Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rossoszyca ratuje kościół. Zebrali już ponad 100 tysięcy złotych

Krzysztof Kaniecki
Rossoszyca ratuje kościół
Rossoszyca ratuje kościół Fot. Krzysztof Kaniecki
Rossoszyca ratuje kościół. Wierni z parafii pod wezwaniem świętego Wawrzyńca w Rossoszycy zebrali już ponad 100 tysięcy złotych na remont XVIII-wiecznego kościoła. Członkowie społecznego komitetu potrzebowali na to zaledwie roku.

Rossoszyca ratuje kościół. Dokładnie 12 miesięcy temu lokalna społeczność postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce i sami na siebie nałożyli dziesięcinę. I od roku sumiennie wywiązują się z tego obowiązku. Jak na tak maleńką parafię udało im się zebrać dużą sumę, choć to i tak zaledwie kropla w stosunku do potrzeb. Renowację zabytkowej świątyni mieszkańcy rossoszyckiej parafii realizować będą z nowym proboszczem.

Rok temu parafianie z Rossoszycy w gminie Warta sami nałożyli na siebie dziesięcinę, by ratować XVIII-wieczny, drewniany kościółek. Przez ten czas nie tylko nie zrezygnowali z ambitnych planów o kosztownym remoncie swojej świątyni, ale przez 12 miesięcy udało im się przekroczyć magiczną kwotę 100 tysięcy złotych. To duża suma, jak na tak małą parafię, ale zaledwie kropla w stosunku do potrzeb.

- Według kosztorysu sam remont zewnętrznych ścian kościoła pochłonie 800 tysięcy złotych - informuje ks. Mirosław Korytowski, nowy administrator parafii, który w Rossoszycy debiutuje, jako proboszcz. - Tyle trzeba będzie zapłacić za wymianę drewna na ścianach oraz dachu świątyni. Na razie wyciągamy do wszystkich rękę. Dużym bonusem jest, że wierni czują się odpowiedzialni za swój kościół i z własnej woli chcą podjąć to dzieło.


- Mamy stary kościółek i troska o jego wygląd wskazuje na to, by w końcu wziąć się za jego gruntowny remont - tak Teresa Sulińska, sołtys wsi Rossoszyca, dopingowała ludzi na zebraniu wiejskim do wzięcia sprawy remontu we własne ręce. - Wcześniej rozmawiałam z wieloma osobami i nikt mi nie powiedział, że nie da pieniędzy na kościół. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że taki remont nie będzie tani, ale może warto chociaż przygotować kosztorys i projekt, a wtedy może udałoby się wyciągnąć jakieś dodatkowe pieniądze z Unii Europejskiej.

Na to ostatnie bardzo liczy też proboszcz Korytowski, choć uważa, że akurat taka dotacja może mieć nie tylko plusy, ale i minusy. Dlaczego?

- Tu u nas każdy czuje, że dokłada jakąś cegiełkę - odpowiada ks. Mirosław. - Przykład parafii, gdzie w całości remont został wykonany z zewnętrznych pieniędzy pokazuje, że ludzie nie identyfikują się z tymi pracami.

Zabytkowy kościół pod wezwaniem św. Wawrzyńca wRossoszycy istnieje od 1783 r. Powstał dzięki staraniom Maksymy z Szembeków Pstrokońskiej. Wiekowa świątynia z drewna przetrwała dwie wojny światowe. Po 1939 r. Niemcy urządzili w niej magazyn zboża. Paradoksalnie największym wrogiem modrzewiowego kościółka okazał się czas. Nieremontowany kościół wymaga natychmiastowej renowacji.

- Jesteśmy po spotkaniu z konserwatorem i firmami prowadzącymi prace renowacyjne zabytkowych obiektów - informuje ks. Korytowski. - Najpierw musimy zacząć od odkrywek ścian, by sprawdzić czy pod malowaniami nie ma nic cennego. Potem po kolei, deska po desce, przystąpić do remontu świątyni. Roboty jest na dobrych kilka lat. Czy jako młody proboszcz boję się, czy podołam zadaniu? Ksiądz biskup szukał kogoś, kto podejmie się takiego ryzyka. Miałem obawy, bo jestem humanistą i... na budowie się nie znam. Usłyszałem od biskupa, że wystarczy, jak będę dobrym menadżerem. Że bez zaangażowania tych ludzi, to ja mogę na głowie stawać i nic mi się nie uda.

Rossoszyca ratuje kościół

Rossoszycki proboszcz wcześniej przez kilka lat pracował jako wikariusz w Zduńskiej Woli. Jako rodowity Kujawiak, nigdy nie miał okazji nawet przejeżdżać przez miejscowość, gdzie teraz przyszło mu pełnić duszpasterską posługę. Do Rossoszycy przyjechał po raz pierwszy już z biskupim dekretem i...

- Spodobał mi się tutejszy klimat - przyznaje duchowny. - Na miejscu przekonałem się, że warto objąć rekomendowaną parafię. Jestem tu krótko, ale już mogę powiedzieć, że na każdym kroku spotykam się z życzliwością ludzi i to mnie mobilizuje do kontynuacji tego dzieła. Jestem otwarty na ich sugestie i głosy. Każdy ma prawo się wypowiedzieć. U mnie plebania jest otwarta dla wszystkich o czym przekonali się już członkowie społecznego komitetu remontu kościoła. Z wieloma parafianami znam się na razie tylko z widzenia. Wyczekuję wizyty kolędowych, żeby usiąść przy wspólnym stole i porozmawiać z gospodarzami. Na razie zabiegam o to, aby dać się poznać i wzbudzić wśród parafian zaufanie. I chyba już takie wzbudziłem, bo przed odpustem jakaś anonimowa osoba do mojej skrzynki na listy wrzuciła w niepodpisanej kopercie tysiąc złotych. Zależy mi, aby zjednoczyć ludzi wokół renowacji kościoła. Jestem wdzięczny tym, którzy dają co miesiąc na kościół pieniądze i dziękuje tym, którzy je zbierają.

Nowy proboszcz nie zapomina też o tym, aby zająć się kościołem w duszpasterskiej postaci. Zaczął od dzieci przeznaczając południową mszę specjalnie dla nich.

- Bo co z tego, że będziemy mieli ładny kościół, jak będzie on pusty - tłumaczy ks. Mirosław.

Dziś na koncie komitetu jest już 105.333,78 zł. Osoby chętne, żeby wesprzeć społeczną inicjatywę parafian zabytkowej świątyni mogą dokonywać wpłat na specjalny numer konta. Przelewów dokonywać można na konto nr: 97 9270 0006 0026 4095 2000 0001. W tytule wpłaty należy podać: Parafia Rzym.-Kat. św. Wawrzyńca w Rossoszycy - Remont Kościoła.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto