Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sport w przedwojennym Sieradzu. Wiwatujący kibice witali piłkarzy Sieradzanki na Rynku

Dariusz Piekarczyk
Dariusz Piekarczyk
Sport w przedwojennym Sieradzu.Wiwatujący kibice witali piłkarzy Sieradzanki na Rynku
Sport w przedwojennym Sieradzu.Wiwatujący kibice witali piłkarzy Sieradzanki na Rynku Archiwum Mariusza Wróbla
W międzywojennym Sieradzu kochano sport. Królowała piłka nożna, a mecze wzbudzały wśród kibiców wiele emocji. Dochodziło nawet do entuzjastycznych powitań piłkarzy na Rynku po powrotach ze zwycięskich meczów.

W latach trzydziestych modne były mecze pucharowe, ale nie o Puchar Polski. W naszym okręgu dużym prestiżem cieszył się turniej o Puchar Redakcji "Republiki", Ekspresu" oraz Łódzkiego Związku Piłki Nożnej. Na początku października 1930 doszło w Sieradzu do meczu, o którym kibice długo jeszcze potem dyskutowali. Miejscowa Sieradzanka stanęła do boju ze Skrą Bełchatów. Na mecz, mimo ulewy, przyszło około 400 kibiców. Przebieg spotkania tak opisuje "Ziemia Sieradzka". "To był pokaz kunsztu sieradzkich piłkarzy. Już w 3 minucie lewy łącznik wbija pierwszą bramkę. Teren podbramkowy rozmokły, co utrudnia oponowanie piłki, lecz wysiłek zadokumentowuje się w 18 drugą bramką prawego łącznika. Wygraną 6:0 entuzjastycznie przyjęli kibice z Sieradza, którzy znieśli swoim ulubieńców na rękach z boiska".

Sieradzanka grała także w lidze, a w połowie maja tegoż roku mierzyła się w Ozorkowie z drużyną Ozorkowskiego Klubu Sportowego. Sieradzanie wygrali ten mecz aż 9:2 (5:2).

"Piękny przebieg gry uwieńczony wysokocyfrowym wynikiem świadczy o przewadze Sieradzanki, która górowała nad słabszym przeciwnikiem - czytamy w "Ziemi Sieradzkiej". - Na rozmokłem boisku i ogromnie porośniętym trawą gra była utrudniona, nadzwyczajna jednak ofiarność jaka cechowała drużynę Sieradzanki dała w rezultacie wysoki wynik. Bramki dla Sieradzanki zdobyli: środek ataku i lewy łącznik po trzy, prawy łącznik dwie, lewoskrzydłowy jedną. Dla gospodarzy dwie bramki środek ataku, który wyróżniał się w drużynie. Nie można pominąć również prawoskrzydłowego i bramkarza, który brawurowo bronił kilka pewnych strzałów. Na zawodach obecny był delegat Łódzkiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej w osobie pana Wendego, jak również zawodami kierował p. Busiakiewicz z Kolegium Sędziów. Wspomnieć należy o niezwykłem zainteresowaniu jakie rozgrywki budzą wśród mieszkańców Sieradza. Na zawody do Ozorkowa prócz drużyny wyjechało trzydzieści osób, jak również powrotu drużyny oczekiwało na Rynku kilkaset osób wiwatując entuzjastycznie zwycięzców".

Za 17 kwietnia podczas meczu na boisku za Żegliną, pomiędzy ŻKS Sieradz oraz ŻSSG Zduńska Wola miała miejsca bójka, tak tak, bójka. Ale, po kolei. Na mecz przybyło około 300 kibiców, głównie Żydów.

"W pierwszej połowie, po zapadnięciu pierwszej bramki ŻSSG nie chciał przyznać tejże i wszczęła się awantura, poczem wywiązała się bitwa zacięta między zawodnikami, trwająca jakieś 15 minut. Sędzia pan Ludwik Piestrzyński przyprowadził do porządku (brak było policji) i prowadzono grę dalej.Lecz kiedy zapadła trzecia bramka powtórzyła się ta sama scena, wobecz czego sędzia mecz przerwał. Wynik 3:0 (2:0) na korzyść ŻKS. Należy podkreślić wzorowe sędziowanie p. Piestrzyńskiego jak też podłe i szowinistyczne zachowanie Żydów ZSSG względem obecnych Polaków. Tak pisała "Ziemia Sieradzka".

Za to 29 czerwca 1930 roku na boisku sieradzkiego Sokoła rozegrano mecz nad mecze. Pierwsza drużyna Sokoła zmierzyła się z reprezentacją Seminarium Nauczycielskiego ze Zduńskiej Woli. Spotkanie zakończyło się wynikiem 1:1.Za to tydzień wcześniej Sokół II pokonał Sztern Zduńska Wola aż 6:0. Cztery gole strzelił Byczewski,a dwa Michalak.Wyróżnił się jeszcze bramkarz Pertkiewicz i lewoskrzydłowy Otto. Grali także: Binnik, Krawiec, Statkiewicz, Błaszczyński, Żłobiński, Janczar i Podsiadły.

Bywało, jak choćby 31 sierpnia 1930 roku, że kibice mieli namiastkę derbów Sieradza. Tego dnia rozegrano bowiem mecz pomiędzy Sokołem II, a Strzelcem I. Mecz zakończył się remisem 1:1. Oto relacja z tego spotkania zamieszczona w "Ziemi Sieradzkiej". "Gości było względnie mało. Charakterystyczna rzecz, że po pierwszej części weszło 3/4 więcej niż co byli od początku wykupując bilety. Jak wiadomo powszechnie w drugiej części gry goście wchodzą bez biletów, a więc oczekują w alejach lub pod ogrodzeniem otwarcia furty darmowego wejścia.Takie postępowanie nie jest godne uznania i praktykowania. Również podkreślić trzeba hałaśliwe, burzliwe zachowanie widzów młodych, a gwizdanie i krzyki wprost oszałamiają gości. Czyż nie umiemy uszanować godności współwidzów na miejscu zabawy sportowej?".
Dodajmy, że tegoż samego dnia 31 sierpnia 1930 sędzia piłkarski Antoni Trojanowski, który był cenionym arbitrem, prowadził w Kluczborku (wówczas Niemcy) mecz niemieckiej drużyny Deutsche Jungskraft, a reprezentacją Praszki. Niemcy mecz wygrali 5:0. Jakby więc nie patrzeć Sieradz miał międzynarodowego sędziego piłkarskiego. Dodajmy, że Antoni Trojanowski był w przeszłości znakomitym piłkarzem Czarnych Sieradz.

Warto dodać, że przedwojenne władze Sieradza dbały o obiekty sportowe, czego dowodem jest relacja wspomnianej już "Ziemi Sieradzkiej" z roku 1930. "Z inicjatywy starosty sieradzkiego boisko Czarnych doprowadzono do należytego stanu. Wały podwyższono znacznie i osaczono wokół fosą. Zbudowano bramę główną na stadion, która się na zewnątrz pięknie prezentuje. Boisko wyrównano".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto