Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dzień Judaizmu w Sieradzu 2016

Paweł Gołąb
Przesłanie o potrzebie tolerancji i pamięci, wzruszające występy, wspólna modlitwa. Tak przebiegała w środę sieradzka odsłona ogólnopolskiego Dnia Judaizmu. Święto dwóch kultur obchodzone w Polsce od prawie dwudziestu lat zawitało tu po raz ósmy.

Skąd tak mocny sieradzki akcent? – Tutaj mieszkała społeczność żydowska i to było dobre sąsiedztwo – _odpowiada inicjator sieradzkiej odsłony Dnia Judaizmu ksiądz Marian Bronikowski, proboszcz Parafii Wszystkich Świętych w Sieradzu. - Często próbuję sobie wyobrazić chwile, gdy do sieradzkiej synagogi zdążali wyznawcy judaizmu, gdy trwała w niej modlitwa i śpiewano psalmy. Przecież to tak blisko naszej kolegiaty, a nikt sobie nie przeszkadzał, nawzajem się te dwie społeczności szanowały. Trudno mówić w XXI wieku, trzecim tysiącleciu chrześcijaństwa o religiach bez spotykania się ze sobą, zatrzymywania się przy sobie i wydobywania na światło dzienne tego, co nas łączy. A chrześcijaństwo wyrosło przecież z judaizmu, łączy nas miłość do tego samego boga.
Jakie wnioski z minionego już sąsiedztwa powinniśmy wyciągnąć?
- O potrzebie pamięci, bo pamięć uczy wrażliwości na drugiego człowieka. Opis likwidacji sieradzkiego getta przywołuje dramat sierpniowych dni z 1942 roku, gdy ta społeczność - cztery tysiące Żydów z Sieradza i okolicy - traciła wszystko. Gdy została – że użyję brzydkiego słowa - zmagazynowana w kościele, a potem wywieziona i zagazowana. Ale przecież to nie były tylko cyfry, a konkretni ludzie z konkretnymi imionami i konkretnym projektem na życie, które ktoś im zabrał w sposób tak dramatyczny. Kto zabrał? Okupant hitlerowski. Ale dlaczego? Bo zabrakło miłości, zabrakło wrażliwości, zabrakło odniesienia do boga. My dzisiaj musimy się tej wrażliwości się wciąż uczyć przywracając pamięć – przekonuje ks. Marian Bronikowski.
O potrzebie dialogu na własnym przykładzie mówią Małgorzata i Aleksander Imas z gminy żydowskiej wyznaniowej w Poznaniu. Ona praktykująca katoliczka, on Żyd. Razem – szczęśliwe małżeństwo, które dzień wcześniej obchodziło 42 rocznicę bycia razem.
- Ten dialog u nas trwa więc już od bardzo dawna – uśmiecha się pan Aleksander. - Wychowujemy dzieci, wnuków i nigdy na drodze nie stanęły u nas problemy religijne. Wszyscy pochodzimy od Adama i Ewy – mamy wspólne korzenie, ten dialog powinien być więc naturalny.
Państwo Imasowie poznali sie, gdy pani Małgorzata jako studentka wybrała się do Odessy, skąd pochodzi jej mąż. _– Nie było problemu, że reprezentujemy inne wyznanie, inną kulturę. Była miłość, która trwa do tej pory i to jest najważniejsze.

W potrzebę dialogu nie wątpią też młodzi uczestnicy obchodów. Jak uczniowie II Liceum Ogólnokształcącego, którzy z myślą o święcie przygotowali wzruszający spektakl.
- Wiedziałem z lekcji historii, że w Sieradzu mieszkało wielu Żydów, nie było mi więc to obce. Myślę, że bez nich miasto jest uboższe, bo kultura żydowska jest przecież jedną z najstarszych na świecie – podkreśla Bartosz Stelmasiak.
- Dzięki takim spotkaniom możemy dowiedzieć się o nich więcej i podchodzić bardziej otwarcie do tej tematyki – _dopowiada licealista Dominik Mikołajczyk.
Czy poprzez takie spotkania udało się zmienić stosunek Polaków do Żydów? –
Nie wiem czy możemy mówić aż tak generalnie, ale wystarczy spojrzeć na Sieradz, by odpowiedzieć pozytywnie – przekonuje biskup włocławski Wiesław Alojzy Mering. - Każdego roku jest tutaj więcej osób, pojawiają się młodzi. To wymowny znak, że ludziom jest to potrzebne. Chcą razem być, chcą ze sobą rozmawiać i poznawać siebie lepiej. Musimy pamiętać, że niegdyś potrafiliśmy stworzyć prześladowanym w całej Europie Żydom miejsce bezpieczne. Zapewnić tu dom i możliwość pracy. To wartość znacząca dla naszego współczesnego życia, zarówno tego powszedniego jak i z punktu widzenia narodowego.
Czyli to wprost z braku dialogu pojawiają się problemy między ludźmi, różnice nie do pokonania?
- Tak uważam – przytakuje biskup. - Kiedy człowiek czegoś nie wie, nie zna dobrze sytuacji, zachowuje sie irracjonalnie. Potrafi formułować tezy, które nie są uzasadnione i nie mam najmniejszych wątpliwości, że to samo dotyczy relacji polsko-żydowskich. Dlatego im więcej wiedzy na swój temat, bezpośrednich kontaktów, normalnych życzliwych ludzkich gestów, tym lepiej.
Naczelny Rabin Polski Michael Schudrich nie wątpi, że warto się spotykać... _– Jeszcze 50 lat temu nie było w ogóle dialogu pomiędzy nami, teraz jest o wiele lepiej i to powinno dawać nam nadzieję, siłę pracować dalej.

Podczas tegorocznego sieradzkiego Dnia Judaizmu przypomniano wyjątkową postać doktora Kazimierza Kempińskiego, który zasłużył na miano sieradzkiego Korczaka. Jako lekarz opiekował się ubogimi i bezrobotnymi, był współtwórcą kursów dla analfabetów. Pomimo szansy ocalenia – jak mówi tablica umieszczona na sieradzkim kirkucie – pozostał ze swoimi współbraćmi i zginął w komorze gazowej w Chełmnie nad Nerem.
Sieradzki Dzień Judaizmu tradycyjnie przypomniał nie tylko o tragedii sieradzkich Żydów, ale i Sieradzkich Zakładnikach straconych w 1939 roku oraz sieradzaninach-ofiarach sowieckiego nalotu z 1945 roku. – To trzy wyjątkowe daty w historii miasta, które składają się na sieradzki tryptyk męczeństwa – podkreśla ks. Marian Bronikowski

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto