Na tak zwanym sieradzkim odcinku drogi ekspresowej S8 może pojawić się kolejny problem. Władze Sieradza uważają, że niewłaściwy jest sposób odprowadzania wód opadowych. Prezydent miasta twierdzi, że ma dylemat: albo zgłosi sprzeciw i droga nie zostanie oddana do użytku, albo nie zrobi nic i miasto będzie miało problem z melioracją.
Chodzi o odcinek S8, ze Złoczewa do węzła Sieradz Południe oraz o łącznik do drogi krajowej nr 12, czyli zachodnią obwodnicę miasta. Budowa skończona i wykonawca złożył wniosek o pozwolenie na użytkowanie. Prezydent Sieradza twierdzi, że może wystąpić o nieudzielenie tego pozwolenia i domagać się, by wykonawca drogi zadbał o jej odwodnienie. Bo inaczej to samorząd będzie miał problem z zalewaniem posesji w Zapuście.
- Może się okazać, że Sieradz, który walczył o S8, będzie teraz zbierał cięgi za opóźnienia w jej oddaniu - nie ukrywa prezydent Sieradza Jacek Walczak.
Samorząd uważa, że system odwodnienia ekspresówki został źle zaprojektowany, bo woda nie ma gdzie odpływać i ludzie są zalewani. A miasto może mieć problem z odprowadzeniem wód, gdyby zamierzało zainwestować w budowę ul. Ludowej.
Sieradzkie władze w sprawie odwodnienia w czerwcu zwróciły się z pismem do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. W odpowiedzi przypomniano m.in. o tym, że w marcu 2011 roku wydane zostało pozwolenie wodno - prawne dla inwestycji. Przed jego udzieleniem władze miasta miały możliwość składania uwag i wniosków.
Ponadto projekt wykonawczy melioracji przygotowany został dla drogi ekspresowej w 2010 roku. Wówczas projektant w czasie wizji terenowej stwierdził, że istniejące rowy są płytkie i w złym stanie. Wymagają m. in. odmulenia. GDDKiA podkreśla, że w ramach inwestycji powstało 6 km rowów melioracyjnych i oczyszczono około tys. m rowów poza pasem drogowym.
- Zarzut prezydenta Sieradza, jakoby woda opadowa z pasa drogi budowanego łącznika drogi ekspresowej S-8 stanowiła przyczynę podtopień gruntów sąsiednich i przepełnień urządzeń melioracji wodnych jest nieuzasadniony - uważa Iwona Renata Zatorska - Sytyk, dyrektor łódzkiego oddziału GDDKiA.
Uzyskanie pozwolenia na użytkowanie na sieradzki odcinek i obwodnicę miasta nie oznacza, że będzie można nim jeździć. Konieczne jest jeszcze oddanie odcinka Wieluń - Złoczew, a tam budowa jeszcze trwa. GDDKiA zakłada, że ruch można będzie puścić jesienią.
Natomiast od sierpnia można już jeździć odcinkiem S8 między Łaskiem a Różą. I tu nie brak problemów. Mają je samorządy, które w myśl ustawy o drogach publicznych powinny przejąć zarządzanie drogami krajowymi 12 i 14 we fragmentach, w których ich funkcje przejęła oddana do użytku 8 sierpnia droga ekspresowa S8.
Z takiego założenia wychodzi Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, jednak jej zdania nie podzielają samorządowcy w Łasku i kilku innych gminach, którzy skierowali pismo w tej sprawie do GDDKiA. Zdaniem samorządowców, między nimi a generalną dyrekcją zaistniał negatywny spór kompetencyjny, co do którego rozstrzygnięcia dotychczasowy zarządca drogi, powinien wszcząć kroki prawne. Spory w takich sprawach rozstrzygają sądy administracyjne.
Zupełnie odmienne stanowisko w tej sprawie zajmuje GDDKiA. Zdaniem Macieja Zalewskiego, rzecznika prasowego łódzkiego oddziału GDDKiA, nie ma żadnego sporu.
- Zapisy Ustawy o drogach publicznych są w tym przypadku wyjątkowo przejrzyste. Droga krajowa w odpowiednich odcinkach staje się drogą gminną i samorządy nie dowiedziały się o tym wczoraj, lecz przeszło dwa lata temu. Decyzja na użytkowanie drogi ekspresowej S8 już się uprawomocniła i od tego momentu Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad przestała być administratorem tych odcinków dróg krajowych nr 12 i 14. Natomiast przejęcie dokumentacji leży w dobrze pojętym interesie gmin - uważa Maciej Zalewski.
Ponadto samorządowcy podkreślają, że musieliby przejąć drogi nie otrzymując na ich utrzymanie ani grosza. Np. Łask docelowo musi przejąć około 17 km dróg krajowych 12 i 14.
- Na dziś może jeszcze byśmy to utrzymanie jakoś udźwignęli, choć samo odśnieżanie to kolosalne koszty, ale proszę sobie wyobrazić sytuację za pięć, dziesięć lat, kiedy będzie trzeba te drogi remontować - zauważa Gabriel Szkudlarek, burmistrz Łasku.
Z kolei Maciej Zalewski z GDDKiA wskazuje, że standard utrzymania dróg gminnych jest o wiele niższy niż krajowych i w związku z tym koszty ich utrzymania są niższe. - A we fragmentach przejętych przez samorządy drogi te mają już status dróg gminnych.
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?