanek. Potem łamiemy się opłatkiem i to akurat trwa dość długo, bo przecież trochę czasu musi minąć jak około 30 osób złoży sobie życzenia. Każde danie staramy się przeplatać kolędą. Pyta pan, jakie kolędy najbardziej lubię? Hmm, ja kocham muzykę, uwielbiam śpiewać, więc kolędy kocham, a najbardziej te nasze polskie, jak choćby „Przybieżeli do Betlejem” czy „Z narodzenia Pana dzień dziś wesoły”. Szczególna jest także, choć to austriacka, kolęda „Cicha noc”.
Na pytanie o świąteczne prezenty siostra zawiesza głos. Po namyśle odpowiada. – Tu u nas nie ma szczególnych prezentów, bo przecież ślubowałyśmy ubóstwo. Jeśli już, to coś niewielkiego. Czasem też podaruje coś ktoś bliski, ktoś z kim się przyjaźnię. Co chciałabym dostać? Oj, trudne pytanie, lubię dobrą muzykę, na przykład poezję śpiewaną, dobrą książkę, kocham zwłaszcza poezję księdza Jana Twardowskiego, uwielbiam ojca Leona Knabita. I jeszcze dobrze byłoby, żeby Święty Mikołaj zaczął sprzyjać mojemu kochanemuLechowi Poznań. Dziwi się pan, że Lechowi. Ja jestem z Wielkopolski, tam kocha się Lecha. To także moja drużyna. Jak wygrywają, to jestem szczęśliwa, a ostatnio nie jest za dobrze. Uczę lekcji religii w II Liceum Ogólnokształcącym w Sieradzu. Uczniowie wiedzą, że kibicuję Lechowi i czasem ze mnie pokpiwają, choćby ostatnio, kiedy to Kolejorz przegrał 0:2. Tak, żeby mnie zezłościć. A co, że siostra, to już kibicować nie może? W klasztorze też oglądamy mecze, choćby ostatnio mistrzostwa świata w piłce ręcznej. Najmniej chyba koszykówkę.
Zagubiony wędrowiec między siostrami
Siostra Magdalena jest w sieradzkim klasztorze od sześciu lat. Wcześniej była w Łodzi. Jedną Wigilię zapamiętała szczególnie. – Któregoś razu, tuż przed kolacją, dzwonek na furcie – opowiada. – Zjawił się mężczyzna, tak po trzydziestce. Mówił, że jest w Sieradzu przejazdem, że nie ma szans, żeby zdążył do domu na wieczerzę i chce ten szczególny czas przeżyć z siostrami. Trzeba przyznać, że byłam dla niego pełna podziwu. On był z nami przez całą wigilię, łamał się opłatkiem, śpiewał kolędy.
Przy okazji siostra wyjaśnia, że nie ma niesnasek wśród zakonnic, jeśli chodzi o dyżury na furcie.
– Jest harmonogram, choć podczas takich szczególnych dni jak święta staramy się wymieniać. Trzeba też pamiętać, że my służymy innym – dodaje siostra.

Więcej w "Dzienniku Łódzkim" z 24 grudnia

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Boże Narodzenie u urszulanek(ZDJĘCIA) - Sieradz Nasze Miasto

Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto