Rodzice o chorobie syna dowiedzieli się sześć tygodni po jego przyjściu na świat. Poród przebiegał z komplikacjami, chłopiec był siny, nie ruszał nogami. Chłopiec przeszedł we Wrocławiu badania genetyczne, których wynik brzmiał jak wyrok - rdzeniowy zanik mięśni typu 1. SMA.
Wojtuś zakwalifikował się do programu leczenia lekiem, który jest na etapie badań klinicznych. Cały czas wymaga jednak stałej opieki. Jeden z pokojów w jego domu spełnia funkcję szpitalnej sali. Życie chłopca podtrzymują: respirator, ssak, koflator oraz pulsoksymetr. Choroba jednak postępuje, krok po kroku zmniejszając władzę w mięśniach - od tych odpowiedzialnych za poruszanie się, aż po serce.
Jedyną nadzieją jest leczenie w USA. Terapia genowa przeznaczona jest jedynie dla pacjentów, którzy nie ukończyli 2. roku życia. Wojtuś ma czas do końca roku. Przeszkodą jest koszt - cena jednorazowego wlewu to ponad 2 mln dolarów.
- Lek w 95% lek zatrzymuje postęp choroby - mówi mama Wojtka Izabela.
Zbiórka na leczenie chłopca trwa na stronie siepomaga.pl/wojtus. LINK DO STRONY
Grupa z licytacjami: LINK
Strona na Facebooku: LINK
Te produkty powodują cukrzycę u Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?