Złoczew. Studium potrzebne do wydania koncesji na wydobycie węgla zostało zaskarżone

Trzy osoby, reprezentowane przez krakowską kancelarię prawniczą, zaskarżyły uchwalony w listopadzie 2017 roku dokument, który potrzebny jest bełchatowskiej kopalni do uzyskania przez nią koncesji na wydobycie węgla brunatnego ze złoża „Złoczew”. Jadwiga Sobańska burmistrz Złoczewa uspokaja, że cała sprawa może ciągnąć się bardzo długo, co nie przeszkodzi w uzyskaniu koncesji na wydobycie węgla.

- Skarga nie zatrzymuje całego procesu pozyskania koncesji dotyczącej wydobycia węgla brunatnego ze złoża, które w przeważającej części zalega na terenie naszej gminy - wskazuje Jadwiga Sobańska. - Rada miejska skierowała skargę razem z odpowiedzią i innymi dokumentami do sądu administracyjnego. I ten organ będzie się zajmował sprawą. Moim z zdaniem studium zostało dobrze opracowane. Korzystaliśmy przy tym z doświadczeń innych samorządów, które także musiały plany miejscowe dostosować do dokumentacji odkrywki

Co zarzucają złoczewskiemu studium skarżący? Wymieniają naruszenie pięciu artykułów w trzech ustawach. Skarżący wskazują m.in., że w części tekstowej studium znalazł się zapis o budowie o linii kolejowej łączącej planowaną odkrywkę z elektrownią w Bełchatowie. Ale takiej linii brak w części graficznej opracowania. Nawet nie ma przybliżonego przebiegu torów. Dalej podnoszony jest fakt, że uwagi zgłoszone przez każdy podmiot biorący udział w konsultacjach zostały potraktowane w sposób zbiorczy, a nie indywidualnie.
Uwagi dotyczą także raportu środowiskowego. Skarżący wskazują, że w studium nie ma zapisu, która jego wersja była wzięta pod uwagę przy opracowaniu dokumentu. Przypomnijmy, że raport był kilkakrotnie uzupełniany. Ponadto skarga zawiera odniesienia m.in. do prawa wodnego oraz szczegółowych raportów Greenpeace związanych np. z negatywnym oddziaływaniem przyszłej odkrywki na klimat i ludzi.