Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Turki idą! Straż przy Grobie Chrystusa pełnić to był zaszczyt ZDJĘCIA

Dariusz Piekarczyk
Dariusz Piekarczyk
Turki idą! Straż przy Grobie Chrystusa pełnić to był zaszczyt
Turki idą! Straż przy Grobie Chrystusa pełnić to był zaszczyt Fot. Archiwum Jana Pietrzaka
A po sabacie, o świcie pierwszego dnia tygodnia, przyszła Maria Magdalena i druga Maria, aby obejrzeć grób. I oto powstało wielkie trzęsienie ziemi, albowiem anioł Pański zstąpił z nieba i przystąpiwszy odwalił kamień i usiadł na nim. (…) A strażnicy zadrżeli przed nim ze strachu i stali się jak nieżywi. (Mateusz 28, 1, 2, 4)

Już w czasach średniowiecza, w Polsce i na jej pograniczach, upowszechnił się zwyczaj uroczystego przybierania już w Wielki Czwartek symbolicznego grobu Chrystusa „w ciemnicy”, stróżowania i „obchodzenia grobu”. W Wielki Piątek, Sobotę i część Niedzieli pozostawia się Najświętszy sakrament w grobie, który przez te trzy dni wierni nawiedzają. W XVIII i XIX wieku mężczyźni i damy w miastach ubierali się na „obchodzenie grobów” zawsze na czarno. Nawiedzanie grobów procesjonalnie przez bractwa, cechy i korporacje nazywano „procesjami rzymskimi”. Upowszechniła się również tradycja trzymania straży przy Grobie Chrystusa. Ten piękny zwyczaj, bardzo często w niezmienionej scenerii i tradycji od stuleci, przetrwał w Sieradzkiem do dziś.

W większości parafii straż tę pełnią ubrani na galowo członkowie miejscowych Ochotniczych Straży Pożarnych. Tak jest między innymi w Sieradzu, Poddębicach, Warcie, Zadzimiu czy Brzeźniu. Natomiast w Łasku, Dobroniu i okolicznych parafiach przy grobie pełnią wartę mężczyźni przebrani za rzymian. Z kolei w Burzeninie i Niemysłowie koło Poddębic grobu strzegą strażacy przebrani za „turków”. Tak było też w Bałdrzychowie w okresie międzywojennym.

W miejscowościach, w których istnieją oddziały „turków”, pochodzenie tego zwyczaju wywodzi się od czasów odsieczy wiedeńskiej króla Jana III Sobieskiego. W wyprawie tej brali także udział powołani do „chłopskiego wojska” (piechota łanowa i wybraniecka) chłopi z danej miejscowości. Wracając spod Wiednia, przebrani w zdobyczne mundury weszli do wsi wywołując niemało strachu. Po przybyciu udali się do kościoła, aby złożyć podziękowanie za szczęśliwy powrót. Miało to być w Wielki Piątek, albo w Wielką Niedzielę, stąd udział „turków” w procesji rezurekcyjnej. Na ich widok ktoś krzyknął we wsi: „Turki idą!” W kościele zaciągnęli potem wartę przy Grobie Pańskim. Od tego czasu dawni zwycięzcy spod Wiednia w tureckich strojach trzymali wartę w czasie Świat Wielkanocnych. Z czasem dawne stroje uległy zniszczeniu, sporządzono nowe na wzór rzymski, ale nazwa „turki” pozostała do dziś.

Jak już wspomniano w Sieradzu wartę od lat pełnią druhowie z miejscowej OSP. Był jednak taki czas, że straż przy grobie pełnili podchorążowie z miejscowej Oficerskiej Szkoły Łączności, a w latach międzywojnia druhowie z Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół”. Tak o druhach z „Sokoła” pisała „Ziemia Sieradzka” w 1926 roku: „W Sieradzu grób urządziły Fara i Klasztor. Kto pamięta groby, urządzone u Fary w ostatnich latach, ten przyznać musi, że tym razem grób był bardzo gustownie przybrany. Miłą atrakcją i wielkim upiększeniem była straż, którą pełnili druhowie z Sokoła na czele z p. naczelnikiem p. Sierosławskim, p. Pisulą i p. Szewczykiem. Notujemy ich nazwiska: Styczyński Zygmunt, Rychlik Józef, Lisowski Józef, Maciszewski Władysław, Paszkowski Antoni, Jagiełło Bronisław, Bronka Zygmunt, Król Józef, Gonera Zenon, Nowakowski Wacław, Tomczyk Czesław, Krupka Ignacy, Ptaszyński Marian i Nejfeld Władysław. Grób ubrany przez s.s. Urszulanki nie mniej był gustowny. Tam znów straż pełniły s.s. Urszulanki i dziewczynki szkolne – miło tutaj i błogo jakoś było. (…) Rezurekcja u Fary natomiast była naprawdę naszą polską rezurekcją – rozwijającą się z całym przepychem, opromieniona przez pierwsze blaski wschodzącego słońca. Po odśpiewaniu modlitw przy grobie – pada komenda: „Prezentuj broń!” i 16 druhów z Sokoła prezentuje

broń przed N. Sakramentem. Celebrant schodzi ze stopni – prowadzony przez panów Świniarskiego (prezes Resursy Rzemieślniczej – prz. JP) i Mąkowskiego (burmistrz miasta Sieradza – prz. JP). Baldachim niosą gospodarze w swoich tradycyjnych strojach sieradzkich – drużyna Sokolska otacza baldachim – rozbrzmiewa radosny hymn Wielkanocny – procesja rusza.”

W pierwszych latach po wyzwoleniu, jak wspominają najstarsi sieradzcy druhowie, przy grobie pełniono watrę w całym strażackim rynsztunku. Ze strażnicy wychodził cały pluton, który wówczas rozprowadzał druh Marian Piotrowski. W latach stalinowskich zabroniono strażakom udziału we wszelkich uroczystościach kościelnych. Dopiero po 1956 roku wrócono do dawnej tradycji. Przyszedł jednak okres stanu wojennego, kiedy to strażakom przed samą Wielkanocą zarekwirowano bojowe toporki! Sprytni druhowi załatwili sobie drewniane atrapy i stanęli jak dawniej przy Grobie Pańskim. Jeden z strażaków zawodowych, który mimo zakazu pełnił wartę, został pozbawiony dodatku operacyjnego. Przez długie lata warta przy grobie była zaszczytem wśród sieradzkich druhów. Niektórzy z nich, jak Franciszek Szczepaniak, Piotr Szczepaniak, Jan Orzechowski czy Jan Marciniak pełnili zaszczytną służbę prawie pół wieku i więcej.

Już wiek cały w burzenińskim kościele św. Wojciecha i św. Stanisława w czasie świąt Wielkiej Nocy miejscowi strażacy pełnią wartę przy Grobie Pańskim. Przez lata druhowie występowali w galowych mundurach i lśniących, paradnych hełmach. Przyszedł jednak taki czas, że w mrocznym okresie stalinizmu ówczesna władza zakazała występowania w mundurach, sprytni druhowie przebrali się za „turków”! Burzenińskie krawcowe poszyły kolorowe ubrania, a Jan Łakomy, doskonały ślusarz z Ligoty wykuł ze stali piękne szable. Od tego czasu całe rodziny Trębaczów, Stachowiaków, Świątczaków, Urbaniaków i wielu jeszcze innych, od Wielkiego Piątku do Rezurekcji strzegą grobu. Przez szereg ostatnich lat rolę dowódcy burzenińskich „turków” pełni Józef Trębacz, który pierwszy raz stanął na warcie przy grobie mając 13 lat.

Również bogatą tradycję, sięgającą początków ubiegłego stulecia, mają „turki” z Niemysłowa koło Poddębic. Tutaj podobnie jak w Burzeninie, wartę pełnią miejscowi druhowie z OSP. Strażak przebrany za „turka”, oprócz szabli posiada jeszcze paradną pikę, z którą występuje tylko podczas rozprowadzenia i procesji rezurekcyjnej. W ostatnich latach nastąpiła zmiana dowódcy, Edwarda Ochlaka zastąpił Marcin Jaruga.
Tekst: Jan Pietrzak

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto