Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Polityczna burza na sesji w Sieradzu. Konflikt na linii radni - poseł może mieć finał w sądzie

Paweł Gołąb
Polityczna burza na sesji w Sieradzu.
Polityczna burza na sesji w Sieradzu. Fot. Paweł Gołąb
Polityczna burza z piorunami przeszła w trakcie czwartkowej sesji Rady Miejskiej w Sieradzu. Sięgnęła aż parlamentarnych ław, podczas obrad padła bowiem sugestia, że sieradzki poseł przed laty mógł przystopować działania Najwyższej Izby Kontroli wobec miasta. Sprawa może zakończyć się w sądzie, wywołany do tablicy Cezary Tomczyk nie wyklucza bowiem pozwu.

Preludium było wystąpienie radnego Ryszarda Perki, który nawiązał do sprawy kontroli reorganizacji sieradzkiego urzędu wszczętej przez służby wojewody łódzkiego po zgłoszeniu przez opozycyjnego radnego Arkadiusza Góraja**(jakie wątpliwości się pojawiły i jakie stanowisko zajął prezydent miasta – czytaj TUTAJ). – Dziwi mnie fakt, że radny kontroluje prezydenta, a nie swoich kolegów partyjnych – wytknął wskazując na byłego wiceprezydenta Sieradza (wypominając mu wizytę przy tzw. bronkobisue w Sieradzu) i sekretarza miasta, którzy przebywają na zwolnieniach lekarskich. I apelując, by prezydent – na co zezwalają przepisy – zwrócił się do ZUS o skontrolowanie ich zasadności.
To wywołało lawinę.
Arkadiusz Góraj z PO przywołał sprawę zgłoszenia się przez ówczesnych radnych do NIK. - Jeśli mam wątpliwości, czy prezydent działa prawidłowo, to potrafię się pod tym podpisać z imienia i nazwiska – wytknął wskazując, że wówczas do wniosku nikt się nie chciał przyznać. Jolanta Pietrus i Beata Jacyszyn z Solidarnego Miasta Sieradz ripostowały, że obu spraw porównywać nie można. Zgłoszeniu po kilkugodzinnej wizycie wnioskodawców w NIK nadano bowiem rygor tajności, a ostatecznie sprawę sprowadzono tylko do wyciągnięcia nazwisk stojących za zgłoszeniem, a kwestia zgłaszanych zarzutów została zbagatelizowana, bo do samej kontroli nie doszło. W tym – ich zdaniem – miał mieć udział właśnie Cezary Tomczyk, w tamtym okresie radny miejski Sieradza, a wkrótce potem poseł.
Jak przypominają radne
Jolanta Pietrus i Beata Jacyszyn sprawa zgłoszona do NIK dotyczyła głównie wątpliwości odnośnie budowy dróg, w tym na os. Hetmańskim w Sieradzu. Zdaniem komisji rewizyjnej były uzasadnione zastrzeżenia co do jakości przeprowadzonych robót, ale ponieważ ze strony miasta pozostały bez odzewu grupa radnych postanowiła zgłosić to NIK do sprawdzenia. – To były przecież pieniądze publiczne, niestety jednak do kontroli nie doszło – przypomina Jolanta Pietrus. Beata Jacyszyn dopowiada, że do czasu podjęcia działań sprawa miała mieć charakter tajny, dlatego nie mówiono o nazwiskach, tymczasem cała sprawę sprowadzono tylko do tego, a podnoszonych zarzutów już nie zbadano. Do tego właśnie mogła się przyczynić interwencja posła w NIK.
Jak sprawę komentuje
Cezary Tomczyk? Poseł w sprawie wystosował oficjalne oświadczenie. – Wyrażam ogromne zdziwienie i jestem zbulwersowany skandalicznymi wypowiedziami, jakobym pełniąc funkcję posła na Sejm RP interweniował u prezesa NIK w celu udaremnienia przeprowadzenia rzekomej kontroli w Urzędzie Miasta Sieradza. Niedorzeczne wypowiedzi pań radnych nie tylko naruszają moje dobra osobiste, ale również godzą w konstytucyjny organ państwa jakim jest Najwyższa Izba Kontroli i jej prezes. Z tych też powodów wysłałem dzisiaj pisma, w których wezwałem panie radne do zaprzestania rozgłaszania tak absurdalnych informacji i ich powielania składając je na ręce przewodniczącego Rady Miejskiej w Sieradzu. Osobiście uważam, że rozgłaszanie tak irracjonalnych tez nie przystoi radnemu miejskiemu i obraża mieszkańców naszego miasta. W przypadku nie zaprzestania rozgłaszania nieprawdziwych tez rozważę kroki prawne w celu obrony moich dóbr osobistych.Cezary Tomczyk obu radnym wyznaczył ultimatum. Na wycofanie – jak to określił - pomówień dał czas do poniedziałku 4 maja. - W przeciwnym wypadku podejmę wszelkie dostępne kroki prawne celem ochrony moich praw nie wyłączając powiadomienia organów ścigania.
Czy dyskusja na sesji będzie miała także swoją odsłonę w postaci zgłoszenia do ZUS? Prezydent
Paweł Osiewała zapewnia, że ewentualne kroki podejmie po analizie. Sprawa sekretarza, jak przyznaje, może rozwiązać się samoczynnie. Z medialnych informacji spodziewa się bowiem, że Jarosław Zienkiewicz wróci do pracy po majowym weekendzie. Co do byłego wiceprezydenta, sprawa jest mniej oczywista, bo ten nie jest już pracownikiem urzędu. _– W przypadku sekretarza po powrocie na pewno czeka nas męska rozmowa – _zapowiada Paweł Osiewała. Czy ten może spodziewać się natychmiastowego wypowiedzenia, tego prezydent nie chce rozstrzygać za pośrednictwem mediów. Jarosław Zienkiewicz nie krył w rozmowie z nami oburzenia słowami radnego Perki, które padły na czwartkowej sesji. - Od dawna mam zdiagnozowaną przepuklinę kręgosłupa. Od mniej więcej trzech lat dolegliwości wróciły, a w ostatnim czasie mocno się nasiliły. Mam udokumentowaną całą historię medyczną. Na zwolnieniu lekarskim byłem dwa miesiące, podczas których starałem się doprowadzić swój kręgosłup do porządku. Wiązało się to z licznymi zabiegami rehabilitacyjnymi i fizjoterapeutycznymi. Po konsultacji ze swoim lekarzem prowadzącym postanowiłem, że w poniedziałek wracam do pracy. Czy tak postępuje człowiek, które chce uciec przed wypowiedzeniem, co sugeruje pan Perka? - pyta sekretarz. - Nie wykluczam złożenia skargi na ręce przewodniczącego Rady Miejskiej w Sieradzu na działania radnego Perki albo będę się domagał jego przeprosin na najbliższym posiedzeniu Rady Miejskiej. Człowiek, który został wybrany, aby reprezentować mieszkańców musi ważyć swoje słowa i brać za nie odpowiedzialność.
Po medialnych relacjach z sesji stanowisko z zapowiedzią kroków prawnych zajął także były wiceprezydent Sieradza.
Cezary Szydło** wystosował skargę. - Pragnę nadmienić, że zgodnie z zarządzeniem nr 240/2014 prezydenta miasta Sieradza z dnia 9 grudnia 2014 roku (dokumenty dostępne w Urzędzie Miasta) w tym dniu byłem na wypowiedzeniu stosunku pracy i byłem zwolniony z obowiązku świadczenia pracy, więc mogłem przebywać w dowolnie wybranym przeze mnie miejscu, dlatego mogłem „pojawić się przy bronkobusie! - czytamy w oświadczeniu. - Ze względu na to ,że pan radny Ryszard Perka mówił nieprawdę na posiedzeniu Rady Miejskiej oczekuję przeprosin na najbliższym posiedzeniu Rady . W przeciwnym razie rozważę inne kroki prawne w celu obrony moich dóbr osobistych.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto