Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Droga S8 - kolejne kłopoty samorządów

Agnieszka Olejniczak, Wit L. Leśniewicz
Droga S8
Droga S8 Tadeusz Sobczak
Kolejne kłopoty samorządów z powodu drogi ekspresowej S8. Sieradz zwraca uwagę na problem odwodnienia, a Łask nie godzi się z przekazaniem gminom w zarządzenie drogi krajowej.

Na tak zwanym sieradzkim odcinku drogi ekspresowej S8 może pojawić się kolejny problem. Władze Sieradza uważają, że niewłaściwy jest sposób odprowadzania wód opadowych. Prezydent miasta twierdzi, że ma dylemat: albo zgłosi sprzeciw i droga nie zostanie oddana do użytku, albo nie zrobi nic i miasto będzie miało problem z melioracją.

Chodzi o odcinek S8, ze Złoczewa do węzła Sieradz Południe oraz o łącznik do drogi krajowej nr 12, czyli zachodnią obwodnicę miasta. Budowa skończona i wykonawca złożył wniosek o pozwolenie na użytkowanie. Prezydent Sieradza twierdzi, że może wystąpić o nieudzielenie tego pozwolenia i domagać się, by wykonawca drogi zadbał o jej odwodnienie. Bo inaczej to samorząd będzie miał problem z zalewaniem posesji w Zapuście.

- Może się okazać, że Sieradz, który walczył o S8, będzie teraz zbierał cięgi za opóźnienia w jej oddaniu - nie ukrywa prezydent Sieradza Jacek Walczak.
Samorząd uważa, że system odwodnienia ekspresówki został źle zaprojektowany, bo woda nie ma gdzie odpływać i ludzie są zalewani. A miasto może mieć problem z odprowadzeniem wód, gdyby zamierzało zainwestować w budowę ul. Ludowej.

Sieradzkie władze w sprawie odwodnienia w czerwcu zwróciły się z pismem do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. W odpowiedzi przypomniano m.in. o tym, że w marcu 2011 roku wydane zostało pozwolenie wodno - prawne dla inwestycji. Przed jego udzieleniem władze miasta miały możliwość składania uwag i wniosków.

Ponadto projekt wykonawczy melioracji przygotowany został dla drogi ekspresowej w 2010 roku. Wówczas projektant w czasie wizji terenowej stwierdził, że istniejące rowy są płytkie i w złym stanie. Wymagają m. in. odmulenia. GDDKiA podkreśla, że w ramach inwestycji powstało 6 km rowów melioracyjnych i oczyszczono około tys. m rowów poza pasem drogowym.

- Zarzut prezydenta Sieradza, jakoby woda opadowa z pasa drogi budowanego łącznika drogi ekspresowej S-8 stanowiła przyczynę podtopień gruntów sąsiednich i przepełnień urządzeń melioracji wodnych jest nieuzasadniony - uważa Iwona Renata Zatorska - Sytyk, dyrektor łódzkiego oddziału GDDKiA.
Uzyskanie pozwolenia na użytkowanie na sieradzki odcinek i obwodnicę miasta nie oznacza, że będzie można nim jeździć. Konieczne jest jeszcze oddanie odcinka Wieluń - Złoczew, a tam budowa jeszcze trwa. GDDKiA zakłada, że ruch można będzie puścić jesienią.

Natomiast od sierpnia można już jeździć odcinkiem S8 między Łaskiem a Różą. I tu nie brak problemów. Mają je samorządy, które w myśl ustawy o drogach publicznych powinny przejąć zarządzanie drogami krajowymi 12 i 14 we fragmentach, w których ich funkcje przejęła oddana do użytku 8 sierpnia droga ekspresowa S8.

Z takiego założenia wychodzi Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, jednak jej zdania nie podzielają samorządowcy w Łasku i kilku innych gminach, którzy skierowali pismo w tej sprawie do GDDKiA. Zdaniem samorządowców, między nimi a generalną dyrekcją zaistniał negatywny spór kompetencyjny, co do którego rozstrzygnięcia dotychczasowy zarządca drogi, powinien wszcząć kroki prawne. Spory w takich sprawach rozstrzygają sądy administracyjne.

Zupełnie odmienne stanowisko w tej sprawie zajmuje GDDKiA. Zdaniem Macieja Zalewskiego, rzecznika prasowego łódzkiego oddziału GDDKiA, nie ma żadnego sporu.

- Zapisy Ustawy o drogach publicznych są w tym przypadku wyjątkowo przejrzyste. Droga krajowa w odpowiednich odcinkach staje się drogą gminną i samorządy nie dowiedziały się o tym wczoraj, lecz przeszło dwa lata temu. Decyzja na użytkowanie drogi ekspresowej S8 już się uprawomocniła i od tego momentu Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad przestała być administratorem tych odcinków dróg krajowych nr 12 i 14. Natomiast przejęcie dokumentacji leży w dobrze pojętym interesie gmin - uważa Maciej Zalewski.

Ponadto samorządowcy podkreślają, że musieliby przejąć drogi nie otrzymując na ich utrzymanie ani grosza. Np. Łask docelowo musi przejąć około 17 km dróg krajowych 12 i 14.

- Na dziś może jeszcze byśmy to utrzymanie jakoś udźwignęli, choć samo odśnieżanie to kolosalne koszty, ale proszę sobie wyobrazić sytuację za pięć, dziesięć lat, kiedy będzie trzeba te drogi remontować - zauważa Gabriel Szkudlarek, burmistrz Łasku.
Z kolei Maciej Zalewski z GDDKiA wskazuje, że standard utrzymania dróg gminnych jest o wiele niższy niż krajowych i w związku z tym koszty ich utrzymania są niższe. - A we fragmentach przejętych przez samorządy drogi te mają już status dróg gminnych.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lask.naszemiasto.pl Nasze Miasto