Aktywna dolina rzeki Warty: spór o lidera

Pokazała to dyskusja na ostatniej sesji Rady Miejskiej w Sieradzu, podczas której głosowano nad przystąpieniem do projektu „Aktywna dolina rzeki Warty”, który powiat zduńskowolski chce realizować za unijne grube miliony wraz z sąsiadem właśnie, a do tego miastem Zduńska Wola oraz gminą Zapolice. Jako lidera w stosownym porozumieniu, które podpisać mają strony, wskazano nie inicjatora a Sieradz. I to właśnie wzbudziło emocje związane z tym pomysłem.
Wątpliwości zgłosił Paweł Osiewała z opozycyjnego Naszego Sieradza. Jego zdaniem, liderowanie może się odbić miastu finansową czkawką. – Myślę, że podejmujemy się inwestycji, która będzie drogo kosztowała mieszkańców. Znowu zostajemy liderem projektu unijnego, a nie słyszymy argumentacji, dlaczego te pieniądze mają przechodzić przez nasz budżet, a nie powiatu zduńskowolskiego jak to było pierwotnie zakładane – wytykał radny wnosząc o zdjęcie uchwały w sprawie projektu w porządku obrad.
Z takim stawianiem sprawy nie zgodził się prezydent Jacek Walczak. Jego zdaniem z kolei, współpraca pomiędzy Sieradzem a Zduńską Wolą, czyli miastami, które na wielu płaszczyznach potrafią być do siebie uprzedzone, może wyjść stronom jedynie na zdrowie. – Ewidentnie należy iść w innym kierunku. Trzeba przełamywać stereotypy, zacierać różnice, współpracować i tym samym się wzmacniać. Od października tego roku będzie można zgłaszać wnioski w nowym rozdaniu unijnych funduszy i szansę powodzenia będą miały te strategiczne, które stawiają na partnerstwo. To nic innego jak próba zdobycia pieniędzy na oczekiwane inwestycje w naszym mieście. W innym razie proszę powiedzieć sportowcom, że nie będzie jednak nowej hali na MOSiR-ze, a rowerzystom, że nie będzie kolejnych ścieżek.
Wniosek o zdjęcie uchwały nie przeszedł. Zwolennicy przystąpienia do projektu triumfowali i w głosowaniu nad wyrażeniem zgody na zawarcie porozumienia pomiędzy samorządami. Uchwała w tej sprawie została przyjęta 10 głosami za i 5 przeciw. Pięciu radnych wstrzymało się od głosu.