Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

5 par bliźniaków w młodzieżówce. Niezwykła drużyna działa w OSP w Rożniatowie w gminie Uniejów ZDJĘCIA

Paweł Gołąb
Paweł Gołąb
Urząd Miasta w Uniejowie / uniejow.pl
Tak wyjątkowej ekipy młodych strażaków ze świecą szukać. W Młodzieżowej Drużynie Pożarniczej działającej przy jednostce OSP w Rożniatowie w gminie Uniejów na szesnaście osób dziesiątkę stanowią... bliźniaki. Radość – jak z uśmiechem przyznaje jej prezes – też jest podwójna. Bo młodym animuszu odmówić nie można, a nawet problemów z rozpoznaniem nie ma. No, może poza jednym przypadkiem.

O tym, że jednostka za sprawą niezwykłego składu młodzieżowej drużyny to ewenement, prezes OSP w Rożniatowie druh Wiesław Pawłowski nie wątpi. - Kto wie, być może jest pod tym względem unikatowa i w całej Europie - mówi przytakując z humorem, że bliźniaki w składzie drużyny to podwójna dawka energii. - Póki co sprawdzają się znakomicie. Są na każde zawołanie. Zbiórka, udział w konkursie czy dyżur, zawsze można na nich liczyć.

I są na to przykłady nie tylko w postaci udziału w zawodach pożarniczych, turniejach wiedzy specjalistycznej czy licznych konkursach. W 2021 i 2022 roku członkowie rożniatowskiej młodzieżówki pomagali w akcji ratowania bocianów i odbudowy ich gniazda. A zdegustowani faktem, że w okolicach Rożniatowa wyrzucane są śmieci, samodzielnie zamontowali z tablice z zakazem wysypywania nieczystości.
Pierwsza para bliźniąt przystąpiła do MDP w Rożniatowie siedem lat temu. Za nimi przybywały kolejne. Obecnie jednostka liczy pięć par bliźniaków. Działają tu: Hubert i Kaja Kozłowscy, Marika i Gracjan Kolasa, Kinga i Wiktoria Domińczuk, MartynaMalwina Antczak oraz Julia i Natalia Milczarek. Swoistą bliźniaczą modę na zapoczątkowały Julia i Natalia. Ostatni nabytek to zaledwie 7-latkowie: Hubert i Kaja.

- Najmłodsi byli przez nas „przytulani” już przez dwa ostatnie lata, ale dopiero jako 7-latki mogły być oficjalnie przyjęte – mówi prezes, który sam ma swoisty udział w niezwykłym składzie rożniatowskiej MDP. Jedna z par to bowiem jego wnuki.

Co ciągnie bliźniaków do straży?

Co ciągnie młodych do straży? W przypadku Martyny Antczak, która działa w MDP z siostrą-bliźniaczką Malwiną rodzinna tradycja, strażakiem był bowiem dziadek 17-latek oraz ich tata. - To takie nasze małe powołanie – podkreśla zapewniając, że chcą w straży pozostać na dłużej.

Czy czuje wyjątkowość drużyny z racji jest niezwykłego składu?– To raczej niespotykane, żeby było tyle par bliźniaków, więc tak. Ale najważniejsze, że się razem dogadujemy, jak w paczce przyjaciół – odpowiada Martyna, na co dzień uczennica technikum w niedalekich Kaczkach Średnich.

W przypadku 18-letniej Julii Milczarek i jej siostry Natalii magnesem był przykład starszego brata działającego w straży. - Brał udział w zawodach strażackich, razem to podłapałyśmy i się zapisałyśmy do drużyny. Najbardziej podobają nam się zawody, no i chęć pomagania jest niemniej ważna.

Dziewczyny na co dzień są uczennicami klasy mundurowej o profilu wojskowym. Tu zachętą było zainteresowanie sportem, który na takim profilu jest mocno obecny. Czy z tym zwiążą przyszłość, to się jeszcze okaże, ale działanie w dorosłej straży Julia już deklaruje.

Bliźniaki są, problemów z rozpoznaniem nie ma. Ale nie w jednym przypadku

Jak zapewnia druh Wiesław Pawłowski, problemów z rozpoznaniem bliźniaków nie ma. W przypadku dwóch par chłopak-dziewczyna z oczywistych względów. W pozostałych też nie ma kłopotu, jedyny wyjątek stanowi wspomniane Julia i Natalia. - Tu problemy ma nawet sam naczelnik, a to jego córki – uśmiecha się Wiesław Pawłowski. - Są praktycznie nie do odróżnienia. Podobno tylko mama je rozpoznaje.

- Ale mamy w jednostce i prawdziwego staruszka – podaje dalej z humorem mówiąc, że chodzi o stara, który pochodzi z jednostki wojskowej, gdzie jeździł przez 22 lata. - U nas po przerobieniu na wóz strażacki służy już 21 lat. Młodzież się nim zachwyca, ale cieszyłbym się, gdyby w miejsce tego 43-latka do nich dołączył jakiś chociaż 15-latek. To nasze ciche marzenie nie mówiąc o umundurowaniu dla młodych czy ogrzewaniu dla strażnicy.

Straż bez granic

Mocno bliźniaczy skład młodzieżówki OSP Rożniatów to nie jedyna ciekawostka związana z jednostką. Jak bowiem wyliczył Wiesław Pawłowski, który w niespełna stuletniej historii miejscowej straży stoi na jej czele przez ponad ćwierć wieku, z jednego domu wywodzi się aż 14 strażaków. Unikatowe jest ponadto położenie straży. Skupia bowiem trzy wioski: Rożniatów, Chwalborzyce i Domanin; trzy gminy: Uniejów, Świnice Warckie i Dąbie, trzy powiaty: poddębicki, łęczycki i kolski oraz dwa województwa: łódzkie i wielkopolskie. Nie bez powodu więc coroczny festyn odbywa się tu pod hasłem „Straż bez granic”.

Jest jeszcze niezwykła, sympatyczna tradycja. Krawat do munduru wręczany młodym, którzy po skończeniu 18 lat zasilają szeregi dorosłej straży, co – jak argumentuje prezes – jest zachętą, by pozostali w jednostce jak najdłużej. - Mam nadzieję, że wręczę ich jak najwięcej. Narybek jest i to podwójny, wszyscy liczymy więc, że coś z tego narodzi się i dalej...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto