Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Policzek od Jana Pawła II

Dariusz Piekarczyk
Wadowice, rok 1947 - pierwsza od prawej Władysława Bałys, obok  ksiądz Edward Zacher
Wadowice, rok 1947 - pierwsza od prawej Władysława Bałys, obok ksiądz Edward Zacher Arch. Jana Bałysa
Policzek od Jana Pawła II. - Jak mi ksiądz Wojtyła wymierzył policzek, to słychać było w całej kaplicy - rozpoczyna swoją opowieść Jan Bałys z Sieradza. - Mówię prawdę, późniejszy papież Jana Paweł II wymierzył policzek nie tylko mnie, ale też mojemy ojcu Władysławowi.

Policzek od Jana Pawła II

Nie tylko zresztą nam, bo większej grupie. Kiedy to było? Jakoś parę lat po wojnie, podczas bierzmowania. Bierzmowanie wówczas nie było takie, jak dziś. Powojenny był to czas i do tego sakramentu przystępowały wymieszane grupy wiernych. Obok nastolatków dorośli ludzie. I tak się zdarzyło, że byłem w jednej grupie z ojcem. Jak było z policzkiem od księdzy Karola? Wtedy był taki zwyczaj, że podczas bierzmowania było pasowanie na chrześcijanina. Jednym z jego elementów był właśnie ów policzek. "Choćby nawet po twarzy bili, wiary się nie wyrzeknę" - tak wtedy mówiono. Ot i cała tajemnica.
Jan Bałys urodził się w Wa-dowicach. Do dziś mieszka tam jego brat Tadeusz. On od roku 1964 mieszka w Sie-radzu.
- Można powiedzieć, że trafiłem tu przez miłość. Po zakończeniu służby wojskowej w marynarce wojennej, kolega z Brzeźnia, z którym służyliśmy w Ustce i Darłowie, zaprosił mnie na swoje wesele. Poznałem tam obecną żonę Krystynę i do dziś jesteśmy razem. Choć z małymi przerwami, bo były długie miesiące rozłąki. Byłem marynarzem żeglugi śródlądowej. Pływałem na jednostce wyczarterowanej przez armatora z Holandii. Porty we Francji, Holandii nie są mi obce. A moje Wadowice? Im jestem starszy, tym częściej wracam do lat tam spędzonych.
Pan Jan wyciąga podniszczone zdjęcie, gładzi je lekko i zaczyna opowiadać.
- To fotografia z roku 1947. Dziewczynka pierwsza od prawej to moja siostra Władysława, która teraz mieszka w Gorzowie Wielkopolskim. ten ksiądz to Edward Zacher. On uczył w gimnazjum imienia Marcina Wadowity w Wadowi-cach. Mnie, moją siostrę i Karola Wojtyłę. Po raz ostatni widziałem go, kiedy organizowałem w Wadowicach pogrzeb swojego ojca. Był trochę zrzędliwy, bo kiedy zacząłem mówić, co bym sobie życzył, odparł "co tam zmarły może sobie życzyć, no co, nieboszczyk już nic nie może. W tym samym rzędzie siedzi pani w jasnej garsonce. To Teresa Barabasz, nauczycielka języka polskiego. Zaraz po wojnie mój tato naprawiał jej buty, śniegowce. Były czarne, ale jeden z nich był uszkodzony i miał czerowną łatę. Ojciec stwierdził, że pani profesor nie będzie tak chodziła i zreperował jej śniegowce jak się patrzy.
Wracając do księdza Edwarda Zachera. To postać, która wiele znaczyła w życiu Karola Wojtyły. Gościł zresztą Jana Pawła II w Wadowicach 7 czerwca 1979 roku. Był współzałożycielem muzeum wielkiego Polaka, które otwarto 18 maja 1984 roku.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto