Pogrzeb Eugeniusza Wróbla w Rybniku [Wideo]

Kilka minut przed rozpoczęciem uroczystej mszy pod kościół podjechał ciemnogranatowy samochód z urną z prochami zmarłego. Jego szczątki do świątyni wprowadzili najbliżsi - żona Lidia, którą podtrzymywały córki Maria i Małgorzata. Chwilę później w progu kościoła przywitał ich arcybiskup Damian Zimoń, który odprawił mszę.

- Każdy człowiek samotny, opuszczony, bezradny i nieszczęśliwy ma swojego towarzysza niedoli. Nie jest sam, ma obok siebie Jezusa - podkreślał arcybiskup Zimoń.

W homilii podkreślał, że pociechy po takiej tragedii rodzina powinna szukać w Bogu, a śmierć Eugeniusza Wróbla jest dla jego najbliższych podwójną tragedią, bo o zbrodnię oskarżony jest syn zamordowanego.

Po zakończeniu mszy żegnanego wczoraj Eugeniusza Wróbla wspominali jego współpracownicy z Politechniki Śląskiej, a także były szef - minister transportu Jerzy Polaczek, Adam Fudali, prezydent Rybnika oraz przyjaciele z harcerstwa.

- Gienku, żegna cię wielu przyjaciół. Miałeś ich tylu, że czasem miałem wrażenie, że lista kontaktów w twoim telefonie komórkowym nie ma końca - mówił druh Jacek Sztumpf.

- Był wybitnym urzędnikiem państwowym, człowiekiem służby publicznej. Gdyby w Polsce miała powstać szkoła, ucząca odpowiedzialności za innych w państwie, byłby z pewnością dziekanem tej uczelni - mówił Jerzy Polaczek.

Po zakończeniu mszy, kilkadziesiąt samochodów z żałobnikami przejechało głównymi ulicami Rybnika na cmentarz komunalny przy ulicy Rudzkiej. Przy dźwiękach żałobnych marszów, granych przez policyjną orkiestrę dętą, kondukt odprowadził urnę z prochami, która spoczęła w rodzinnym grobowcu Wróblów - tuż obok mogiły powstańców śląskich.

Kolejka osób, które żonie Eugeniusza Wróbla składały kondolencje, zdawała się nie mieć końca.

Zobacz serwis specjalny o Zabójstwie Eugeniusza Wróbla

Przypomnijmy, że rodzina zamordowanego mogła zorganizować pogrzeb dopiero miesiąc po jego śmierci. Wszystko z powodu długich badań DNA, którym poddano odnalezione szczątki Eugeniusza Wróbla.