Nauczycielski strajk w Sieradzu 2019 (zdjęcia)

Akcja rozpoczęła się m.in. w największej sieradzkiej podstawówce – SP nr 10 w Sieradzu. Jak zapewniają sami protestujący, nie jest to także dla strajkujących komfortowa sytuacja. – Jest nam bardzo przykro, że doszło do strajku i jesteśmy bardzo zestresowani całą sytuacją. Nie da się pokazać, co dzieje się w naszych sercach. Chcemy godnie zarabiać, ale walczymy także o szacunek do naszego zawodu – _nie kryje emocji Magdalena Owczarek, nauczyciel języka polskiego i zastępca przewodniczącej komitetu strajkowego w Szkole Podstawowej nr 10 w Sieradzu.- Nie robimy tego przeciwko dzieciom, dyrekcji czy polskiemu państwu, liczymy więc na wyrozumiałość rządu.
Dyrektor SP nr 10 w Sieradzu Helena Rajewska podkreśla, że szkoła zapewnia na czas akcji zajęcia opiekuńcze dla dzieci, których rodzice nie byli w stanie we własnym zakresie zorganizować opieki. Nie ma też zagrożenia dla zbliżających się środowych egzaminów gimnazjalnych. _– Na pewno się odbędą i mam nadzieję, że przebiegną zgodnie z procedurami.
W SP nr 10 potrzebę zajęć opiekuńczych prowadzonych w szkolnej świetlicy zgłosili rodzice 16 dzieci z ponad 1,1 tysiąca, które tu uczęszczają. Ostatecznie z tej okazji skorzystało 4 uczniów.
Protest prowadzą także nauczyciele Szkoły Podstawowej nr 4 w Sieradzu. - Niska pensja nauczycieli, 15-letnia ścieżka awansu zawodowego, skomplikowana ocena pracy, biurokracja polegająca na wypełnianiu i tworzeniu niepotrzebnych papierów, brak stabilizacji zawodowej w edukacji (reforma strukturalna systemu oświaty - likwidacja gimnazjów, ciągłe zmiany prawa oświatowego, zmiany w podstawach programowych) - to tylko niektóre z elementów, które powodują, że zawód nauczyciela staje się mało atrakcyjny dla absolwentów wyższych uczelni. Za kilka lat na emerytury odejdzie bardzo duża grupa starszych nauczycieli. I tu powstaje kluczowe pytanie: Kto ich zastąpi, kto będzie uczył Wasze dzieci i wnuki? My chcemy, aby w dalszym ciągu byli to najlepsi fachowcy. Do tego potrzeba jest odbudowa prestiżu zawodu nauczyciela, tak aby był on atrakcyjny pod względem finansowym oraz stwarzał dobre warunki nauczania przyszłych pokoleń – argumentują strajkujący.
Lekcje trwają natomiast w Szkole Podstawowej Integracyjnej nr 8 w Sieradzu. Tu – jak słyszymy – jest poparcie dla strajku, a do akcji nie przystąpiono ze względu na integracyjny charakter placówki. Po to, by zapewnić ciągłość terapii dla objętych tu opieką niepełnosprawnych dzieci.

Jak informuje prezes ZNP w Sieradzu Anna Kowalczyk do protestu przystąpiło 39 z 50 placówek, gdzie działa sieradzki oddział związku. – Jestem pozytywnie zaskoczona skalą strajku. Nie spodziewałam się takiego odzewu. Myślę, że rząd zwyczajnie się doigrał lekceważąc nas w tak podły sposób. Czujemy się poniżeni i to w bardzo prymitywny sposób. Co innego, gdyby negocjacje były uczciwe. Ale rozmowy polegały na stawianiu kolejnych barier, o których z góry wiadomo było, że są nie do przyjęcia przez związek. Rząd ma w tym jakiś ukryty cel. Chce skłócić nas ze społeczeństwem albo ukryć to, co się dzieje w ramach reformy. W chwili obecnej zaczyna się opiniowane arkuszy organizacyjnych, trwają nabory do szkół podstawowych, a za chwilę średnich, w których klasy będą liczyły powyżej 35 uczniów. 4 kwietnia pani minister podpisała rozporządzenie w sprawie ramowych planów nauczania, a do 5 kwietnia dyrektorzy powinni dostarczyć arkusze organizacyjne zbudowane w oparciu o tak zwane ramówki. Przecież to jest skandal. Wydaje mi się, że rządzący chcą wykorzystać nasz strajk częściowo jako przykrywkę do tej nieudanej, napisanej na kolanach reformy.