Bezrobocie rośnie w powiecie sieradzkim. PUP proponuje staże, szkolenia i dotacje na otwarcie firm




Z taką sytuacja urzędnicy nie mili do czynienia od dawna. W styczniu do Powiatowego Urzędu Pracy w Sieradzu przyszło się zarejestrować niemal tysiąc osób. A na koniec miesiąca liczba osób w statystykach przekroczyła 7.600. Miesiąc wcześniej, czyli na koniec grudnia w powiecie sieradzkim było tylko nieco ponad 7.000 zarejestrowanych bezrobotnych.


Tego, że sytuacja na rynku pracy w tym roku może być trudna, spodziewano się. Także w ministerstwie, które przyznaje urzędom pieniądze na przeciwdziałanie bezrobociu. Jak podkreśla Alicja Gonera, zastępca dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy w Sieradzu, fundusze dotarły w tym roku już w styczniu, a nie jak w latach poprzednich dopiero w marcu. Dzięki temu już można było uruchomić pierwsze nabory wniosków o dotacje na działalność gospodarczą, czy rozpocząć szkolenia. 


Już wiadomo, że pieniędzy na pomoc osobom bezrobotnym będzie potrzeba dużo. I sieradzki urząd liczy na wiele. Wiadomo, że z funduszu pracy dla powiatu będzie około 5,8 mln zł. PUP złożył też projekt od dotację unijną i na razie przyznano z niego ponad 5,2 mln zł. Można też liczyć na rezerwę ministra, około 1,5 mln zł. To będzie musiało wystarczyć na działanie, by jak najwięcej osób zaktywizować.


Podobnie jak w ubiegłym roku osoby bezrobotne będą mogły liczyć na miejsca na stażach, pracach interwencyjnych. Jednym z działań jest też prowadzenie szkoleń. Już zaplanowane na najbliższe miesiące, to m.in. sprzedawca, pracownik ochrony, monter instalacji hydraulicznych i szkolenia dla osób, które chcą otworzyć własną firmę.

Także na rozpoczęcie działalności gospodarczej sieradzki PUP ma nadzieje dostać podobną kwotę, jak w minionym roku. Wtedy udało się dać dotacje 128 osobom. 
Choć osoby bezrobotne muszą spełnić szereg wymagań, a firmę, jaka założą z dotacją muszą utrzymać o najmniej przez rok, ta forma pomocy najlepiej sprawdza się, jeśli chodzi o efektywność. Ta wynosi niemal 100 procent, co oznacza, że osoby które rozpoczęły taką działalność, praktycznie do rejestru bezrobotnych już nie wracają.

Przy stażach, z których w minionym roku skorzystały 874 osoby, tylko połowa znalazła stałe zatrudnienie. Ale dla wielu, to jedyna szansa na pracę.
– Sam sobie znalazłem pracodawcę i czekam teraz by załatwić ostatnie sprawy – tłumaczy sieradzanin w kolejce do urzędnika PUP. Ma nadzieję, że po trzech latach bezrobocia, wreszcie uśmiechnęło się do niego szczęście. Zacznie staż.


Sieradzanin jest jednym z nielicznych, długotrwale bezrobotnych, któremu udało się wyrwać ze stagnacji. W powiecie sieradzkim na koniec stycznia było zarejestrowanych takich osób 3.925. Przed rokiem ta liczba była o 200 osób mniejsza.


Niepokojącym zjawiskiem, jakie obserwują urzędnicy w Sieradzu jest także niemal dwukrotnie wyższa liczba zgłaszających się osób, które zostały zwolnione z przyczyn dotyczących zakładu pracy. PUP ocenia, że pracodawcy zamiast wręczać wypowiedzenia wielu osobom jednocześnie, zwalniają je pojedynczo. I w ten sposób omijają przepisy dotyczące zwolnień grupowych. 


– Pomimo, że nie wpływają informacje o planowanych zwolnieniach grupowych, ale jest narastająca liczba zwolnień z przyczyn zakładu pracy – podkreśla Alicja Gonera, zastępca dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy w Sieradzu.
W minionym roku PUP w Sieradzu zarejestrował 293 takie osoby, a zwolnienie grupowe było tylko od jednej firmy. Likwidowana spółdzielnia "ZOAPIS" zwolniła 23 osoby.