Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Anna Kuźniak. Wywiad z sieradzką wokalistką

Paweł Gołąb
Anna Kuźniak: jest dla mnie miejsce
Anna Kuźniak: jest dla mnie miejsce Fot. Paweł Gołąb
Anna Kuźniak: jest we współczesnym świecie miejsce dla takiej dziewczyny z gitarą jak ja - mówi sieradzka wokalistka w rozmowie z nami.

Paweł Gołąb: Skromna dziewczyna z gitarą w ręce miała okazję stanąć przed swoimi krajanami, by opowiedzieć do własnej muzyki swoje historie. Jaką drogę przeszłaś do tego występu?
Anna Kuźniak: Uczyłam się grać w sieradzkiej szkole muzycznej i przez jakiś czas występowałam z zespołem Soli Deo. Potem zaczęły się studia, zrobiła się przerwa w graniu i w końcu zaczęło mi brakować tej gitary w ręce. I tak zaczęłam sobie z powrotem grać i pisać swoje piosenki. Bratu puszczałam je przez telefon. Mówił, że fajne i trzeba je pokazać przez internet. Na początku uznałam, że to bez sensu, bo było mi po prostu smutno, napisałam o tym piosenkę i tyle. Ale w końcu pomyślałam „czemu nie?“ i wrzuciłam dwa utwory. Było sporo odsłuchań i pozytywnych komentarzy. To mnie zaskoczyło i zachęciło, by pisać i śpiewać dalej.
Także przed publicznością już realną?
Anna Kuźniak: Tak już dalej się potoczyło, chociaż przed pierwszym publicznym występem miałam niesamowity stres. Ale poszło, bardzo mi się spodobało i zaczęłam nawet odczuwać głód sceniczny. Bo taki występ przed prawdziwą publicznością to niezwykłe emocje. Jest w tym energia, którą trudno opisać.
Pomogły w dotarciu do tych emocji tradycje rodzinne?
Anna Kuźniak: Pośrednio tak. Mam dwóch starszych braci. Obaj od zawsze słuchali dużo muzyki, a ja byłam w nich zapatrzona, więc też to chłonęłam. Jeden z nich grał na gitarze i w trzeciej klasie podstawówki nauczył mnie paru akordów. Graliśmy i śpiewaliśmy piosenki, których do końca wtedy nie rozumiałam. Od Jacka Kaczmarskiego przez Elektryczne Gitary i Perfect po Metallicę.
Jak tworzą się twoje dźwięki?
Anna Kuźniak: Bardzo różnie się to odbywa. Czasem siadam z gitarą i wychodzi mi melodia. Gram, gram i zmieniam do momentu, kiedy w pełni pasuje do tekstu. A czasem coś mi chodzi długo po głowie i zanim powstanie piosenka mija mnóstwo czasu. Na utwór raz wystarczą mi dwa, trzy wieczory, w innym przypadku nawet i pół roku.
Ten sieradzki występ w Improwizacji był szczególny z racji miejsca występu w rodzinnym mieście?
Anna Kuźniak: Niewątpliwie. Stresowałam się bardziej niż przed tymi w Łodzi, gdzie mieszkam. Tam publiczność była bardziej anonimowa. Tu spodziewałam się, że przyjdą znajomi. Z drugiej strony z tego względu bardziej nie mogłam się tego występu doczekać.
W związku z tym koncertem pojawiły się sugestie, że przydałby ci się zespół. Zamierzasz pójść w tym kierunku, by wzbogacić swój przekaz?
Anna Kuźniak: Właśnie zaczęłam o tym myśleć. Podoba mi się, że stoję z tą gitarą sama i mam pełną kontrolę nad wszystkim, co się dzieje na scenie. Mogę się w pełni skupić, zamknąć oczy i grać. Ale myślę, że warto byłoby spróbować występu z innymi muzykami, bo w moich utworach zaczęło brakować mi chociażby mocniejszego rytmu. To by na pewno ożywiło moje piosenki.
Dodatkowej energii dostarczyłaby pewnie i płyta?
Anna Kuźniak: Pewnie, że marzy mi się mój własny krążek. Trzy piosenki dostępne poprzez Internet nagrałam w Sosna Studio i mam kolejne dwa, która zamierzam wrzucić do sieci. Ale chciałabym mieć cały krążek, chociażby dlatego, że bardzo spodobał mi się sam proces nagrywania.
Co byś chciała przekazać słuchaczom za jego sprawą?
Anna Kuźniak: Zastanawiam się już nad tym. Póki co piszę o tym, co czuję. Tworzę z reguły wtedy, gdy się czegoś boję, gdy nie wiem, co zrobić. Ale są i pozytywne rzeczy. Jakieś światełko w tym moim graniu jednak się pojawia, bo nie chcę obracać się tylko w depresyjnym nastroju. Ale na siłę niczego zmieniać nie będę.
Wyrzucasz smutek, by...
Anna Kuźniak: Jest to dla mnie pewna forma terapii. Pozbywam się w ten sposób emocji, których nie chcę trzymać w sobie. I cieszy mnie, gdy ktoś mówi, że słuchanie moich piosenek mu pomaga, bo doświadcza podobnych problemów.
We współczesnym zaganianym świecie jest miejsce dla takich wrażliwców jak ty?
Anna Kuźniak: Wydaje mi się, że tak. Są ludzie, którzy oczekują spokojnej, wyciszonej muzyki jak moja. I wśród nich jest miejsce dla takiej dziewczyny z gitarą jak ja.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto