Pod koniec 2009 roku na ulicy Strykowskiej nieudolnie naprawiono 440 metrów kwadratowych jezdni. Robota była niewielka i żadna duża firma nie chciała się jej podjąć. W końcu miejscowy wykonawca wylał emulsję i utwardził ją grysem. Niedługo potem nawierzchnia jezdni była jeszcze gorsza niż przed naprawą. Robota kosztowała miasto 5,5 tys. złotych brutto, ale nie została odebrana i wykonawca jest zobowiązany do poprawki. Stanie się to dopiero wiosną, bo kładzenie emulsji asfaltowej wymaga dodatniej temperatury i suchego podłoża. Prawdopodobnie cała nawierzchnia zostanie sfrezowana i położona od nowa.
Tymczasem podczas mrozów i opadów śniegu maszyny drogowców pojawiły się na ulicy Kozietulskiego. W ratuszu przekonują, że to nie żadna fuszerka, tylko wyższa konieczność.
- Roboty prowadzi tam firma Skierdróg, która wygrała przetarg na naprawę cząstkową ulic w mieście i jest to zupełnie inna firma od tej, która robiła nam ulicę Strykowską - wyjaśnia Stanisław Lipiec, naczelnik wydziału komunikacji.
Obecnie chodzi o doraźną naprawę masą asfaltową wyrw w jezdni, a nie położenie nowej nawierzchni.
- Musimy to zrobić, bo dziura groziła uszkodzeniem samochodów. Ze względu na pogodę jakość tego łatania nie może być dobra i prawdopodobnie wiosną trzeba będzie to powtórzyć, ale musieliśmy naprawić dziurę - dodaje naczelnik.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?