Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kuchenne Rewolucje w Sieradzu. - Nie było lekko - mówią właściciele Bistro Siekane

Paweł Gołąb
Fot. Paweł Gołąb
Tatar i puszysty klops zamiast skrytykowanego kotleta de volaille, lepsza wersja pomidorowej oraz nowa nazwa i wystrój. Takich zmian doczekała się sieradzka restauracja, która była bohaterem ostatniego odcinka Kuchennych Rewolucji wyemitowanych w miniony czwartek na antenie TVN. Jak pod okiem Magdy Gessler przebiegała metamorfoza Sielsko i Anielsko w Bistro Siekane? – Nie było lekko – nie kryją właściciele lokalu z ulicy Krótkiej.

Co dla rodzeństwa prowadzącego Bistro Siekane było bardziej stresujące? Wizyta słynnej restauratorki, która prowadzi Kuchenne Rewolucje już piętnasty sezon czy emisja odcinka poświęconego jej wizycie w Sieradzu?
- Dla mnie bardziej stresujący był chyba sam przyjazd pani Magdy – przyznaje współwłaścicielka restauracji Karolina Pućkowska. – Każdy odcinek tego programu jest trochę inny, była to więc niewiadoma. Zupełnie nie wiedziałam czego mogę się po niej spodziewać, jak mocno zareaguje. Byłam co prawda przekonana, że nic nie będzie jej smakowało i ze wszystkiego będzie raczej niezadowolona, ale nie że aż tak.
Brat pani Karoliny Piotr Kuzimski przyznaje, że bardziej stresował się emisją odcinka poświęconego jego restauracji. - Cały czas chodzili za nami z kamerami, my mieliśmy pozakładane mikroporty i nie wiedzieliśmy, co będzie puszczone z tego wszystkiego, co u nas zostało nagrane. A poza tym nie mam parcia na szkło, więc był stres – mówi z uśmiechem.
Skąd więc pomysł, żeby sięgnąć po pomoc Magdę Gessler, co wiązało się z mocnym wyjściem na zewnątrz? - Zastanawialiśmy się już wcześniej nad tym, by przystąpić do Kuchennych Rewolucji, bo interes nie szedł tak jak chcieliśmy. Mieliśmy w restauracji imprezy okolicznościowe, byli stali klienci, sprzedawaliśmy zestawy obiadowe, ale nie mogliśmy jakoś przebić się szerzej. Dużo osób mówiło nam, że jedzenie mamy smaczne, ale jest zła lokalizacja i niełatwo da się do nas trafić, ciężko jest z parkingiem, no i jest za mała reklama. Chcieliśmy w ten sposób temu zaradzić.
Popularność, którą przyniósł program – jak wzdycha sieradzkie rodzeństwo – miała i mniej przyjemną odsłonę. - Do przyjazdu Magdy Gessler mieliśmy same dobre oceny. Nagle - jak tylko wyjechała - wysypała się cała fala negatywnych komentarzy. A to, że jedzenie smakuje jak papier toaletowy albo rewolucje nic zupełnie nie dały. To było przykre, gdy widziało się osoby wchodzące na salę, które z góry zakładały, że jedzenie będzie niedobre. Tylko zjedli i wyszli, pierwsze co zrobili, to wystawili negatywny komentarz na facebooku. Trudno nam było to zrozumieć choć oczywiście liczyliśmy się z tym, że nasz udział w programie może wzbudzić skrajne emocje – podkreśla rodzeństwo. – Ale warto było spróbować. Zrobiliśmy to i nie żałujemy chociaż te kilka dni rewolucji były naprawdę straszne. Nie wiedzieliśmy zupełnie, czego możemy się spodziewać. Jak to było z produktami regionalnymi. My szukaliśmy ich na polecenie pani Magdy 15-20 kilometrów obok, stąd te ziemniaki i kapusta. A okazało się, że trzeba było patrzeć szerzej i dotrzeć na przykład do tego chrzanu spod Osjakowa.
Piotr Kuzimski, który jako kucharz wystawił się w pierwszym szeregu na celownik słynnej restauratorki, miał szczególnie ciężko. - Fajnie się z panią Magdą gotowało, ale przyjąć te wszystkie krytyczne uwagi nie było łatwo. Teraz nawet nie pamiętam jak to wszystko na gorąco odbierałem. Na pewno było mi przykro, gdy usłyszałem, że wszystko robię kompletnie źle, ale przecież nie pójdę w kąt i nie rozpłaczę się. Trzeba było wziąć się w garść i iść do przodu i jestem zadowolony, że spróbowaliśmy. To było ciekawe doświadczenie, które poszerzyło nasze horyzonty w dziedzinie gastronomii, otworzyło oczy na niektóre rzeczy.
A jak ta przygoda z restauracją ogóle się zaczęła? - Jestem po szkole gastronomicznej, a potem pracowałem dłuższy czas w restauracjach w Łodzi. Miałem już od pewnego czasu pomysł na to, żeby - może nie od razu restaurację – ale otworzyć coś swojego. Podsunąłem go Karolinie i tak się zrodziło Sielsko i Anielsko. Trwało to długo, bo mieliśmy wiele problemów, a to ze skompletowaniem ekipy, a to z urzędami, opóźniły nas też mocno prace budowlane. Wszystkie pieniądze, które mieliśmy zaoszczędzone na zapas, by rozruszać biznes w początkowym okresie, poszły na remont.
- Gastronomia to ciężki kawałek chleba – przytakuje pani Karolina. - Osoba, która tak jak chociażby ja – bo jestem po studiach pedagogicznych- nie miała z tym styczności, nie ma pojęcia jakie to trudne. Nie zdawałam sobie sprawy, że może być tak ciężko i trzeba nieustannie pilnować, siedzieć nad tym, żeby to wszystko sprawnie funkcjonowało.
Z tą wiedzą, że rewolucje nie przejdą tak łatwo, sieradzanie spróbowaliby jeszcze raz? - Teraz wydaje mi się, że tak, bo już wszystko spłynęło po człowieku, ale podczas nagrywania programu? W życiu, nawet po głowie nam chodziło, żeby zrezygnować – odpowiada pan Piotr, a siostra Karolina przytakuje. - W trakcie tych kilku dni na pewno nie, teraz może bym się zdecydowała.
Rodzeństwo zapewnia, że ostatecznie jest zadowolone z przemiany ich lokalu. – Nowy wystrój nam się podoba, chociaż na początku mieliśmy różne odczucia. Ale jak całość pomalowali, pojawiły się kolorowe firanki oraz te wszystkie dodatki: lampy i obrusy, to zrobiło swoje. Rewolucja pojawiła się także w karcie dań. Jest tatar, pomidorowa, no i ten pochwalony klops, ale mamy i swoje pomysły jak przywożona raz w tygodniu prosto znad morza świeżutka ryba: dorsz czy łosoś, która też cieszy się powodzeniem. Jest lepiej, cieszymy się zainteresowaniem i widać różnicę. Chcemy to utrzymać, stąd stawiamy na urozmaicone menu. Będziemy wprowadzać dania sezonowe. Mamy wszystko już w głowie ułożone, ale nie chcemy jeszcze wszystkiego zdradzać. Wszystko oczywiście na bazie produktów regionalnych jak to zostawiła nam pani Magda.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto