Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bernardyni przy betoniarce (ZDJĘCIA)

Dariusz Piekarczyk
Bernardyni przy betoniarce
Bernardyni przy betoniarce Fot. Dariusz Piekarczyk
Bernardyni przy betoniarce. Bernardyni z Warty zakasali rękawy i chwycili za łopaty oraz taczki. W pocie czoła pracują przy układaniu kostki na placu klasztornym. Z tej strony wierni jeszcze ich nie znali.

Bernardyni przy betoniarce

Bernardyni odłożyli habity, przywdziali drelichy i "zasuwają" aż miło.Mowa o bernardynach z Warty, którzy pracują przy układaniu kostki na placu przyklasztornym. Gwardian Zachariasz Polak wzorcowo obsługuje betoniarkę i powozi taczką. Ojciec Cecylian Szczepanik znakomicie radzi sobie z taczką, podobnie jak i ojciec Paweł.
- Człowiek stworzony jest do pracy i modlitwy - mówi gwardian Zachariasz Polak. - Dlatego po porannych modlitwach i śniadaniu wzięliśmy się do roboty. Chcemy zdążyć przed nadejściem mrozów. Była przerwa w pracach, bo zabrakło kostki. A plac trzeba było zrobić, bo podobnie jak parkan, był w kiepskim stanie. Parkan zagrażał nawet przechodniom.
- Ora et labora, czyli modlitwa i praca - mówi z uśmiechem ojciec Cecylian Szczepanik, podjeżdżając taczką pod betoniarkę. - Praca fizyczna? Do wytrzymania. Grzechem byłoby siedzieć z założonymi rękami. Proszę tylko popatrzeć, jak odnowimy plac. Będzie piękny.
Obaj zakonnicy zgodnie chwalą młodszego ojca Pawła, który ich zdaniem, pracuje najwięcej.
- Praca jest jednym z charyzmatów naszego powołania - mówi ojciec Paweł. - Pracują zresztą współbracia oraz postulanci, którzy są w Warcie od niedawna. Oni widzą, że jesteśmy z nimi podczas pracy. To w zakonie ważne, bo nie jesteśmy przecież księdzem parafialnym.
- Z przyjemnością pracuję fizycznie - twierdzi ojciec Faustyn Kuśnierz, magister postulatu. - Przychodzę tu pomagać między zajęciami, które prowadzę z postulantami. Ale to nic dziwnego, jest taki czas, że trzeba zakasać rękawy i zamienić się w robotnika budowlanego. Postulanci też przychodzą pomagać.

Bernardyni przy betoniarce

Jak radzą sobie bernardyni? Ocenia Jan Adamczyk, majster budowlany: - Nie pierwszy raz pracuję w otoczeniu kościoła czy klasztoru. I nigdzie nikt z księży czy zakonników nam nie pomagał. Przychodzili, popatrzyli i tyle. A tu pracują i to jak, nawet lepiej od moich robotników. Jeśli czegoś nie potrafią, pytają. Pracują z nami codziennie, nie od czasu do czasu. No i wrażenie robi także fakt, iż pomaga sam gwardian. Jestem mile zaskoczony.
Remont parkanu oraz placu kosztuje około 650 tys. zł. 500 tys. zł to unijna dotacja. Brakujące środki pochodzą z kasy klasztornej.

od 7 lat
Wideo

Pensja minimalna 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto