Zagubieni grzybiarze w sieradzkich lasach. Policjanci i strażacy prowadzili dwie akcje poszukiwawcze

Pierwszy przypadek – jak informuje rzecznik sieradzkiej policji Paweł Chojnowski – miał miejsce na terenie gminy Brąszewice. - Wieczorem do dyżurnego sieradzkiej policji dodzwonił się mieszkaniec powiatu łaskiego. Mężczyzna w trakcie rozmowy stwierdził, że wybrał wraz z żoną do lasu i w pewnym momencie stracił całkowicie orientację. Na chwilę obecną nie wie w której części lasu się znajduje i nie wie, w którą stronę mają iść. Dodał, że jest w dobrej kondycji fizycznej, ale prosi o pomoc w wydostaniu się z lasu. Z uwagi na fakt, że dyżurny doskonale znał przedmiotowy teren pokierował mężczyznę w odpowiednim kierunku. Po kilkudziesięciu minutach grzybiarz wyszedł z żoną z lasu w okolicach miejscowości Łubna. Tam też zostali skierowani strażacy z OSP Gruszczyce, aby pomogli małżeństwu odnaleźć zostawiony na leśnym dukcie samochód. Małżeństwo całe i zdrowe, choć pewnie trochę wystraszone, wróciło do domu. Niewątpliwie w tym przypadku o szybkim zakończeniu akcji poszukiwawczej pomogła nie tylko znajomość terenu przez dyżurnego, ale także posiadanie przez mężczyznę telefonu komórkowego.
Kolejne poszukiwania miały bardziej dramatyczny przebieg. - Do kompleksu leśnego w okolicach wsi Oraczew gmina Wróblew wybrało się małżeństwo z zięciem i córką. Grzybiarze rozeszli się po lesie umawiając się przy samochodzie około godziny 19. Jednak o tej porze w umówionym miejscu nie pojawił się 61-letni mężczyzna – _informuje rzecznik policji. - Rodzina przez kilkadziesiąt minut usiłowała na własną rękę odnaleźć grzybiarza, ale poszukiwania zdecydowanie utrudniał brak telefonu u zaginionego. W tej sytuacji o zaistniałej sytuacji powiadomiła policję. Na miejsce pomimo zapadającego zmroku zostali skierowani policjanci, a także poproszeni o wsparcie strażacy z pobliskiego OSP. W akcji wzięło łącznie udział 20 policjantów, kilkudziesięciu strażaków, a także przybyli na miejsce członkowie rodziny. Przez kilka godzin wszyscy przeczesywali kompleks leśny, ale z uwagi na ciemności poszukiwania te były mocno utrudnione. Dopiero około godziny 2 w nocy jadący leśnym duktem strażacy natknęli się na idącego samotnie mężczyznę. Chwilę potem został on rozpytany przez policjantów. W trakcie rozmowy potwierdził swoją tożsamość. Dodał, że zagubił się kilka godzin wcześniej i krążył po lesie nie mogąc odnaleźć właściwej drogi. Wszystkie leśne dukty i przecinki wydawały mu się takie same, a gdy zapadły ciemności w ogóle stracił orientację. Przyznał również, że zapomniał wziąć ze sobą telefon komórkowy i przez to zdany był tylko i wyłącznie na własne siły. Nadmienił ,że czuje się dobrze i nic mu nie dolega. Kilka minut później został dowieziony do rodziny i wszyscy wrócili do miejsca zamieszkania.
W związku z tymi zdarzeniami policja zwraca się z apelem do grzybiarzy, aby wybierając się do lasu nie zapominali o zachowaniu podstawowych środków ostrożności. - Pamiętajmy, że nawet „znajomy” las potrafi spłatać psikusa i możemy się w nim zgubić. W kompleksie leśnym dość łatwo stracić orientację. W pewnym momencie wszystkie drzewa i krzewy mogą się nam wydać identyczne, szczególnie gdy zapada zmierzch. Dlatego też do lasu powinniśmy wybierać się wczesnym rankiem lub za dnia, a nie pod wieczór. Do tego każda osoba powinna mieć naładowany telefon komórkowy, co ułatwia zdecydowanie ewentualną akcję poszukiwawczą. Można również rozważyć zabranie kamizelki odblaskowej, dzięki czemu w razie nocnych poszukiwań osoba taka będzie bardziej widoczna w świetle latarek bądź szperaczy. Pamiętajmy - szczególnie w nieznanym lesie nie wchodźmy do niego głęboko. Starajmy się nie oddalać od samochodu i głównej drogi aby słyszeć przejeżdżające z daleka pojazdy. Często się nawołujmy, aby nie stracić kontaktu z resztą grzybiarzy._