Bałagan nad Próbą

Bałagan nad Próbą. Odpoczywający nad zbiornikiem w gminie Brzeźnio zwracają uwagę na rozrzucane śmieci oraz samochody parkujące tuż przy brzegu. Można spotkać także psy biegające baz kagańca.

Śmieci nie tylko w workach

Sieradzanka odpoczywająca latem nad zbiornikiem Próba w gminie Brzeźnio żali się, że tak urocze miejsce do wypoczynku jest zaniedbane. Wskazuje między innymi na śmieci walające się przy akwenie. I samochody, które parkują tuż przy brzegu zbiornika
- Jest po prostu brudno. Wszędzie walają się śmieci. Zwłaszcza na brzegu, gdzie można spotkać wędkarzy. Samochodami dojeżdżają tuż nad brzeg zbiornika. Robią jakieś grille, czy ogniska - mówi nasza czytelniczka. - Młodzi ludzie zachowują się zaś głośno i robią imprezy zakrapiane alkoholem.
Jak opowiada nasza rozmówczyni nad zbiornikiem Próba odpoczywa od kilku lat. Latem to właśnie w tym miejscu przebywa najczęściej, gdyż posiada działkę rekreacyjną.

- Widzę dużo porozrywanych worków ze śmieciami. Dużo takich leży pod drzewami lub krzewami. Zwłaszcza po prawej stronie zbiornika, patrząc od tamy - podkreśla sieradzanka. - Gmina powinna coś z tym zrobić, bo to wstyd. Przyjezdni widzą, że jest bałagan. Dodatkowo wiele razy widziałam jak młodzi ludzie puszczają psy bez kagańca. Strach wtedy wyjść, bo przecież takie zwierze może człowieka ugryźć. Bo to nie są małe czworonogi, tylko rasy agresywne.

Andrzej Kuśmierek kierownik Zakładu Gospodarki Komunalnej w Brzeźniu podkreśla, że teren wokół zbiornika jest systematycznie sprzątany.
- Robimy to przynajmniej raz w tygodniu. W piątki lub w poniedziałki. Są zamontowane worki na odpadki, ale i tak ludzie zwożą różne rzeczy i porzucają - utyskuje Andrzej Kuśmirek. - Niestety znajdujemy wiele odpadów z remontów domów jak styropiany, czy stare okna. Nie możemy nic na to poradzić. Nie mamy tylu ludzi, by pilnować całego brzegu. Tam, gdzie jest wydzielona plaża i znajduje się wypożyczalnia sprzętu pływającego jest na pewno czysto.
Jak podkreśla kierownik "komunalki" w Brzeźniu problem mogą stanowić wędkarze. Zdarzały się bowiem w przeszłości przypadki, gdy naskoczyli oni na pracowników, którzy wydawali bilety. Niemalże doszło do bijatyki.

- Jeśli chodzi o psy, puszczane przez ich właścicieli, to jest sprawa dla policji. My nie mamy możliwości do interwencji - wskazuje Andrzej Kuśmierek. - Odpoczywający nad zbiornikiem powinni zdawać sobie sprawę, że od ich zachowania zależy, to czy będzie czysto, czy brudno nad akwenem.