Złoczew. Przewrócone godło

Złoczew. Przewrócone godło. Istną burzę wśród internautów wywołało zdjęcie z ostatnich obrad rady miejskiej w Złoczewie. Chodzi dokładanie o godło Polski, które zamiast wisieć w eksponowanym miejscu, leży na boku we wnęce muru. Podczas obrad nikt z obecnych na sali nie zwrócił na to uwagi.
Sytuacja zdenerwowała za to powiatowego radnego Karola Rajewskiego, który wystosował do Jadwigi Sobańskiej, burmistrza Złoczewa dość emocjonalne w wymowie pismo.

"Pragnę wyrazić swoje oburzenie i stanowczy protest wobec braku czci i szacunku do godła narodowego podczas obrad - pisze radny Rajewski. - Prezentuje się pani na tle godła Rzeczypospolitej Polski, które leży w zupełnej poniewierce. Takie wyeksponowanie godła państwowego podczas sesji uwłacza jego godności! Nie wiem jak dla pani, ale dla mnie godło RP stanowi nierozerwalną część tradycji Polski i Polaków. Poszanowanie dla niego jest oznaką patriotyzmu i poświęcenia Ojczyźnie".

Burmistrz Złoczewa przeprasza

W odpowiedzi Jadwiga Sobańska zapewniła radnego Rajewskiego, że w złoczewskim magistracie szanują i traktują z godnością symbole narodowe.
- Sale konferencyjne w tym sesyjna są otwarte i dostępne dla różnorodnych podmiotów. Prawdopodobnie podczas przygotowań do prezentacji godło zostało przemieszczone - tłumaczyła w odpowiedzi burmistrz Złoczewa. - Przed następnymi sesjami i i innymi spotkaniami dopilnujemy, by taka sytuacja się nie powtórzyła. Przepraszam wszystkich, którzy poczuli się dotknięci.
Radny Rajewski poszedł jednak dalej i poprosił Jadwigę Sobańską o to, by zawiadomiła prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa. Chodzi m.in. o publiczne znieważenie godła.
- To moja reakcja na wypowiedź pani burmistrz, że mógł to być żart jakieś osoby, która w ten sposób chciała ośmieszyć złoczewski magistrat - mówi Karol Rajewski. - I że pani burmistrz będzie starała się wyjaśnić, dlaczego doszło do takiego incydentu. Może lepiej, by wyjaśnieniem sprawy zajęły się odpowiednie służby, czyli prokuratura.
Jadwiga Sobańska prokuratury zawiadamiać jednak nie zamierza.

- Nie widzę powodu do kierowania sprawy do prokuratury, ponieważ nie sądzę, żeby ktokolwiek zrobił to celowo. I uważam, że gdyby ktokolwiek zwrócił uwagę na to, co się dzieje z godłem, sytuacja byłaby wyjaśniona natychmiast podczas sesji - tłumaczy Jadwiga Sobańska. - Nie upatruję tutaj niczyjej złej woli. Ja siedziałam tyłem do tej ściany. Godło nie leżało na podłodze. Było rzeczywiście położone we wnęce i obrócone bokiem. I rzeczywiście tak być nie powinno. Wyraziłam ubolewanie. Uprzedziłam urzędników, żeby zawsze sprawdzali salę przed sesją. Godło już wisi na ścianie. Być może samo spadło, być może ktoś przygotowywał prezentację. Jeśli pan radny chce, to może sam złożyć zawiadomienie do prokuratury.

Karol Rajewski podkreśla, że nikogo wyręczać nie będzie.