Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Awantura o drogi na sesji Rady Powiatu Sieradzkiego. Warta czuje się rozgoryczona, bo okrojono budowę traktu Włyń-Glinno

Paweł Gołąb
Awantura o drogi rozgorzała w powiecie sieradzkim. Poszło o inwestycję w gminie Warta, która została okrojona na rzecz podobnego zadania z gminy Wróblew. Władze powiatu sieradzkiego tłumaczą, że było to niezbędne, by nie stracić dużego zewnętrznego dofinansowania. Warta nie kryje wielkiego rozgoryczenia.

Finansowego przesunięcia, którym Warta poczuła się rozczarowana, dokonano na ostatniej sesji Rady Powiatu Sieradzkiego, podczas której przedstawiono do głosowania uchwałę w sprawie zmian w tegorocznym budżecie. Polegała ona z jednej strony na zwiększeniu dochodów o 2 mln zł z tytułu wsparcia otrzymanego od gminy Wróblew na dofinansowanie pierwszego etapu budowy powiatowej drogi Wróblew-Wągłczew-Gruszczyce o długości prawie 8 km. Z drugiej – co właśnie wzbudziło kontrowersje – na zdjęciu 2,5 mln zł z przebudowy powiatówki Włyń-Glinno w gminie Warta z przeznaczeniem na inwestycje w gminie Wróblew. Tym samym jej przebudowę skrócono z 4,6 km do 2 km.
Hubert Kamola z opozycyjnego PiS propozycję uznał za niedorzeczną. – Miesiąc temu uchwalaliśmy budżet i jako jedyny z naszego klubu byłem za, właśnie z racji zaplanowanej inwestycji w gminie Warta. Była wielka radość całej gminie. Dzień przed tą sesją oddawaliśmy w szkole specjalnej w Warcie był oddawany nowy samochód do przewozu dzieci. Prawdziwa idylla. Ale chwilę potem prawdziwy szok, bo okazuje się, że droga, za którą głosowałem, jednak nie będzie zrobiona w całości, a w połowie. Niby potrzebne są dwa etapy, bo nie ma pieniędzy z ministerstwa. Ale ja nie wierzę w drugi etap. Droga Goszczanów-Warta na pierwszym etapie jest od wielu lat i nie widać nawet jej początku. Tyle lat jestem samorządowcem i tak wielkiej zmiany w budżecie jeszcze nie widziałem. To dla mnie pełna kompromitacja władz, cios poniżej pasa. Na szczęście tego pięknego pojazdu dla dzieci z gminy Warta nie da się podzielić, bo kto wie, inaczej pewnie połowa „pojechałaby” do Wróblewa – nie szczędził złośliwości pod adresem władz powiatu radny apelując o odrzucenie uchwały. – Dzisiaj Warta, jutro mogą być następne gminy, bo obietnice władz powiatu jak widać są niegodne zaufania.
Sekretarz gminy Warta Krzysztof Polusik również nie krył rozgoryczenia pod adresem starosty. - W zeszłym roku złożył pan publiczną deklarację, że ta droga w 2018 roku będzie. Jak teraz mamy się odnieść do tego, że połowa pieniędzy znika? To pierwsza od niepamiętnych czasów tak duża i znacząca inwestycja na drogach powiatowych na terenie gminy Warta. Z budżetu gminy przeznaczyliśmy na nią 750 tysięcy złotych, nie wiem czy dużo czy mało – na tyle było nas stać. Ludzie na nią czekają – _argumentował zwracając się z apelem o odrzucenie uchwały w tej sprawie.
Głos niezadowolenia usłyszeć można było i ze strony koalicji rządzącej. Tomasz Baliński z PSL nie krył, że…
- jest mi bardzo przykro, bo nie ma nic gorszego niż zawiedzione społeczeństwo. Zawsze uważałem, że jako radny pełnię rolę służebną wobec ludzi. Dlatego uważam, że jeśli taka decyzja dotyczy mojej gminy, nie będę patrzył na przynależność polityczną, tylko będę głosował dla jej dobra. Uważam, że jest to krzywdzące i będę trzymał starostę za słowo, że w momencie, kiedy znajdą się pieniądze, droga będzie jednak zrobiona w całości.
Tonować emocje próbował radny Michał Wzgarda z PSL, który w imieniu pomysłodawców przedstawiał, skąd stało się konieczne tak drastyczne przesunięcie. _– Rozumiem zdenerwowanie, ale należy się kilka słów wyjaśnienia. W grudniu minionego roku była podjęta uchwała budżetowa w takim kształcie, abyśmy mogli w tym roku złożyć wniosek o dofinansowanie drogi w gminie Warta. Była więc potrzeba zapisania całej kwoty na inwestycję. Wtedy nikt nie miał wątpliwości, że należy spróbować złożyć wniosek o stosowne środki finansowe i praktycznie wszyscy to poparliśmy. Ale w nowym roku sytuacja się zmieniła. Aby uzyskać dofinansowanie rzędu 3 milionów złotych na drogę w gminie Wróblew zakwalifikowaną w województwie łódzkim na trzecim miejscu, musimy w pierwszym kwartale przeprowadzić procedurę przetargową. Trudno byłoby, żeby zarząd powiatu i starostwo odrzuciło 5 milionów złotych, które jest podawane na tacy, bo do dofinansowania z tak zwanych schetynówek dochodziły 2 miliony złotych od gminy Wróblew. Dokładamy 2,5 miliona złotych i mamy prawie osiem kilometrów asfaltu. Natomiast w przypadku drogi w gminie Warta, zmieniły się zasady dofinansowania, wniosek będzie dopiero składany i będziemy mogli powiedzieć coś w tej sprawie dopiero w kwietniu, czyli po wymogu postępowania przetargowego dla Wróblewa. Dlatego te pieniądze proponujemy przesunąć.

Ostatecznie uchwała została przyjęta większością głosów powiatowych radnych. Sekretarz gminy Warta Krzysztof Polusik po głosowaniu nie krył, że czuje się zawiedziony. – Nie spodziewałem się, że w takim szybkim trybie to pójdzie. Wynik głosowania 15 do 8 to dla nas porażka, bo nie wierzę, że dojdzie do drugiego etapu budowy drogi. Jestem zdziwiony i czuję żal.
Starosta sieradzki Mariusz Bądzior stara się złagodzić emocje niezadowolonych. – Zrobię wszystko, żeby zdobyć pieniądze, może będziemy się posiłkować kredytem, by tę drogę w gminie Warcie zrobić w pełni.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto