Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Podwyżki diet radnych miejskich w Sieradzu. Stawki uzależniono od wysokości minimalnej pensji

Paweł Gołąb
Fot. Paweł Gołąb
Sieradzcy radni z nadejściem wakacji przyznali sobie podwyżki. Większość przyjęła nowe zasady ustalania diet, według których stawki zostały uzależnione od kwoty minimalnego wynagrodzenia.

Decyzja przeszła zdecydowaną większością, ale nie bez dyskusji, bo wątpliwości przeciwników wzbudził nie tylko sam pomysł, ale i sposób wprowadzenia uchwały w tej sprawie. Ta została dołączona do programu ostatniej sesji już w jej trakcie.
- Chciałbym się dowiedzieć, czy to tak fajnie i przyjemnie jest przyznawać sobie tak duże pieniądze? 110 proc. minimalnego wynagrodzenia dla przewodniczącego to chyba nie jest mało? To zbyt duże kwoty, proszę się więc zastanowić nad obniżeniem. Z tego co wiem dieta radnego jest zadośćuczynieniem za utracone zarobki. Natomiast z tej propozycji wynika, że jest to ewidentnie zapłata za pracę. A my nie wykonujemy pracy, to coś zupełnie innego – argumentował Mirosław Owczarek z opozycyjnego PO wytykając i to, że uzasadnienie w tej sprawie otrzymał „pięć sekund temu”.
- Dochodzimy do momentu zmian stawek, ale trzeba podkreślić, że nastąpiła i zmiana działalności radnych włączających się już teraz w kontakty ze społeczeństwem czy organizację imprez poza regulaminem, poza komisjami, poza sesjami. Ile trzeba włożyć pracy, żeby coś przygotować przekona się każdy, kto spróbuje – _przekonywał z kolei Ryszard Perka z Solidarnego Miasta Sieradz, które tworzy koalicję rządząca miastem.
Jak argumentuje przewodniczący Rady Miejskiej w Sieradzu Mirosław Antoni Owczarek z SMS, wprowadzenie nowych zasad ustalania wysokości diet było uzasadnione. I to z kilku względów.
- Od 9 lat nie było żadnych podwyżek i radni zwracali już uwagę, żeby to w końcu unormować. Ustaleń _dokonaliśmy na podstawie danych z innych rad i nie odbiegamy zasadniczo od innych miejscowości nawet mniejszych od Sieradza. Znormalizowaliśmy to wszystko, żeby wreszcie radni byli usatysfakcjonowani. Bo ci działają nie tylko na sesjach, ale również poza – spotykają się z mieszkańcami, wyjeżdżają służbowo. Praca radnego nie ogranicza się tylko do tego, że podnosi się rękę za jakąś uchwałą. W jakimś stopniu chcieliśmy zrekompensować radnym aktywną pracę. A regulacja do najniższej pensji krajowej to automat nie będzie więc już sensu występować po raz kolejny w podobnej sprawie. Gdy ta kwota się zatrzyma, nie będą rosły także diety. Myślę, że zostaniemy w tym systemie przez następne 10 lat.

Przewodniczący przytakuje, że decyzja może zostać odebrana przez mieszkańców jako kontrowersyjna. - Każda podwyżka władzy będzie denerwować ludzi, których zarobki nie są duże. Ale praca radnego to także stres, to wyrzeczenia czy choroby wynikające z jej charakteru. Radni są na pierwszej linii kontaktu z mieszkańcami i w pierwszym rzędzie krytykowani, poddawani presji.
A czemu uchwała pojawiła się rzutem na taśmę, dopiero w trakcie sesji, a tuż przed wakacyjną sesją? – Chciałem uniknąć wielkiego szarpania się nad tym wszystkim – nie ukrywa przewodniczący wskazując dodatkowo, że miasto w tym roku nie poniesie dodatkowych kosztów z racji podwyżek, bo wcześniej zdecydowano o rezygnacji z kupna laptopów dla radnych, więc kwoty się zrekompensują.
Mariusz Góra, radny SMS podkreśla, że nowy sposób ustalenia diet stanowi impuls większej aktywności w radzie. - Jeśli radny wykonywać będzie pracę w jednej komisji, to dieta praktycznie się nie zmienia, ale jeśli już w dwóch to tak. To nie są znaczące podwyżki i pozwolą na to, by zachęcić radnych do pracy.
A obawy o negatywne emocje? - Każdy powinien zrozumieć, że jeśli radny działa w wielu komisjach i poświęca na to dużo czasu, jest to proporcjonalne wynagrodzenie do włożonej pracy i sprawiedliwie – _odpowiada radny.
Radny Arkadiusz Góraj z opozycyjnego PO o podniesieniu stawek diet wypowiada się już krytycznie. _– Uważam, że to jest skok na kasę i podwyżki są zbyt radykalne. Nawet jeśli ktoś twierdzi, że dostawał za mało, nie powinien mieć teraz aż tak dużo. A mówimy na przykład o 535 złotych więcej dla przewodniczącego rady. Nie powinniśmy zarabiać, powinniśmy mieć po prostu rekompensatę poniesionych kosztów. Po za tym wątpliwości budzi sposób w jaki została wprowadzona ta uchwała. Na pięć minut przed głosowaniem radni otrzymują projekt uchwały, są problemy z doniesieniem uzasadnienia. Generalnie wszystko zrobione na szybko, przed wakacjami, gdy ludzie wyjeżdżają na urlopy, żeby ta informacja dotarła do jak najmniejszej grupy mieszkańców.

Nowe stawki, stare stawki

W nowej uchwale w sprawie zasad ustalenia diet radnym Rady Miejskiej w Sieradzu ich stawki zostały uzależnione od minimalnego wynagrodzenia za pracę (to obecnie 1 850 zł brutto miesięcznie). Zgodnie z nowymi zapisami przewodniczący rady otrzymywać będzie miesięcznie 110 proc. obowiązującej w danym czasie jej kwoty. Wiceprzewodniczący rady – 90 proc., przewodniczący komisji 80 proc., radny – członek dwóch komisji – 60 proc., radny – członek jednej komisji 50 proc., a radny bez żadnej dodatkowej funkcji – 30 proc.
- Diety zostały ustalone w roku 2007 i od tej pory nie były aktualizowane. By uniknąć w przyszłości tej sytuacji proponuje się uzależnić wysokość diety od wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę – czytamy w uzasadnieniu.
Przez ostatnie lata diety sieradzkich radnych miejskich (kwoty brutto, nieopodatkowane) przedstawiały się następująco: przewodniczący rady 1.500 zł, zastępcy przewodniczącego 1.000 zł, przewodniczący komisji 900 zł, radni 700 zł.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto