Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wygrała z urzędem w sądzie

Anna Sikora
as
Joanna Elerowska-Forjasz, była kadrowa z sieradzkiego magistratu wygrała przed sądem pracy. Nie zgadzała się z nałożoną na nią karą, którą sąd uznał za bezpodstawną.

Była kadrowa z sieradzkiego magistratu, Joanna Elerowska-Forjasz, wygrała w sądzie pracy proces, który wytoczyła przeciwko swojemu miejscu pracy. Sprawa trafiła na wokandę, gdy urzędniczka dostała upomnienie, z którym się nie zgodziła. Według karzącego ją pisma, miała nie rozliczać odpowiednio wyjść prywatnych w czasie pracy oraz miała odmawiać współpracy z wydziałem BHP.
W sieradzkim urzędzie miasta pracowałam dziewięć lat – przyznaje Joanna Elerowska-Forjasz. – Nigdy nie pojawiały się zarzuty w stosunku do mojej pracy, a potwierdzić to mogą liczne kontrole, które miały miejsce w urzędzie. Nie zgodziłam się z karą upomnienia, bo to wszystko była nieprawda. Nie chciałam mieć też tego w swoich papierach. Poszłam do sądu i wygrałam.

Wyrok sądu pracy jest już prawomocny. Po otrzymaniu przez strony uzasadnienia wyroku, urząd, pomimo wcześniejszych zapowiedzi, nie zdecydował się na apelację.
Według kary upomnienia nie rozliczyłam 251 godzin wyjść prywatnych pracowników. W uzasadnieniu można przeczytać: „Sąd nie dał wiary zeznaniom świadków w sprawie nierozliczania godzin, bowiem te zeznania są sprzeczne z zeznaniami innych świadków jak i samego pozwanego prezydenta Sieradza, Pawła Osiewały” – cytuje Elerowska-Forjasz. – Czy prezydent widział w ogóle co podpisuje wydając mi karę upomnienia?

Urzędniczka twierdzi, że jej problemy zaczęły się w momencie reorganizacji pracy w sieradzkim magistracie. Przy pierwszym zarządzeniu wielu pracowników dostało nowe angaże, wielu z nich awansowało, a wielu zostało zdegradowanych, bądź poprzesuwanych do innych działów. Reorganizacja jednak została unieważniona przez byłą wojewodę łódzką.
Ściągnięto mnie z macierzyńskiego w związku z planowaną reorganizacją, byłam wówczas matką karmiącą. Jednak nie ja szykowałam dokumenty dla pracowników. Po unieważnieniu zarządzenia, pracownicy powinni otrzymać nowe angaże, czyli powinni wrócić na swoje poprzednie miejsca pracy – dodaje Elerowska-Forjasz. – To był mój obowiązek jako kadrowej aby tego dopilnować. Zgłosiłam te nieprawidłowości prezydentowi, wtedy, niestety, zaczęły się schody. Powiedziano mi, żebym się nie wtrącała.

Drugim powodem nagany była nienależyta współpraca kadrowej z urzędniczką odpowiedzialną za BHP. Sąd pracy również oddalił ten zarzut.
Mam uprawnienia BHP i zatrudniona byłam na 1/8 etatu jako specjalista ds. BHP. Moje obowiązki zwykle dotyczyły zastępowania osoby w pełni odpowiedzialnej za BHP w urzędzie – wyjaśnia urzędniczka. - Z kary upomnienia dowiedziałam się, że z behapowcem jestem w konflikcie, co nie było prawdą.

Joanna Elerowska-Forjasz w sądzie walczyła jedynie o uchylenie kary. Po tym jak sąd wydał wyrok i uzasadnienie na jej korzyść, postanowiła odejść z pracy.
Złożyłam wypowiedzenie. A jako powód wpisałam nieprzestrzeganie moich praw pracowniczych. Strata jest bolesna, bo ta praca jest stabilna. Nie chciałam, aby w moich aktach widniała nagana. Nigdy też w swojej pracy nie byłam skonfliktowana z koleżankami i kolegami.

Po otrzymaniu uzasadnienia urząd miejski miał czas na złożenie apelacji, taki zamiar potwierdził prezydent Sieradza, Paweł Osiewała, odpowiadając na pytanie jednego z radnych na sesji. Do apelacji jednak nie doszło.
Rozważałem możliwość odwoływania się od decyzji sądu – mówi Paweł Osiewała, prezydent Sieradza. – Jednak w związku z tym, że zaszły nowe okoliczności, czyli pani kadrowa Elerowska-Forjasz zrezygnowała z pracy w urzędzie miasta, uważam, że jest niezasadnym walczyć w tej sprawie. Odejście to wola pani Elerowskiej. Do pozostałych rzeczy nie będę się odnosił, sąd jest organem władnym do tego, aby takie sprawy rozstrzygać.

W czerwcu byłej kadrowej minie trzymiesięczny okres wypowiedzenia.
Wydawało mi się, że bycie kadrową to stanowisko niepolityczne. Pojawiały się również głosy, że jestem „człowiekiem Walczaka”. Podstawą do tego twierdzenia jest tylko to, że zostałam zatrudniona za jego kadencji. Szufladkowanie mnie jako „czyjegoś człowieka” jest krzywdzące, bowiem jako samorządowca obowiązuje mnie bezstronność i w tej kwestii nie mam sobie nic do zarzucenia.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto