Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

135 Napoleonów Edwarda Grobelnego z Sieradza ZDJĘCIA

Dariusz Piekarczyk
Dariusz Piekarczyk
Edward Grobelny
Edward Grobelny Fot. Dariusz Piekarczyk
Marzeniem sieradzanina Edwarda Grobelnego jest mieć jakąś osobista rzecz Napoleona Bonapartego. Ma wprawdzie w swojej ogromnej kolekcji 135 Napoleonów, a konkretnie rożnorakich figurek małego-wielkiego Francuza, ale żadnej osobistej rzeczy swojego idola nie posiada.

135 Napoleonów Edwarda Grobelnego z Sieradza

- I pewnie już nie będę miał, bo takie pamiątki mają niebotyczne, kosmiczne wręcz ceny - zaczyna swoją opowieść jeden ze znamienitszych w Polsce kolekcjonerów pamiątek związanych z Napoleonem Bonaparte oraz tamta epoką. - Miałem kiedyś okazję kupić list przez niego napisany w roku 1812 podczas kampanii rosyjskiej, ale się zagapiłem i przeszedł mi obok nosa. A był do kupienia za rozsądną cenę na jednej z giełd we Francji. Dawno to jednak było. Mój kolega ma włos Napoleona, jakieś pół centymetra, ale tak do końca to nie ma pewności, że autentyczny. Czasem gdzieś tam na dużych giełdach pojawiają się podobno części odzieży, butów, czy czapka, ale znowu są wątpliwości, czy autentyczne.

Edward Grobelny pasjonuje się Napoleonem spokojnie ponad pół wielu. Ma naprawdę imponującą wiedzę i równie imponujące zbiory. W Polsce napoleonistą numer jeden jest bez wątpienia Waldemar Łysiak, z którym nasz rozmówca kontaktował się. Znawcą epoki był jeszcze zmarły w roku 2015 Andrzej Nieuważny z Torunia, który napisał książki o swojej pasji.

- Jak zaczęło się u mnie z Napoleonem - zastanawia się Edward Grobelny. - To był bodajże rok 1963 lub 1964. - Mieliśmy w Sieradzu żakinadę i mój brat Andrzej przebrał się za żołnierza Księstwa Warszawskiego. - Zaimponował mi, ale nie chciałem być gorszy. Postanowiłem, że będę Napoleonem. Zrobiłem sobie czapkę jak się patrzy, strój też. Postać wodza Francuzów zainteresowała mnie jednak, z czasem zacząłem sięgać po książki, pocztówki. Wraz z wiekiem moje zbieractwo się rozkręcało. Na jednej z giełd staroci kupiłem figurkę Napoleona, potem jedną, drugą trzecią, filiżanki, szable, broń palną, medale, różnorakie pamiątki. Ale nie tylko jego, bo i generałów także, ale z nastawieniem na tych polskich, jak choćby księcia Józefa Poniatowskiego. Mam zresztą przepiękną filiżankę z jego podobizną.

Wśród najcenniejszych dla mnie pamiątek jest zbiór litografii autorstwa Albrechta Adama, który był świadkiem bitew wojsk napoleońskich podczas kampanii rosyjskiej oraz rzeźba Teodora Kalide Napoleon na koniu z lat 1830 - 1840, a także i kodeks Napoleona z 1813 roku.

Na ścianach dwóch pokoi obrazki, obrazy, ryciny, szkice. - Najbardziej cieszy mnie obraz przedstawiający zrezygnowanego Napoleona po abdykacji - kontynuuje nasz rozmówca. - Jest taki smutny, a jednocześnie cały on. Obraz namalował sieradzanin Paweł Wojtczak.

Prawdziwy miłośnik Napoleona powinien być na którymś z pól bitewnych z tamtej epoki. To jest jak Jasna Góra dla katolika, czy Mekka dla muzułmanina. - Najpierw zapisałem się do belgijskiego towarzystwa pasjonatów wielkiego wodza - kontynuuje Edward Grobelny. - I spokoju nie dawało mi Waterloo, czyli miejsce ostatniej bitwy pod wodzą cesarza Francuzów w czerwcu 1815 roku. To był jednak rok 1987, nie było cale łatwo pojechać do Belgii, ale ja wiedziałem, że muszę. Pomogli mi w ambasadzie belgijskiej. Jako, że miałem zakład kamieniarski, to coś tam pokombinowaliśmy i wyszło, że jadę do jednej z tamtejszych firm kupić wiertła i piły do granitu. Pojechałem tam wtedy z żoną Alicją, córką Anią i synem Konradem. To było 17 i 18 czerwca, czyli w dniach kiedy organizowano rekonstrukcję bitwy. Nie mogłem się napatrzeć. Wokół żołnierze w mundurach z epoki, rozbity obóz, tak jakbym cofnął się kilkaset lat wstecz. Sama bitwa, strzały, huk armat, dym. Zaniemówiłem. Już wtedy wiedziałem, że będę tu wracał, ale też i odwiedzę inne miejsca bitew. Byłem choćby pod Austerliz, gdzie w 1805 miała miejsce jedna z najważniejszych bitew, zwana bitwą trzech cesarzy, bo przeciwko Wielkiej Armii francuskiej stanęły połączone siły austriacko-rosyjskie. Napoleon zmiótł ich w pył, a jego zwycięstwo historycy wojskowości określili jako arcydzieło taktyczne.

Edward Grobelny nie był pod Borodino, gdzie od 5 do 7 września 1812 roku rozegrała się wielka bitwa pomiędzy armią dowodzona przez Napoleona i wojskami rosyjskimi Michaiła Kutuzowa. W jej wyniku Francuzi weszli do Moskwy.

- Nieraz wchodzę sobie wieczorem do pokoju, siadam, zamykam oczy i już jestem adiutantem Napoleona pod Borodino - rozmarza się nasz rozmówca. - Zupełnie inaczej rozegrałbym tamta bitwę, pozwoliłbym wejść do walki elitarnej Gwardii Cesarskiej, ona rozbiłaby Rosjan w puch. Rosyjski żołnierz jest taki, że nie wystarczy go zabić, trzeba go jeszcze przewrócić. Gdyby kampania rosyjska poszła po myśli Francuzów również i nasza historia zupełnie inaczej by się ułożyła, nie byłoby Moskali na naszej ziemi, a potem krwawych powstań. Tak, często spotykam się ze stwierdzeniem, że Francuzi nie docenili nigdy wysiłku Polaków, którzy u ich boku walczyli o wskrzeszenie Rzeczypospolitej. W roku 1802 posłali ich zresztą do tłumienia powstania czarnych niewolników na Haiti. Wyspa stała się ich masowym grobem, na wieki pozostało tam około 4500 legionistów. Niektórzy przeszli zresztą na stronę powstańców. Do dziś na wyspie mieszkają ich potomkowie. Jakimś usprawiedliwieniem tej decyzji jest fakt, że łatwiej było wysłać przybyszy z Polski niż swoich. Napoleon wiedział też, że nasz żołnierz nie zdradzi i będzie się bił do końca.

Edward Grobelny nie pozostaje sam ze swoimi zbiorami. Chętnie je pokazuje i często zresztą jest zapraszany aby pokazywał swoje zbiory. W roku 2007 pokazał swoje zbiory w łódzkim Muzeum Tradycji Niepodległościowych. Były też wystawy w Kutnie, Płocku, Łęczycy, Gliwicach, Wieluniu i oczywiście rodzinnym Sieradzu

- Mam cichą nadzieję, że pałeczkę przejmie po mnie wnuczek Gracjan - mówi pan Edward. - W przedszkolu już się przebierał za Napoleona. Mówił nawet, że dziadek jest Napoleonem. Niech idzie w moje ślady, początek zrobił.

Edward Grobelny

135 Napoleonów Edwarda Grobelnego z Sieradza ZDJĘCIA

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziwne wpisy Jacka Protasiewicz. Wojewoda traci stanowisko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto