Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Komu świeczkę? Refleksja z Goszczanowa od badacza dziejów tej miejscowości - Jana Czarnka

Paweł Gołąb
Cmentarz w Goszczanowie
Cmentarz w Goszczanowie Fot. Jan Czarnek
Czy odwiedzając w listopadowe dni cmentarze zbyt bezrefleksyjnie zapalamy świeczki na znajdujących się tam mogiłach? Bo często zapominamy o zmarłych, którzy zasłużyli się dla danej okolicy, a takich dowodów pamięci nie brakuje na grobach tych, którzy jej się nie przysłużyli? Do takiej refleksji na przykładzie Goszczanowa doszedł Jan Czarnek, który bada jego dzieje.

- Corocznie w tych listopadowych dniach staram się być na cmentarzu parafialnym w Goszczanowie, gdzie od ponad 200 lat chowani są moi przodkowie. Nekropolia ta posiada nieliczne zachowane dziś groby ludzi mniej, lub bardziej zasłużonych dla gminy i parafii. Smutkiem mnie napawa fakt, że przy grobowcu tak zacnych proboszczów jak śp. ks. Józef Ilski czy Andrzej Wągrowski nie zawsze znajduję znicze, nie mówiąc już o choćby skromnej wiązance kwiatów – wzdycha Jan Czarnek.
- Przy głównej alei cmentarza jest grobowiec rodzinny Unrugów – przypomina dalej. - Spoczywa w nim m.in. poległy 08 maja 1863 roku pod Kołem kpt. Kazimierz Unrug, o czym informuje okazała tablica pamiątkowa. Tamże pochowano w 1931 roku Jana Unruga – ostatniego dziedzica Sulmowa i dobroczyńcę, który cały swój majątek przekazał na cele społeczne, który za własne pieniądze prowadził szkołę dla okolicznych dzieci i corocznie organizował pobyty wakacyjne dla kilkuset dzieciaków biedoty łódzkiej, którego ojciec w roku 1888 osobiście nadzorował uporządkowanie tutejszego cmentarza i sfinansował drzewostan. O nich również prawie nikt nie pamięta. Tak było w 150 rocznicę Powstania Styczniowego w roku ubiegłym, tak było w roku bieżącym.
Tymczasem... - w ramach wychowania patriotycznego dzieci z miejscowej szkoły podstawowej są prowadzane na tzw. „grób nieznanego żołnierza”, który faktycznie jest miejscem spoczynku dobrze znanych żołnierzy zaborczej armii prusko-austriackiej poległych podczas I wojny światowej w lokalnej potyczce z wojskiem cara rosyjskiego. Ten grób jest pięknie porządkowany, dekorowany wieloma wiązankami kwiatów i pokryty zniczami przynoszonymi przez dzieci. Nie jestem zwolennikiem ignorowania, a tym bardziej dewastowania, grobów obcych żołnierzy, którzy często nie z własnej woli walczyli na takich, czy innych frontach. Owym poległym też należy się pamięć i szacunek, ale chciałoby się powiedzieć „znaj proporcję Mocium Panie”. Uporządkujmy ten grób, ale najpierw zajmijmy się naszymi bohaterami i im należną cześć oddajmy. Ich stawiajmy za wzór patriotyzmu, a nie tych, którzy przez ponad wiek gnębili naszą Ojczyznę i przeciw którym najlepsi Jej synowie organizowali powstania poświęcając swe młode życie.

- Chyba za słusznie miniony uważamy czas, gdy wpajano nam zasady proletariackiego internacjonalizmu i kazano czcić Janka Krasickiego, Felka Dzierżyńskiego, gen. Waltera i im podobnych, zaś na pole bitewne pod Ossowem zabraniano wstępu; ks. I. Skorupka został skazany na zapomnienie, Siedzikównę, Pileckiego, Fieldorfa i wielu innych (w majestacie ówczesnego prawa) zamordowano wrzucając ich zmaltretowane ciała do bezimiennych mogił, a wiceadmirał Józef Unrug (bratanek Kazimierza i kuzyn Jana) pozbawiony polskiego obywatelstwa - dorabiał jako kierowca ciężarówki i dokonał przezacnego żywota w dalekiej Francji.
Wyzbądźmy się kompleksów dworaka i mentalności tych, co polskość uważają za nienormalność i próbują stawiać pomniki najeźdźczym armiom, choćby oni kreowali się na moralne autorytety i zajmowali najbardziej eksponowane stanowiska państwowe.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto